
Czy potraficie sobie wyobrazić, że przez 14 miesięcy jesteście odcięci od słońca i świeżego powietrza, otaczają Was ścieki, brud, smród, robaki i ogromne ilości szczurów, a za pożywienie macie z reguły kawałek chleba, cienką zupę i 3/4 szklanki wody z przeciekającej fontanny? Potraficie? Ja niestety nie... a Krystyna Chiger przeżyła to jako siedmioletnia dziewczynka.
"W nocy szczury biegały po nas, ale i do tego z czasem się przyzwyczailiśmy."
Mała Krysia pochodziła z rodziny dość zamożnych Żydów. Dzieciństwo wspomina bardzo dobrze, jako okres, kiedy traktowana była niczym mała księżniczka. Wraz z rodzicami i młodszym braciszkiem Pawełkiem, mieszkali we Lwowie, prężnie rozwijającym się i dającym duże perspektywy mieście. Życie całej rodziny zmieniło się wraz ze wkroczeniem wojsk sowieckich na terytorium miasta. Ojciec - Ignacy Chiger stracił swój sklep z tekstyliami i został zmuszony do imania się różnych innych zajęć. Na szczęście był bardzo obrotny i rodzina dawała sobie radę. "Szczęście" skończyło się wraz z rokiem 1941. Rodzina trafiła do lwowskiego getta, w którym dzięki sprytowi ojca, udawał im się ujść z życiem. Kilka tygodni przed ostateczną likwidacją getta, Chiger wraz z kilkoma innymi osobami wpadł na pomysł o ukryciu się w kanałach. Podczas jednej z eskapad zwiadowczych, natknęli się na kanalarza Leopolda Sochę. Ten wraz z dwoma kolegami Stefanem Wróblewskim
i Jerzym Kowalowem, zaproponowali Żydom pomoc w przetrwaniu, za dzienną opłatę, wynoszącą 500 ówczesnych złotych.
Po zejściu do kanałów, rozpoczyna się wielomiesięczna walka o przetrwanie całej grupy, okupiona wieloma poświęceniami. To, jak 10 osób (na początku grupa liczyła 70, po selekcji 21) przetrwało te, wydawać by się mogło, niemożliwe do przetrwania warunki, jest dla mojej wyobraźni po prostu nie do pomyślenia.
"Setki szczurów, może tysiące. I robaki. Pokłady tłustych, oślizłych robali wszelkich rozmiarów, robali pokrywających całe ściany, kamienie, warstwy mułu. To było obrzydliwsze niż najokropniejszy koszmar, a my byliśmy w samym jego środku."

W tym miejscu powinnam napisać więcej o niezwykłym człowieku... Leopold Socha opiekował się Chigerami i pozostałymi za pieniądze. Dostarczał im za to żywność, rzeczy niezbędne do funkcjonowania, ubrania, a o takie zaopatrzenie codzienne, w czasie wojny, nie było łatwa. Wiązało się to z codziennym czołganiem przez rury, wyrzeczeniami w stosunku do własnej rodziny i innymi niedogodnościami. Przede wszystkim, cały czas istniało ryzyko złapania. W momencie kiedy Żydom skończyły się pieniądze, Poldek, bo tak go nazywał Ignacy Chiger, aby nie zniechęcić swoich kolegów, którzy bezinteresowni nie byli, brał pieniądze od Ignacego i zaraz mu je oddawał, aby ten mógł mu zapłacić dnia następnego, a ze swojej własnej kieszeni dzielił się ze współtowarzyszami. Nastąpił jednak moment krytyczny, kiedy Socha musiał powiedzieć dość, ponieważ opieka nad tak dużą grupą osób, była dla niego niewykonalna. Przyszedł ostatni raz, pożegnał się i miał już więcej nie wrócić. Jednak wrócił i to już dnia następnego i wracał tak aż do momentu opuszczenia kanałów przez swoją grupę. Co ciekawe, przed wojną świętym człowiekiem nie był. Drobny złodziejaszek z bardzo nieciekawą przeszłością, nawrócił się dopiero za sprawą żony Wandy.
Zginął niestety tragicznie, pod kołami samochodu tuż po wojnie. W 1978 roku, pośmiertnie otrzymał tytuł Sprawiedliwego Wśród Narodów Świata.
Historia Krystyny i pozostałych osób, pokazuje, jak wiele człowiek jest w stanie znieść, aby żyć, do jak wielu poświęceń jest gotowy, dla życia. Jak organizm potrafi przystosować się do miejsca, które do tego przystosowania zupełnie się nie nadaje.
"Wtedy Gienia stłumiła oddech dziecka. Poświęciła swojego nowo narodzonego synka, którego szanse na przeżycie były i tak nikłe, dla dobra innych, których szanse na przeżycie były tylko odrobinę większe"
Za każdym razem, kiedy czytam literaturę opisującą II Wojnę Światową i Holokaust, zastanawiam się, skąd u oprawców bierze się takie odczłowieczenie, jak do tego dochodzi? Na to pytanie jeszcze nikt nie udzielił niestety odpowiedzi... Warto czytać, warto pamiętać, aby nigdy nie powielić błędów przeszłości.
Ps. Na podstawie wspomnień rodziny Chigerów, Agnieszka Holland nakręciła film "W ciemności"