Na książkę Colette miałam ochotę od dawna, więc bardzo byłam rada, kiedy wydawnictwo WAB wznowiło cykl o Klaudynie, debiut literacki pisarki. Pierwsze wydanie ukazało się w roku 1900 i ze względu na treść wzbudziło sporo kontrowersji. Co ciekawe... Klaudyna czytana dziś, wcale nie trąci myszką, a jej ponadczasowa treść do teraz zakrawa o mały skandal.
Główna bohaterka, której dzienniki mamy okazję czytać (dużo w książce wątków autobiograficznych Colette i jej wspomnień ze szkoły) to rezolutna i zwariowana dziewczyna, która dojrzałością dawno przerosła swoje rówieśnice. Czyta książki nieodpowiednie dla swojego wieku i przede wszystkim wie i rozumie rzeczy, których rozumieć nie powinna. Żeby było ciekawiej, romansuje ze swoją nauczycielką, uroczą Aimee, która porzuca ją niestety dla dyrektorki. Romans Aimee i Panny Sergent, to główna atrakcja szkoły, ponieważ jest on niezwykle burzliwy, zaborczy i pełen zazdrości.
Klaudyna wychowuje się sama, ojciec jej, badacz ślimaczego życia nie ma wpływu na córkę, która podejmuje wszystkie decyzje dotyczące własnego wychowania. Niezwykle inteligentna i piękna dziewczyna wzbudza zainteresowanie również wśród męskiej części bohaterów. Podkochuje się w niej nauczyciel, zachwyca szkolny delegat.
Klaudyna prowadzi życie niezwykle intensywne i pełne zwariowanych wypadków.
Zastanawiam się, jak autorce udało się stworzyć ponad 110 lat temu książkę, którą czytając dziś nie jesteśmy w stanie się znudzić. "Klaudyna w szkole" po prostu pochłania czytelnika. Z wypiekami na twarzy czytałam kolejne strony z przygodami bohaterki i nie mogę się już doczekać "Klaudyny w Paryżu". Polubiłam niezwykle tę uroczą nastolatkę i podejrzewam, że wiele osób ma podobnie jak ja. Ponieważ Klaudyny nie da się nie lubić... jej ciętego języka, świetnych ripost i ogromnej wiedzy na temat życia.
Genialny obraz ludzi, bez masek narzucanych przez konwenanse, z wszystkimi słabościami i niedociągnięciami. Książka, kiedyś owiana skandalem, do dziś pozostaje bardzo niepoprawna. Chwała więc autorce, za stworzenie historii, która wygrywa z biegnącym czasu.
Polecam!
Główna bohaterka, której dzienniki mamy okazję czytać (dużo w książce wątków autobiograficznych Colette i jej wspomnień ze szkoły) to rezolutna i zwariowana dziewczyna, która dojrzałością dawno przerosła swoje rówieśnice. Czyta książki nieodpowiednie dla swojego wieku i przede wszystkim wie i rozumie rzeczy, których rozumieć nie powinna. Żeby było ciekawiej, romansuje ze swoją nauczycielką, uroczą Aimee, która porzuca ją niestety dla dyrektorki. Romans Aimee i Panny Sergent, to główna atrakcja szkoły, ponieważ jest on niezwykle burzliwy, zaborczy i pełen zazdrości.
Klaudyna wychowuje się sama, ojciec jej, badacz ślimaczego życia nie ma wpływu na córkę, która podejmuje wszystkie decyzje dotyczące własnego wychowania. Niezwykle inteligentna i piękna dziewczyna wzbudza zainteresowanie również wśród męskiej części bohaterów. Podkochuje się w niej nauczyciel, zachwyca szkolny delegat.
Klaudyna prowadzi życie niezwykle intensywne i pełne zwariowanych wypadków.
Zastanawiam się, jak autorce udało się stworzyć ponad 110 lat temu książkę, którą czytając dziś nie jesteśmy w stanie się znudzić. "Klaudyna w szkole" po prostu pochłania czytelnika. Z wypiekami na twarzy czytałam kolejne strony z przygodami bohaterki i nie mogę się już doczekać "Klaudyny w Paryżu". Polubiłam niezwykle tę uroczą nastolatkę i podejrzewam, że wiele osób ma podobnie jak ja. Ponieważ Klaudyny nie da się nie lubić... jej ciętego języka, świetnych ripost i ogromnej wiedzy na temat życia.
Genialny obraz ludzi, bez masek narzucanych przez konwenanse, z wszystkimi słabościami i niedociągnięciami. Książka, kiedyś owiana skandalem, do dziś pozostaje bardzo niepoprawna. Chwała więc autorce, za stworzenie historii, która wygrywa z biegnącym czasu.
Polecam!
Ja też zachwyciłam się Klaudyną jak pierwszy raz tę książkę czytałam, w kolejnej części będą jeszcze lepsze ekscesy w jej wykonaniu ;)
OdpowiedzUsuńnabrałam ogromnej ochoty na bliższe poznanie Klaudyny.
OdpowiedzUsuńMam ją w planach i z chęcią przeczytam:))
OdpowiedzUsuńO, a ja kilka dni temu wypożyczyłam sobie "Klaudynę" z biblioteki. ;)
OdpowiedzUsuńOkładka bardzo przyciąga uwagę, a sama książka już w ogóle przekonuje do przeczytania. Sięgnę jak znajdę :)
OdpowiedzUsuńKtoś już o niej pisał, wtedy się wahałam, ale po Twojej recenzji wrzucam do schowka.
OdpowiedzUsuńNie czytałam nigdy tej książki. Spodobała mi się recenzja i myślę, że Klaudyna może być ciekawa. Z chęcią po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńJa już w liceum się na tę książkę czaiłam,ale jakoś nie zdążyłam po nią sięgnąć. Chyba jednak skoczę do biblioteki :)
OdpowiedzUsuńMoże być ciekawe, więc dodam sobie do listy 'do przeczytania'.
OdpowiedzUsuńOj tak! Klaudyna jest rewelacyjna. Także nie mogę doczekać się drugiej części.
OdpowiedzUsuńMam Klaudyne na półce, wszystkie części, upolowałam stare wydanie na allegro. Długo sobie nie poczeka :) Nowe wydanie bardzo ładne, podoba mi się taka staromodna okładka.
OdpowiedzUsuńNigdy nie słyszałam o tej książce ale jakoś mnie do niej nie ciągnie. Nie wiem czemu ;)
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się twój nagłówek xD
Również nie słyszałam o tej książce,ale widzę że pojawia się już na kolejnym blogu :)
OdpowiedzUsuńA że nie lubię pozostawać w tyle,więc muszę się zapoznać z tytułową Klaudyną ;)
http://chwilowkanarente.pl wsam raz dla książki
Usuń