wtorek, 28 października 2014

Dariusz Kortko, Judyta Watoła "Religa. Biografia najsłynniejszego polskiego kardiochirirga"



Religa... Czy jest ktoś, kto nie zna tego nazwiska? Zwłaszcza, że ostatnio w kinach można oglądać, zbierający dobre opinie film "Bogowie". Nazwisko wywołujące przede wszystkim uśmiech na twarzach wielu ludzi. Kim był, co go kształtowało, dlaczego zdecydował się zagłębić w polityczny świat? Na te i inne pytania odpowiedzi szukają Dariusz Kortko i Judyta Watoła - autorzy biografii słynnego polskiego kardiochirurga.

Zaczyna się od "trzaśnięcia drzwiami" i walki ambitnego lekarza o możliwość wykonywania przeszczepów. Jednak przełożony w warszawskim szpitalu na Woli mówi stanowczo nie. Jest początek lat 80-tych, Religa czuje się gotowy, zdobył niezbędną wiedzę i doświadczenie, głównie w Ameryce. Chce robić przeszczep! Wie jednak, że w Warszawie już nic więcej nie osiągnie, przyjmuje więc posadę w Klinice Kardiochirurgii w Zabrzu... Co było dalej wie chyba każdy. Pierwszy w Polsce udany przeszczep serca.
Dla autorów biografii jest to wstęp, by pokazać nam kim był Zbigniew Religa, jakie miał dzieciństwo, w jakiej rodzinie wyrósł, skąd brały się jego poglądy i wiara w ludzi. Nie otrzymujemy chronologicznego zapisu życia kardiochirurga. Najpierw poznajemy dojrzałego lekarza, następnie dziecko i dorastającego chłopaka, w końcu ojca rodziny, polityka i ostatecznie pacjenta.

Autorzy starają się być obiektywni, nie tworzyć obrazu człowieka idealnego, jednak mimo ich usilnych starań, mimo częstych wspomnień o problemie alkoholowym, o naiwności wobec ludzi, spod ich pióra tak czy siak, wyłania się obraz lekarza bezgranicznie oddanego innym. Osoby, która nie potrafiła odmawiać, nawet kosztem własnego życia prywatnego. 
Religa był idealistą i wizjonerem. Kiedy wiedział, że w danej dziedzinie osiągnął już wszystko co mógł, znajdował sobie kolejny cel. Tak więc, kiedy przeszczepy stały się już chlebem powszednim, skupił się na budowie polskiego sztucznego serca. Kiedy zorientował się, że jeden minister jest w stanie zdziałać więcej niż kilkunastu lekarzy, zabrał się za politykę. Właśnie ten polityczny okres Religi, z racji na mój wiek, jest mi najlepiej znany i zawsze dziwiło mnie, dlaczego tak wybitny lekarz, człowiek z takim dorobkiem i autorytetem, charyzmą jakiej mogli mu pozazdrościć ludzie na najwyższych szczeblach, wplątał się w gierki na szczycie. Biografia pozwoliła mi spojrzeć na to z zupełnie innej strony. On wierzył. Wierzył, że jest w stanie poprawić los pacjentów, mimo że wielu krytykowało jego pomysły. Zapatrzony na kraje zachodnie, chciał stworzyć w Polsce coś podobnego. Jednak był tylko jednostką walczącą z wiatrakami...

Religa wyprzedził swoje czasy, wykształcił wielu wybitnych specjalistów, robił rzeczy, których inni się bali. Był przy tym wszystkim niezwykle ludzki. Wielu mówiło o nim "Święty". Potrafił zażartować, nikogo nie traktował z wyższością, zawsze znajdował czas dla wszystkich. Był przez ludzi szanowany i lubiany. 
Warto więc zapoznać się z biografią tego wybitnego kardiochirurga, która budzi wiele emocji. Jest napięcie i oczekiwanie na sukces, są momenty na uśmiech, kiedy poznajemy wiele anegdotek z życia profesora, jest też smutek i bezsilność, kiedy mimo chęci i walki coś się nie udaje, walka zostaje przegrana...

Naprawdę warto!


sobota, 25 października 2014

Tove Alsterdal "Grobowiec z ciszy"


Kolejny skandynawski kryminał za mną. Wydawać by się mogło, że ich popularność powinna powoli przygasać, jednak oto pojawia się kolejna autorka, która swoją powieścią wnosi jakiś powiew świeżości w ten nurt. Bo faktem jest, że Tove Alsterdal w jakiś sposób wyróżnia się na tle innych autorów skandynawskich. Jej książka wzbudziła we mnie zupełnie odmienne emocje niż podobne lekury czytane dotychczas. Z początku z lekką niepewnością stąpałam przez kolejne strony, jednak jakieś mroczne macki wciągały mnie coraz głębiej w historię, nie pozwalając się od niej uwolnić. Ba! Nawet po przeczytaniu ostatniej strony czułam gros emocji w środku. Ale o nich za moment...

Katrine, mieszkająca w Londynie szwedzka dziennikarka, wraca do Sztokholmu z powodu choroby matki. W rzeczach kobiety, które porządkuje, odnajduje listy od maklera oferującego zawrotną sumę za rodzinną "posiadłość" matki znajdującą się gdzieś na końcu świata, na pograniczu szwedzko-fińskim. Suma jaką tajemniczy kupiec chce dać za włości matki zastanawia dziewczynę, postanawia więc udać się na północ i zobaczyć miejsce, o którym nie miała pojęcia, a na którym widocznie komuś bardzo zależy... W Kivikangas do którego dociera zastaje tylko stary zapomniany przez świat dom, na pewno nie wart tyle pieniędzy ile oferuje tajemniczy kupiec. 
Tuż przed przyjazdem dziennikarki, dochodzi w małej miejscowości do brutalnego morderstwa, któego ofiarą pada staruszek Lars-Erkki Svenberg... Policja stara się ustalić sprawców, a tropy prowadzą aż do Rosji.
Również rodzinna historia zaprowadza Katrine aż do Petersburga, gdzie poszukuje śladów swoich korzeni. Czy zamierzchłe czasy mają coś wspólnego z teraźniejszością i czy Katrine poszukując rodzinnych powiązań ściągnie na siebie niebezpieczeństwo?

Alsterdal mistrzowsko zbudowała napięcie w swojej powieści. Od pierwszych stron czujemy lekki niepokój, który ze strony na stronę stopniowo narasta. Do tego niemal czuć mroźny skandynawski klimat, co dodatkowo potęguje w czytelniku uczucie strachu. Pierwszą część czytałam trochę na raty gubiąc się w kilku wątkach, trudnych fińskich i szwedzkich nazwiskach i nazwach, jednak już druga połowa książki to czekanie w napięciu na finał, który zaskakuje i powiedziałabym nawet... pozostawia nas w stanie niepokoju. Tak więc nawet odkładając książkę myślimy o jej bohaterach. Bohaterowie też zasługują na kilka słów. Alsterdal pokazuje to co dla małego miasteczka charakterystyczne. Mentalność mieszkańców, ich zwyczaje i  poglądy jakie wykształcił w nich surowy klimat i trudne życie. Możemy też zagłębić się nieco w historię, niezwykle trudną, sięgającą wojen światowych.
Otrzymujemy od autorki sagę rodzinną z wątkiem kryminalnym w tle. Idealnie zrównoważone połączenie, które zapewni nam dobrą rozrywkę przez kilkanaście godzin...

czwartek, 9 października 2014

Wyniki konkursu

Wybaczcie mały poślizg, niestety zawirowania związane z przeprowadzką nie pozwoliły mi przeprowadzić losowania o czasie :)



Książki  "Dobry początek" ufundowane przez empik.com otrzymują:

Zjadam skarpety i johannaa87@o2.pl

Proszę o przesłanie danych do wysyłki na adres: iza.bela19@wp.pl



Baner