czwartek, 30 grudnia 2010

małe podsumowanie + stosik ;)



Jako że dziś wyjeżdżam w okolice Zakopanego (w planie mam wypad na Rusinową Polanę, więc mam nadzieję uraczę Was pięknymi tatrzańskimi widokami! ;)) postanowiłam zrobić małe podsumowanie :D

Mój blog istnieje od sierpnia i w ciągu tych kilku miesięcy 2010 roku odwiedziło mnie ponad 21000 osób, które zostawiły 1271 komentarzy ;) Dziękuję Wam za to bardzo, nie spodziewałam się, że będziecie mnie tak licznie nawiedzać ;)

Trzy najbardziej popularne posty (wg statystyk) to:
1. Harlan Coben "Mistyfikacja"
2. Dorota Sumińska "Świat według psa"
3. Katarzyna Michalak "Rok w Poziomce"


Postanowiłam, że ułożę swoje TOP 10 ;)

Markus Zusak „Złodziejka Książek”

Rupert Isaacson "Opowieść Ojca"

Andromeda Romano-Lax „Hiszpański smyczek”

Eric Emanuel Schmidt „Pan Ibrahim i kwiaty Koranu”

Małgorzata Gutowska – Adamczyk „Cukiernia pod Amorem. Cieślakowie”

Dorota Sumińska „Świat według psa”

Katarzyna Michalak „Zmyślona”

Anna Gavalda „Po prostu razem”

Haruki Murakami „1Q84”

Harlan Coben "Mistyfikacja"

Te książki mnie bawiły wzruszały i zaskakiwały, dlatego znalazły się na mojej liście :) Nie ma numerków, ponieważ kolejność jest losowa;)


I na koniec stosik :)

Pierwsze 4 książki (od góry) otrzymałam od wydawnictwa Novea Res

4 kolejne książki to efekt wizyty w Matrasie i wyprzedaży. Łączna wydana kwota to 28 zł :)



Życzę Wam Wszystkim Szczęśliwego Nowego Roku!! ;)


środa, 29 grudnia 2010

Wojciech Mann "Rockmann"



Wojciech Mann po raz pierwszy opowiada o swej młodości, przygodach z muzyką i muzykami oraz o tym, dlaczego nie został saksofonistą.








Kto z Nas nie zna Pana Wojtka Mana? Z radia, telewizji,festiwali... Sam jego widok powoduje, że buzia mi się uśmiecha, dlatego też z wielką ochotą sięgnęłam po książkę Jego autorstwa.
"Rockmann" to wspomnienia autora związane z muzyką, od najwcześniejszych lat, poprzez pierwsze radioodbiorniki, skończywszy na największych polskich Festiwalach.
Tak więc poznajemy epizody z życia Pana Wojtka. Spotkania z gwiazdami zarówno polskiej jak i zagranicznej sceny muzycznej, wspólne z nimi imprezowanie, pracę w radiu, najpierw w radiowej Trójce, później w stworzonym przez siebie Radiu Kolor. Tym sposobem dowiadujemy się jak hobby jakim od początku była muzyka a głównie Rock And Roll stało się zajęciem na całe życie
Moje osobiste wspomnienia związane z autorem z racji wieku nie sięgały daleko, dlatego ta książka idealnie uzupełniła moją wiedzę na temat Pana Wojtka.
Napisana jest w sposób typowy dla Wojciecha Manna. Z dystansem do własnej osoby i z dużą dawką humoru

Dodatkowym atutem książki są niewątpliwie unikatowe zdjęcia zgromadzone w dużej mierze przez samego autora. Sama książka jest wydana bardzo ładnie, w kolorach niewątpliwie w oczy się rzucających ;)

Minusem jest na pewno to... że jest taka krótka. Niecałe 200 stron, z czego duża część to zdjęcia i inne dodatki, więc lektury wystarczyło na 3 godziny :)

Polecam

wtorek, 28 grudnia 2010

Rupert Isaacson "Opowieść Ojca. Przez Mongolskie Stepy w Poszukiwaniu Cudu "


Ta książka jest po prostu piękna... Ostatnie rozdziały czytałam ze łzami w oczach, nie mogłam powstrzymać wzruszenia (pewnie dlatego ludzie w tramwaju tak dziwnie na mnie patrzyli, kiedy płakałam i śmiałam się jednocześnie)

Rupert Isaacson jest autorem wielu przewodników turystycznych. W czasie jednej z podróży poznał swoją żonę Kristin. Wszystko układało się znakomicie,wzięli ślub i wkrótce na świat przyszedł syn Rowan. Chłopiec rozwijał się bardzo szybko, jednak w pewnym momencie rodzice zaczęli zauważać pierwsze symptomy choroby. W wieku trzech lat u Rowana zdiagnozowano autyzm i życie rodziców zmieniło się diametralnie. Wszystko zostało podporządkowane chłopcu, jednak choroba była nieubłagana i coraz częściej pojawiały się ataki złości... do tego doszło jeszcze wiele objawów, takich jak niemożność porozumienia się z chłopcem, załatwianie potrzeb z pominięciem ubikacji i wiele innych.
Zrozpaczeni rodzice próbowali wielu terapii, jednak żądna nie przyniosła poprawy. Dopiero po przypadkowym spotkaniu z Szamanami Rupert zauważa chwilową poprawę w zachowaniu chłopca. Do tego doszedł jeszcze dobry kontakt Rowana z klaczą Betsy, którą chłopiec niewątpliwie uwielbiał. W głowie pisarza zrodził się pomysł aby zabrać syna w niezwykłą podróż do krainy dzikich koni i szamanów - Mongolii. Żona początkowo podchodziła do pomysłu z dużym sceptycyzmem, lecz kiedy Rupert zorganizował fundusze na napisanie książki i nakręcenie filmu o tej podróży, również postanawia jechać.

W wieku 6 lat Rowan odbywa podróż która zmienia jego życie i życie jego rodziców.
Podziwiam Ruperta i Kristin, za wiarę, determinację (dla dobra syna byli w stanie zjeść odchody renifera!!) i za nadzieję której nie utracili. Nie poddawali się i chyba właśnie dzięki tej ich wierze Rowan miał szansę na cud.

Nie mogę napisać o tej książce nic złego, jest niesamowita, wciągająca i opowiada prawdziwą historię. Nie jestem w stanie opisać nawet połowy emocji jakie we mnie wywołała!

Dla zobrazowania, przedstawiam kilka zdjęć zamieszczonych również w książce





i Zapowiedź filmu nakręconego podczas wyprawy do Mongolii "The Horse Boy"





Nawet oglądając zapowiedź filmu łza kręci mi się w oku...
To jest książka o niezwykłej sile miłości... dlatego przeczytajcie... Warto naprawdę!

niedziela, 26 grudnia 2010

Monika Szwaja "Gosposia prawie do wszystkiego"


Czy prawie-doktorantka, literaturoznawczyni, może z własnej woli zostać gosposią pracującą „po domach”? I to nie w Ameryce, ale u nas, w Polsce? Czy można mieć radość z pracy? Czy można pokochać kogoś o pięćdziesiąt lat starszego od siebie? Albo o pięćdziesiąt lat młodszego? Czy trzeba tkwić w związku z osobą, która uczyniła nam krzywdę? Zakres naszej wolności jest szerszy niż czasami chcemy to przyznać.




Koleżanka ostatnio dużo mi "truła" na temat Gosposi, więc zostałam zmuszona do przeczytania książki poza kolejką :) Podchodziłam do niej z dużą obawą, ponieważ kiedyś próbowałam czytać jakąś książkę tej autorki i niestety mi się nie spodobała. Na szczęście dałam książkom Moniki Szwaji drugą szansę i to spotkanie mogę zaliczyć już do udanych :)

Główna bohaterka Maria, ma wyjątkowo paskudnego męża. Ogranicza ją, nie pozwala mieć własnego zdania... Kiedy dochodzi do rękoczynów, Marysia postanawia wziąć sprawy w swoje ręce i odchodzi od Aleksa. Oczywiście wcześniej odpowiednio się zabezpiecza i przelewa sobie na nowe konto wynagrodzenie za 4 lata pracy u boku męża (jako sprzątaczka, kucharka, pokojówka i dama do towarzystwa). Udaje się do teściowej do Zakopanego (uwielbiam Zakopane! ;)), ta postanawia jej pomoc i wysyła do przyjaciółki Lily do Szczecina (A Szczecin to wiocha z tramwajami ;)) Maria postanawia, mimo uniwersyteckiego wykształcenia, pracować jako ekskluzywna pomoc domowa. 1200 zł za tydzień.
W ten sposób, poznaje wielu ciekawych ludzi, nawiązuje nowe przyjaźnie i buduje swoje życie od nowa. Poznaje Saszę rosyjskiego grajka, Pawła i jego ojca (w którym się trochę podkochuje), Zanikającą Lucy i wiele innych postaci, które zamieszają w życiu Mareszki.

Książka lekka, żartobliwa i przyjemna, oczywiście z morałem. Nie należy bać się życia i wyzwań, trzeba być panem własnego losu. Przydałoby mi się jakieś wyraźniejsze zakończenie, ale może Marysia i Paweł pojawią się jeszcze w jakiejś książce? Ktoś wie? :)
Nie trzeba przy tej książce dużo myśleć, ale taka już zaleta (wada) literatury tego typu...
No i był jeden wątek, który do mnie totalnie nie przemówił, ale nie powiem jaki :P

Polecam, dla odprężenia :)

Przy okazji zapraszam na bloga najbardziej zwariowanej blogerki jaką znam - Kingi ;)

Dan Chaon "Czekaj na odpowiedź"


Książka opowiada trzy wydawać by się mogło niezwiązane ze sobą historie:

Miles, nie potrafi zająć się własnym życiem, ponieważ wciąż spędza je na poszukiwaniach swojego brata bliźniaka, który zaginął kilka lat wcześniej. Przemierza kolejne miasta i kraje z myślą, że w końcu uda mu się odnaleźć Haydena.

Lucy, samotna nastolatka po śmierci rodziców i zakończeniu szkoły ucieka ze swoim nauczycielem historii Georgem Orsonem. Dziewczyna za wszelką cenę chce się wyrwać z małego miasteczka w którym żyje. Po nowym życiu spodziewa się szczęścia i bogactwa u boku Georga, jednak rzeczywistość okazuje się zupełnie inna niż w wyobrażeniach.

Rayan postanawia zerwać z dotychczasowym życiem, po tym jak dowiaduję się, że jego rodzice tak naprawdę, nie są rodzicami, a jego biologiczny ojciec jest bratem matki. Chłopak znika bez śladu, wkrótce zostaje uznany za zmarłego. W tym czasie rozpoczyna "Pracę" ze swoim ojcem, co nie kończy się dla niego dobrze, o czym przekonujemy się już w pierwszym rozdziale książki.

Każdy z bohaterów stara się odnaleźć samego siebie i swój własny sposób na życie, udając przy tym kogoś kim tak naprawdę się nie jest.

Książka podzielona jest na trzy części, które podzielone są na rozdziały opowiadające po kolei losy trojga głównych bohaterów. Z pozoru nic ich ze sobą nie łączy i wydaje się, że tak pozostanie do końca, jednak z biegiem czasu pojawiają się drobne szczegóły, które łączą ze sobą poszczególne postacie, a zakończenie niewątpliwie jest przewrotne i zaskakujące.

Cała książka napisana jest w sposób wydawać by się mogło leniwy i tajemniczy... czytelnik z niecierpliwością oczekuje na moment w którym pojawi się jakiś zwrot akcji i dopiero na ostatnich stronach powieści taki następuje.
Wg mnie przez moment panował w książce jakiś zastój, na szczęście niedługi i autor rekompensuje wszystko w ostatnich rozdziałach.

Po skończonej lekturze pozostał we mnie lekki niedosyt, ponieważ lubię kiedy książki mają jasne i zwięzłe zakończenie. Tutaj tego nie ma, ale zachowane jest w klimacie całej powieści, dlatego jestem w stanie to zaakceptować.

Książkę polecam, jest tajemnicza, autor stopniowo odkrywa wszystkie karty i nici łączące bohaterów. Zapada w pamięć.
Polecam

sobota, 25 grudnia 2010

Stosik świąteczny:)


Tak się ładnie zgrało, że w piątek dostałam 4 paczki z wydawnictw: Znak, Nasza Księgarnia, Albatros i SOL :) do tego paczuszka z książką wygraną u Dosi :)
Rezultat... stosik po lewej.
Z kolei stosik po prawej to prezenty spod choinki i 4 książki, które kupiłam, znalazłam lub pożyczyłam ;)

Po lewej:
1. Jerzy Kosiński "Pasja"
od wydawnictwa Albatros

2. Monika Szwaja "Zupa z ryby Fugu"
3. Monika Szwaja "Gosposia prawie od wszystkiego"
4. Maciej Kuczyński "Wodospad"
5. Jan Antoni Homa"Kręgi"
6. Marcin Pilis "Łąka umarłych"
od wydawnictwa SOL

7. Lynda Curnym "Polowanie na męża"
Wygrana u Dosi ;)

8. Erick Emmanuel Schmitt "Historie miłosne"
9. Wojciech Mann "RockMann"
Od wydawnictwa Znak

10. Rupert Isaacson "Opowieść ojca"
11. Markus Zusak "Posłaniec"
Od wydawnictwa Nasza Księgarnia



Po Prawej:
1. Per Wahlöö, Maj Sjowall "Mężczyzna, który rozpłynął się w powietrzu"
Leżała ukryta na półce, dawny prezent :)
2. Andrzej Pilipiuk "Rzeźnik drzew"
pożyczona
3. Liza Marklund "Zamachowiec","Studio Sex", "Raj", Prime Time"
Liza to prezent od rodziny
4. Kerrelyn Sparks "Ja Cię Kocham a Ty śpisz wampirze"
Prezent świąteczny
5. Laura Withcomb "Światła pochylenie"
kolejny prezent :)
6. Mario Vargas Llosa "Zeszyty Don Rigoberta"
Znalezione w antykwariacie
7. Haruki Murakami "O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu"
Sama sobie prezent zrobiłam ;)


piątek, 24 grudnia 2010

Wesołych Świąt



Wszystkim bez wyjątku, chciałam życzyć zdrowych, spokojnych i rodzinnych Świąt Bożego Narodzenia :)
A molom książkowym dużych stosów pod choinką ;)

czwartek, 23 grudnia 2010

Candy, konkurs, czyli jak zwał tak zwał ;P



Postanowiłam się czymś z okazji świąt podzielić... długo się zastanawiałam jaką książkę wybrać... i w końcu padło na Musso ;)
"Wrócę po Ciebie"


Co musicie zrobić, aby otrzymać książkę i zakładkę?
Oczywiście wpisać się w komentarzu :D
Możecie oczywiście zamieścić u siebie informację, ale nie jest to wymóg :)

Czas do końca roku, losowanie ok. 2 stycznia :)

środa, 22 grudnia 2010

Jo Nesbo "Wybawiciel"


W zasypanym śniegiem Oslo inspektor Harry Hole ściga nieuchwytnego płatnego zabójcę z byłej Jugosławii. Przeczesuje środowiska narkomanów, dewiantów, członków Armii Zbawienia wyczekujących nowego zbawiciela, który ma ich wyzwolić od beznadziei życia - choćby przez śmierć. Inspektor Harry Hole to policyjny anarchista stosujący metody dalekie od procedur, nieprzystosowany do życia nałogowy palacz i alkoholik. Przed wyrzuceniem na bruk chroni go jednak to, że jest niezwykle inteligentnym i efektywnym policjantem. Ma także parasol ochronny, który rozpina nad nim Bjarne Moller, jego przyjaciel i bezpośredni przełożony.


Jest to niestety moja pierwsze spotkanie z Jo Nesbo... dlaczego niestety? A no dlatego, że Wybawiciel jest książką, której akcja się toczy po wydarzeniach zawartych w trylogii z Oslo, a co za tym idzie, niestety posiadam już wiedzę z tamtych wydarzeń i czytanie książek kryminalnych, których rozwiązanie już znam mija się z celem.
I żałuję, bo bardzo mi się styl Jo Nesbo podoba i chciałabym więcej.
Ja wogóle jestem fanką skandynawskich kryminałów i powoli robię się wobec nich bezkrytyczna.

Harry Hole, to niezwykle charakterystyczny bohater. Alkoholik i nałogoowy palacz, ale przy tym niezwykle bystry komisarz. Nie jest przedstawiony jako Rambo i SuperMan w jednym, nawet nie nosi broni, ot człowiek po prostu, z wadami.

Sprawa którą prowadzi Hole dotyczy zabójstwa żołnierza Armii Zbawienia. Komisarz kierując się często intuicją i przeczuciami, krok po kroku zbliża się do ostatecznego rozwiązania, które jest niezwykle zaskakujące.

Nesbo pisze w sposób niezwykle wciągający. Bardzo podobały mi się przejścia między poszczególnymi wątkami teoretycznie ze sobą niezwiązanymi. Kiedy trzeba wywołuje w Nas wstręt i przerażenie, znowu innym razem uśmiech i ciepłe odczucia.
Jak dla mnie kolejny mistrz gatunku.

Polecam

wtorek, 21 grudnia 2010

Guillaume Musso "Ponieważ Cię kocham"




Czuję się w 100% usatysfakcjonowana :)
Jak to w przypadku Musso, zostałam całkowicie zaskoczona. Wydawało mi się, że już już wiem co się stało, a ostatecznie zakończenie okazuje się zupełnie inne niż w moich wyobrażeniach.

Mark i Nicole wiodą szczęśliwe życie. On jest psychologiem, ona skrzypaczką... mają śliczną córeczkę Laylę. Pewnego dnia Layla znika bez śladu, a ojciec dziewczynki spada na dno rozpaczy. Nie mogąc pogodzić z tym co się stało odchodzi od żony, porzuca dotychczasowe życie i staje się bezdomnym.
Pewnego dnia ratuje Nicole przed bandytą, który próbuje ją zabić. Jednak i tym razem żonie nie udaje się skłonić go do powrotu. Po kilku dniach Nicole dzwoni z informacją, że Layla żyje i została odnaleziona. Dzieje się to dokładnie 5 lat po jej zniknięciu. Mark pełen obaw leci na spotkanie z Córką. Tak zaczyna się jego podróż do wybaczenia i pogodzenia z życiem.
W czasie lotu samolotem, w życiu Marka pojawiają się jeszcze piętnastoletnia Evie i gwiazda brukowców Alyson. Losy tych trzech osób, a także Nicole i Przyjaciela Marka Connora są nierozerwalnie złączone

To moja druga książka Musso, i o ile w poprzedniej czynnik magiczny występował i był niewytłumaczalny, o tyle w tej magię można racjonalnie wytłumaczyć. Wszystkie wątki, które rozpoczął autor mają zakończenie i nie musimy się zastanawiać co by było gdyby. Zakończenie oczywiście niezwykle zaskakujące. Otworzyłam szerzej oczy ze zdumienia. Nigdy nie wpadłabym na coś takiego...
Książkę czyta się jednym tchem. Mnie z przerwami zajęła niecałe 4 godziny :) Dlatego jeśli nie macie chwili, żeby usiąść i się zagłębić, to jej nie zaczynajcie ;) Nie można się oderwać :) Bardzo dobra powieść psychologiczna.

Polecam :)

niedziela, 19 grudnia 2010

Eric-Emmanuel Schmitt "Oskar i Pani Róża"


Czy w ciągu dwunastu dni można poznać smak życia i odkryć jego najgłębszy sens? Dziesięcioletni Oskar nie wierzył, że to możliwe, aż do spotkania z tajemniczą panią Różą, która ma za sobą karierę zapaśniczki i umie znaleźć wyjście z każdej sytuacji... Piękna, mądra i niepozbawiona humoru opowieść o tym, jak pokonać strach, odnaleźć wiarę i nie poddać w obliczu nieszczęścia.







Nie będę pisać wiele... bo w zasadzie wszytko o tej książce było już napisane. Niesamowity jest Pan Schmitt, w każdej, nawet najcieńszej książeczce potrafi zawrzeć tak wiele uniwersalnych prawd życiowych

Dziesięcioletni Oskara przebywa w szpitalu z powodu białaczki. Niestety choroba wygrała ze słabym ciałkiem dziecka i Oskar umiera. Rodzicom trudno jest się z tym pogodzić dlatego nie potrafią się zbliżyć do syna i dać mu tego co potrzebuje. Czas z chłopcem spędza Pani Róża... nakłania go, żeby zaczął pisać listy do Boga. I właśnie z listów do Pana Boga dowiadujemy się jak wyglądały ostatnie dni Oskara. Dziesięcioletni chłopiec, uczy swoich bliskich jak żyć pełnią życia...

Schmitt między wierszami zawarł proste przesłanie... trzeba się cieszyć każdym dniem jaki dostajemy od losu, bo życie jest kruche i ulotne i w gruncie rzeczy nie wiemy kiedy się dla nas skończy.
Mały Oskar swoje ostatnie dni przeżył bardziej intensywnie niż większość ludzi całe życie. Nie potrafimy doceniać tego co mamy.

Cieszę się, że Oskar spotkał Panią Różę, która pomogła mu odnaleźć drogę do Boga i intensywnie przeżyć krótkie życie. Oby każdy z Nas miał szczęście spotkać na swojej drodze taką Różę.

Mimo, iż książeczka ma zaledwie 78 stron, czytelnik podczas jej lektury odczuwa całą paletę emocji, które dają do myślenia i skłaniają do refleksji.

Jeżeli jeszcze nie mieliście okazji przeczytać, to ja z całego serca polecam.

Michał Puchalak "Amsterdam Parano"


Sugestywne obrazy Amsterdamu z przełomu wieków, dynamiczna fabuła, ironiczne spojrzenie, halucynacje, prostytutki, kokaina, przyjaźń, miłość, egzotyka - Amsterdam Parano to osobliwy i wciągający przekładaniec, który z pewnością stanie się jedną z klasycznych pozycji nurtu skandalizującego.









Miałam wczoraj przeczytać kilkanaście stron, żeby mieć mniej więcej pojęcie o czym jest książka... skończyłam o 3 w nocy... Kiedy już zaczęłam czytać, po prostu nie mogłam odłożyć książki, a dlaczego? Nie wiem, bo nie jestem nawet pewna czy ta książka mi się podobała.
Chociaż wydaje mi się, że tej powieści nie można ocenić w kategorii podobała mi się, albo nie podobała mi się... tu raczej trafniejsze byłoby stwierdzenie, zrobiła na mnie wrażenie, bądź nie zrobiła na mnie wrażenia.

"Amsterdam Parano" to obraz z kilku lat życia Michała Puchalaka w tytułowym Amsterdamie. Jako dziewiętnastolatek w 1999 roku wyjechał na kilka miesięcy do tej narkotykowej stolicy świata. Kilka miesięcy przeciągnęły się na kilka lat, podczas których autor prowadzi nas przez swoje narkotykowe doświadczenia. A zaczynało się dość spokojnie, od tabletek ekstazy, marichuany, jednak z czasem tolerancja organizmu staje się coraz większa i ilość narkotyków pochłanianych przez bohatera rośnie. Jak zakończy się ta droga? Tego dowiecie się sięgając po tę książkę.

Świat w Amsterdam Parano to świat widziany głównie przez pryzmat narkotycznych wizji. Bohaterowie żyją zabawą, seksem i narkotykami.
Autor w bardzo sugestywny sposób pokazuje nam ten obraz swoimi oczami. Tak więc możemy poznać jego narkotyczne wizje, jego przygody z dużą ilością kobiet, ciekawe doświadczenia związane z pracami których się imał. Z czasem wkraczamy do narkotycznego półświatka, wraz z Michałem odkrywamy, że dilowanie niesie za sobą dobry zysk.
Język powieści jest nieskomplikowany, co dodaje jej dodatkowej wiarygodności. Często czytając przeżycia bohatera mimowolnie się uśmiechałam.

Czas spędzony przez Michała w Amsterdamie to droga, jaką musiał przejść do dojrzałości i ustalenia priorytetów.

Jako że już dawno doszłam do wniosku,że na tym świecie mało rzeczy potrafi mnie zdziwić, to i ta książka nie wywołała we mnie niepozytywnych emocji. Wręcz przeciwnie... podobała mi się tolerancja z jaką autor podchodzi do życia.
Podziwiam autora i wydawnictwo COMM. W naszym nietolerancyjnym kraju, gdzie ludzie na sam dźwięk słowa "narkotyk" robią kwaśne miny, książka może nie zostać dobrze odebrana. A szkoda... Mam nadzieję, że ta skandalizująca pozycja znajdzie swoich zwolenników :)
i Ciekawa jestem, czy Pan Michał ma w planie pisanie jeszcze jakiejś książki? :)

Książkę otrzymałam od serwisu Na Kanapie.

sobota, 18 grudnia 2010

Agnieszka Lingas - Łoniewska "Szósty"



"W szóstym dniu Bóg stworzył człowieka - mężczyznę i kobietę. W szóstym dniu… odbiorę Ci życie, bo ja jestem twoim Bogiem…" To motto seryjnego zabójcy, który poluje na zielonookie blondynki. Sprawę prowadzi Śląska Grupa Śledcza pod dowództwem inspektora Marcina Langera. Pomaga mu profilerka - Alicja Szymczak. Okazuje się, że tych dwoje łączy nie tylko praca ale i przeszłość, chociaż jeszcze nie zdają sobie z tego sprawy. Inspektora Langera z zbójcą łączy jeszcze więcej...









"Szósty" to akurat książka z tych, które ja z natury lubię. Ciekawe śledztwo, połączone z gorącym romansem... i najważniejsze, historia dzieję się w miejscu mojego zamieszkania, czyli na Śląsku. Pierwszy raz czytałam powieść, która była osadzona w miejscach doskonale mi znanych i dzięki temu łatwiej mi było wczuć się w akcję.

Do rzeczy...
Śląska Grupa Śledcza pod dowództwem Marcina Langera, prowadzi śledztwo dotyczące seryjnego zabójcy, który za cel obrał sobie zielonookie blondynki, które więził, gwałcił, a szóstego dnia zabijał. Komisarz Langer prosi pomoc znakomitą profilerkę Alicję. Jak się okazało już przy pierwszym spotkaniu, kobieta od dawna pojawiała się w jego snach, a dokładnie od 6 lat, czyli od czasu kiedy Marcin leżał w szpitalu z jej umierającym mężem. Między nimi praktycznie od razu rodzi się silna więź i duże znaczenie w ich życiu ma pojawiający się czynnik nadprzyrodzony...

Książka w zasadzie spełniła moje oczekiwania. Śledztwo jest ciekawe, chociaż jak dla mnie czasami przyćmione przez historię Marcina i Alicji.
Mimo iż autorka stopniowo odkrywa karty i teoretycznie można wydedukować, kto jest zabójcą, to zakończenie jest mimo wszystko zaskakujące, a sam epilog sprawił, że otworzyłam z przerażeniem oczy...
Troszkę mnie irytowały zbyt częste opisy świetnej klaty pana komisarza i innych jego szczegółów anatomicznych, ale w zasadzie to mój jedyny zarzut. Bo książkę czyta się szybko i przyjemnie. Jeżeli potrzebujecie czegoś odprężającego to polecam :)

Ja z chęcią sięgnę po pozostałe książki Pani Agnieszki :)

piątek, 17 grudnia 2010

Piątkowy stosik :)



1. Maja Wolny "Dom tysiąca nocy"
2. Megan Abbot "Koniec wszystkiego"
Książki zakupione na Targu

3. Paweł Pollak "Kanalia"
Zachęcona przez Kaś ;)

4. Ron McLarty "Pamiętam jak biegłem"
to z kolei z wymiany na targu ;)

5. Michał Puchalak "Amsterdam Parano"
do recenzji od serwisu Na kanapie

6. Nicholas Sparks "I wciąż ją kocham"
Akcja w matrasie:
Bohaterowie: ja i Szymon
Szymon: masz 60 sekund, żeby wybrać sobie książkę do 30 zł
Iza: Ale jak, to sie nie da!
Szymon: 50 sekund
No to Iza zaczęła biegać jak szalona i szukać ;) a wierzcie mi, ciężko jest teraz znaleźć książkę do 30 zł :P
W końcu padło na Sparksa ;)

7. Haruki Murakami "Ślepa wierzba i śpiąca kobieta"
zakup antykwariatowy ;)

8. Dorota Sumińska "Zwierz w łóżku"

9. Johhanes Thiele "Miłości Romy Schneider"
Znacie Sissi z Romy Schneider w roli głównej? Ja uwielbiam ten film opowiadający o losach młodej cesarzowej, dlatego skusiłam się na biografię aktorki :) (a poza tym nazwisko ma bardzo do mojego podobne ;p)


Rachel Hore "Okruchy przeszłości"


Listopad 2010 - Na wystawie w starej pracowni witraży przy Greycoat Square w Londynie wisi popękany anioł ze szkła. Życie właścicieli Minster Glass także jest pełne rys i pęknięć: matka Fran Morrison zmarła, gdy dziewczynka była mała, a ojciec przez całe życie unikał rozmów o żonie i okolicznościach jej śmierci...










Nie wiem dlaczego, ale spodziewałam się historii, w której główna bohaterka ma romans ze swoim pomocnikiem i razem odkrywają historię z przeszłości. Na szczęście miło się rozczarowałam, bo historia okazała się dużo głębsza, niż mi się wydawało.

Fran, kiedy dowiaduje się o wylewie ojca, wraca do Londynu i przejmuje po nim pracownię witraży, Minster Glass. Wraz z Zackiem, pomocnikiem ojca, przyjmują zlecenie od kościoła Św. Marcina, dotyczące renowacji witraża, zniszczonego w 1940 roku, przedstawiającego przepięknego Anioła. Fran przy okazji poszukiwań szkiców witraża, znajduje, stary pamiętnik, pisany przez kobietę... Laurę, prawie 120 lat wcześniej. Z pamiętnika dowiaduje się jaka była historia witraża i poznaje życie kobiety, której losy łączą się z pracownią i jej rodziną.

Przy okazji opieki nad ojcem, Fran zaczyna odczuwać też, coraz większą potrzebę odkrycia prawdy o matce, o której ojciec nigdy jej nie mówił i którą praktycznie wymazał z ich życia. To co odkryje dziewczyna okaże się bardzo bolesne i nauczy jej jak wielka jest moc przebaczenia.

Brak matki, trudne kontakty z ojcem, nieodpowiedni mężczyźni w jej życiu. Wszystkie te czynniki sprawiły, że Fran nie potrafi odnaleźć samej siebie, ani tym bardziej nie potrafi zaznać szczęścia z drugą osobą. Zaskoczyło mnie to, że nie było tak jak przewidywałam... czyli Fran nie związała się od razu z Zackiem, tylko oczywiście zamiast niego wybrała nieodpowiedniego dla niej Bena. Na szczęście czuwał nad nią jej Anioł... :)

Ta książka w bardzo przyjemny sposób pokazuje, drogę jaką trzeba przejść aby poznać samego siebie i oczywiście bez osobistego Anioła stróża się nie obędzie...

Co na minus?
Już dawno nie spotkałam się z taką ilością literówek w tekście, ktoś się chyba nie popisał w tej kwestii, bo czasami aż razi w oczy.


A jak to jest z Wami? wierzycie w swoje Anioły? Ja myślę, a właściwie czasami mam wrażenie, że jednak ktoś musi nademną czuwać. Przykład...
Wynajmowałam mieszkanie w starym budownictwie i paliłam w piecu kaflowym... Na moje nieszczęście w nocy zaczął się ulatniać czad, cichy zabójca... cudem było to że się obudziłam, mimo iż stężenie było już dość wysokie w mojej krwi. Ktoś musiał gdzieś tam u góry pilnować żeby nic mi się mimo wszystko nie stało ( i na pewno nie było to pogotowie, które odmówiło przyjazdu, mimo iż dusiłam się i straciłam na kilka, jak nie kilkanaście minut przytomność) :)
Dlatego ja wierzę w mojego Anioła... a Wy?

A co do książki, to ja oczywiście polecam... przyjemna, wciągająca i odprężająca. :)

czwartek, 16 grudnia 2010

Kolekcja kryminałów Joanny Chmielewskiej


W końcu koniec... Po kilkunastu tygodniach, i wydanych 310 złotych w końcu mam całą kolekcję kryminałów Joanny Chmielewskiej :D
Większość już czytałam kiedyś, ale i tak nie mogłam się oprzeć całej kolekcji :)

Wytrawne oko pewnie dojrzy, że brakuje tomu nr 6. Niestety umknął mi i nigdzie nie mogłam dostać. Może kiedyś uda mi się uzupełnić...


Aktualizacja (21.01.2013)
Miałam to zrobić już dawno, ale zawsze "coś" odwlekało moje postanowienie. W końcu jednak prezentuję uzupełniony zbiór!

 

środa, 15 grudnia 2010

Marcin Pietraszek "Brak Złudzeń" - WYNIKI :)




Pan Marcin Pietraszek napisał książkę niezwykłą w każdym znaczeniu tego słowa.

Zygmunt Frońd jest psychoterapeutą, Walenty krawczyk Jego byłym pacjentem. Spotykają się po latach na kawie. Zygmunt wysłuchuje byłego pacjenta, mimo iż chciałby sam zostać wysłuchanym

Walenty jest człowiekiem niezwykle samotnym, pewnym swojej nieatrakcyjności, która skazuje go na ostracyzm towarzyski. Nie potrafi nawiązywać kontaktów międzyludzkich. Wszystko zmienia się kiedy poznaje Weronikę, czuje, że w końcu znalazł szczęście i nawet w jego beznadziejnym życiu może się coś zmienić. Jednak szybko zostaje pozbawiony złudzeń. Nie sprawdza się jako mężczyzną, a kobieta kończy znajomość.

Zygmunt Frońd z kolei wdaje się w romans z matką swojej pacjentki. Kończy się to dla niego tragicznie. Traci licencję, powoli stacza się na dno. Zostaje sam, bez pracy, bez przyjaciół, bez pieniędzy.

Obaj mężczyźni są samotni wbrew sobie, związki, które zawierają zamiast radości kończą się cierpieniem. Każdy ma inne życie, ale ostatecznie obaj cierpią z podobnego powodu.

Książka pokazuje jak często ludzie żyją złudzeniami, i jak trudno czasami jest pogodzić się z sytuacją, kiedy tych złudzeń zostajemy pozbawieni.

Nie jest to książka łatwa i przyjemna, ale na pewno na długo zapadnie mi w pamięć i skłoni mnie do refleksji nad samą sobą.

Jako, że jest to książka wędrujące, zostałam zobligowana przez Prowincjonalną Nauczycielkę do wysłania jej kolejnej osobie, to samo czeka też osobę przeze mnie wylosowaną. Dlatego podkreślam - KSIĄŻKA PO PRZECZYTANIU MUSI TRAFIĆ W KOLEJNE RĘCE.
Czas na zgłoszenia macie do jutra do ok 19 (:


Tak więc... Losowanie dziś było w wersji uproszczonej:

- tato podaj numer od 1 do 13

- 1

A numer 1 to Vampire_Slayer :)

Proszę o adres na maila



wtorek, 14 grudnia 2010

Mons Kallentoft "Ofiara w środku zimy"


Jest luty. Najzimniejszy do lat. Pewnej szczególnie mroźnej nocy wśród jałowych, chłostanych wiatrem równin Östergötland zostaje znalezione potwornie okaleczone ciało mężczyzny. Śledztwo prowadzi komisarz Malin Fors z policji w Linköping, samotna matka po przejściach, która pije za dużo tequili i uprawia za dużo ostrego seksu ze swoim kochankiem, dziennikarzem z miejscowej gazety. Śledztwo ma dać odpowiedź na pytanie, kto zabił i dlaczego zrobił to w tak okrutny sposób. Malin rusza tropem mordercy, a polowanie to prowadzi ją do najmroczniejszych zakątków ludzkiego serca…


Mam mieszane uczucia i jestem rozdarta, bo po prostu nie wiem jak tę książkę ocenić.

Zacznę od tego co mi się spodobało. Historia kryminalna jest dobrze skonstruowana, trzyma w napięciu, chwilami poraża swoją brutalnością. Zakończenie jest nietuzinkowe i na swój sposób zaskakujące. w tej kwestii autor mnie nie zawiódł i z chęcią sięgnę po "Śmierć letnią porą" licząc na to, że rozwiąże się jeden z wątków, który niestety w tej części nie został poprowadzony do końca. Poza tym polubiłam główną bohaterkę i chętnie poczytam o jej dalszych losach i perypetiach rodzinnych. Przy okazji chciałam zwrócić uwagę na to, że opis na okładce jakoby Molin uprawiała dużo ostrego seksu ze swoim kochankiem uważam co najmniej wobec niej krzywdzący. Jeden incydent przez całą książkę... hmm...

Ogólnie wątek kryminalny mnie zadowolił...

Co mnie rozczarowało?
Wydaje mi się, że Mons Kallentoft na siłę starał się stworzyć coś oryginalnego, przez co język tej powieści jest dla mnie co najmniej niezrozumiały. Czasami gubiłam się w czyjej głowie akurat siedzę. Pomysł, żeby z tytułowej ofiary zrobić narratora, też jakiś nietrafny. Miałam ochotę jak najszybciej mijać te fragmenty. I stanowczo za dużo przemyśleń głównej bohaterki. Jakby tak podsumować, to co jest zbędne w tej książce, pewnie skróciłaby się o jakieś 100 stron i byłaby naprawdę dobrym kryminałem. A tak jest towarem troszkę zepsutym. Co nie zmienia faktu. że historia bardzo ciekawa. I podejrzewam, że ta powieść jednym będzie się podobać, a innym w ogóle. Ja chyba jestem po środku.

Także z troszkę mieszanymi uczuciami, ale polecam :)

Książkę otrzymałam od Domu Wydawniczego Rebis

niedziela, 12 grudnia 2010

Jacek Skowroński "Był sobie złodziej"



Był sobie złodziej. Taki wybrał zawód. Okradał bogatych, nie rozdawał biednym. Nigdy nie wpadł. Aż do tego feralnego dnia. Kiedy wychodził z mieszkania, które właśnie obrobił, ktoś już na niego czekał...









Jedno wiem na pewno... w ciemno sięgnę po każdą kolejną książkę pana Skowrońskiego :)

"Był sobie złodziej"to historia, jak łatwo się domyślić, złodzieja Rafała. Bohater nie jest łasy na łatwe pieniądze, jest zawodowcem. Każdą akcję długo planuje i jest bardzo ostrożny. Jednak nawet największa ostrożność, nie uchroniła go przed dziwnym zbiegiem okoliczności... Zostaje wzięty za klienta, którego obrabiał i wplątuje się w mafijne zabawy...

Tyle po krótce o treści książki, Ci którzy czytali "Muchę" pewnie zauważą zbieżności... Ale wierzcie mi, Złodzieja czyta się równie dobrze jak Muchę i mimo, że pojawia się wspólny mianownik w postaci mafii, to historia jest inna i napisana z równie dużym rozmachem jak w przypadku kolejnej książki autora.


A w tej dużo się dzieje. Przede wszystkim po raz kolejny pojawiają się charakterystyczni Menele ;) Kto czytał "Muchę" ten wie o czym piszę ;) Autor wykreował plejadę barwnych postaci, które umieścił w szarej polskiej rzeczywistości. A jak wiadomo Polak potrafi :)
Język powieści znakomicie dopasowany jest do postaci i sytuacji. I aż żal, że książka tak szybko się kończy... Co do zakończenie... bardzo mnie zaskoczyło.

To jest książka od której ciężko się oderwać, a wyobraźnia Pana Skowrońskiego czasami powala wręcz na kolana ;) Polecam z całego serca :)

środa, 8 grudnia 2010

Zwierz w łóżku ;)

Listonoszka przyniosła dziś paczkę z książką. Siostra otworzyła, żeby sprawdzić co przyszło i zostawiła mi na łóżku. Wtedy Zoja się położyła i zapozowała do tytułu ;)
Nie mogłam się powstrzymać i musiałam te fotki pokazać ;)





Haruki Murakami "1Q84"


Podobnie jak w "Kafce nad morzem" autor rozwija jednocześnie dwa wątki - rozdziały o numerach nieparzystych opowiadają historię kobiety imieniem Aomame, a rozdziały o numerach parzystych historię mężczyzny imieniem Tengo. Oboje w dzieciństwie się znali i wszystko wskazuje na to, że znów spotkają się dwadzieścia lat poźniej. Akcja rozgrywa się w roku 1984, więc, oczywiście, można znaleźć w niej kilka odwołań do powieści Orwella. Dominujące tematy to przemoc i okrucieństwo wobec kobiet oraz działalność sekt religijnych, przedstawionych jako organizacje fanatyczne i niebezpieczne.



Nie pamiętam, kiedy ostatni raz, książka wciągnęła mnie w takim stopniu, żebym przegapiła swój przystanek i pojechała dalej :)
Moje doświadczenie z Murakamim jest niewielkie, bo do tej pory czytałam tylko "Po zmierzchu" i tamta książka nie zrobiła na mnie aż takiego wrażenia jak opisywana dzisiaj "1Q84"

Książka podzielona jest na rozdziały opisujące życie Aomame i Tengo.

Aomame to dziewczyna niezwykła... na co dzień instruktorka sztuk walki, a po godzinach morderczyni z zasadami. Jej postać bardzo skojarzyła mi się w Lisbeth Salander, pewnie dlatego że Aomame "pozbywała się" mężczyzn, którzy nienawidzili kobiet i wyrządzali im krzywdę, a to wszystko na zlecenie pewnej tajemniczej starszej pani. Aomame jest osobą raczej samotną. Czas spędza pracując i od czasu do czasu uprawiając sex z przypadkowymi partnerami

Tengo z kolei, to geniusz matematyczny i początkujący pisarz. Człowiek wszechstronnie uzdolniony, który wykłada matematykę na kursach przygotowawczych, w wolnym czasie pisze powieści. Nie jest z nikim związany uczuciowo, jedynie raz w tygodniu odwiedza go starsza kochanka, z którą zaspakaja swoje potrzeby.

Te dwie osoby spotkały się w przeszłości i wszystko wskazuje na to, że powoli zbliża się ich spotkanie w przyszłości. W ich światach pojawiają się wspólne sprawy, które być może połączą bohaterów.

Rok 1984, to rok w czasie którego zarówno w życiu Tengo jak i Aomame zachodzą zmiany, pojawia się magiczny i nieznany czynnik.

Murakami jak dla mnie jest geniuszem. Zawarł w tej książce tak wiele, a jednocześnie nie zatraciła ona naturalnej lekkości. Wszystkie wątki są zrozumiałe i czytelnik po prostu musi się zatracić w lekturze.
Kiedy dotarłam do ostatniej strony miałam ochotę się rozpłakać, zacząć tupać nogami i żądać więcej... niestety na kolejne tomy trzeba będzie troszkę poczekać. A wierzcie mi... historia urywa się bardzo brutalnie.

Zwróciłam też uwagę na coś, czego nigdy wcześniej nie oceniałam, bo po prostu się nie znam, nie mam wykształcenia w tej dziedzinie, więc nie mnie oceniać. Ale nawet taki laik jak ja jest w stanie zauważyć poziom warsztatu pisarskiego Pana Murakamiego. Jak dla mnie mistrzowsko przechodzi z narracji trzecioosobowej do pierwszoosobowej, stąpa na krawędzi światów, sprawne posługuje się różnymi gatunkami. Bo ta powieść to taki idealny zlepek zarówno horroru, trillera, erotyka, powieści obyczajowej i kryminału. Dla każdego coś dobrego :) A Murakami czerpie jak ze studni i wyławia to co najlepsze w literaturze.

Nie jestem niestety w stanie napisać tego wszystkiego co mi chodzi po głowie, dlatego zakończę już i pójdę popracować tęsknie myśląc o kolejnej części :(

niedziela, 5 grudnia 2010

pchli targ z książkami :)



Wymyśliłyśmy z Sabinką (a właściwie Sabinka wymyśliła, ja pomagam;)) taką oto rzecz ;):

Serdecznie zapraszamy do nowego miejsca w sieci. Mamy nadzieję, że Wam się spodoba i zechcecie z nami je współtworzyć, albo chociaż będziecie je nałogowo odwiedzać :)

Targ z książkami

Można wymieniać i sprzedawać książki, które już się Wam nie przydadzą :)

Będzie miło jeżeli banerek z informacją zamieścicie u Siebie na blogu :)

Jeżeli chcecie brać udział i wystawiać piszcie na podane na stronie maile ;)



leniwa niedziela...


Tak się zastanawiam, czy ostatnio nie ma u mnie więcej stosów, niż recenzji książek... ale co tam...;) Prezentuję kilka nowych nabytków ;)
1. Mons Kallentoft "Ofiara w środku zimy"
2. Dan Chaon "Czekaj na odpowiedź"

Od wydawnictwa REBIS
3. Gabriel Garcia Marquez "Opowieść rozbitka"
4. Wojciech Cejrowski "Gringo wśród dzikich plemion"

Prezent dla mego lubego, oczywiście ja też przeczytam ;)

5. Marcin Pietraszek "Brak Złudzeń"

Dostarczona osobiście przez Prowincjonalną Nauczycielkę, dziękuje jeszcze raz, a jak przeczytam pójdzie dalej w świat, także czekajcie ;)

6. Pat Mackenzie "Tajemnicza panna Young"

znalezione w kiosku ruchu za 4 zł ;)



I moja wielka radość, czyli kalendarz :D




Elizabeth Strout "Okrychy codzienności"


Nigdy nie przeprasza. Arogancka, silna i bezceremonialna. Taka z pozoru jest Olive Kitteridge, surowa nauczycielka matematyki, oschła żona, despotyczna matka. Z okruchów codziennych wydarzeń można jednak złożyć obraz niejednoznacznej, fascynującej osoby. Poprzez losy Olive i innych mieszkańców niewielkiego miasteczka na Wschodnim Wybrzeżu autorka buduje mikroświat ludzkich lęków i pragnień.

Wydawnictwo: Nasza Księgarnia







Ta książka na pozór wydaje się strasznie zwyczajna i zastanawiałam się dlaczego została nagrodzona w 2009 roku Pulitzerem... Dopiero po czasie dotarło do mnie, jak wielki ładunek emocjonalny zawarła autorka w tych histriach...

Powieść składa się z trzynastu, praktycznie niezwiązanych ze sobą opowiadań. W większości z nich pojawia się postać Olive, bezpretensjonalnej i z pozoru silnej kobiety, która jest dla otoczenia ostra i nigdy nie przeprasza. Ale to wszystko pozory. Za sprawą codziennych ludzkich historii poznajemy Olive jako współczującą i cierpiącą kobietę. Autorka pokazuje jej życie przez pryzmat historii osób ją otaczających.

Elizabeth Strout przeprowadziła głęboką analizę ludzkich zachowań i lęków. W każdym rozdziale mamy do czynienia ze zwyczajnymi ludźmi i ich codziennością. Z reguły nie jest ona kolorowa, bo ludzie moją swoje ukryte pragnienia, lęki, które zawsze muszą ujrzeć światło dzienne. Autorka w znakomity sposób prowadzi czytelnika od historii do historii, obnażając wszystkie skrywane uczucia. Te z pozoru małe i nieznaczące ludzkie troski, dla poszczególnych ludzi, zamkniętych w czterech ścianach domów rodzinnych, urastają do rangi wielkich dramatów.

To jest książka bez fajerwerków i zwrotów akcji, w której narracja prowadzona jest w spokojny powolny sposób. Czasami wręcz brakuje zakończeń niektórych historii, ale nie to jest ważne... To jest historia o skrywanych emocjach, jakie drzemią w każdym człowieku, także i w nas :)

Polecam

sobota, 4 grudnia 2010

Dorota Sumińska "Świat według psa"


Wzruszająca historia psa, który „miał nosa” do ludzi.

Jak wyglądałby człowiek w oczach psa, gdyby pies mógł podzielić się swoimi refleksjami?

Najprawdopodobniej tak, jak widzi to jamnik Bolek, który po dziesięciu latach wspólnego życia został wyrzucony z domu przez swoich opiekunów. Zrozpaczony pies nie wie jeszcze, że czeka na niego nowa, kochająca pani i nowy rozdział życia…






Zacznę od tego, że jamniki uwielbiam i sama posiadam (wprawdzie podróbka, bo mieszanka jamnika z czymś podobnym do goldena, ale jednak jamnik :)) A książkę czytałam pod kołderką z wtuloną w moje nogi psią mordką:)

Narratorem jest jamnik Bolek, niezwykle mądry i spostrzegawczy piesek, który po prostu zna się na ludziach. Nie ma łatwego życie, bo z pierwszego domu został oddany. Ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, bo trafia do Pani Irminy. Niezwykłej kobiety, która zwierzęta kocha całym sercem i traktuje jak równe ludziom.
Dzięki rozmowom Bolka i pani Irminy, poznajemy jej niezwykle ciekawe życie. Kobieta w czasie wojny była łączniczką i tak poznała swojego ukochanego męża Władka. Na kartach książki poznajemy jej losy aż do później starości.

Pani Dorota pokazuje w niezwykły sposób jak powinniśmy niektóre psie zachowania interpretować. Czytając zdajemy sobie sprawę jak często nie rozumiemy o co naszemu czworonogowi chodzi, a przecież dla tych zwierząt to takie oczywiste.

Bolek to jamnik niezwykle przenikliwy, patrzy na świat z niezwykłą prostą, która nie pozwala mu zrozumieć niektórych ludzkich zachowań. Ludzi utrudniają sobie życie, nie potrafią się cieszyć chwilą.
Pani Sumińska za sprawą jamnika pokazuje nam jak wiele zwierze rozumie, jak cierpi, jak potrafi kochać. Ludzie skazują zwierzęta na cierpienie, traktują jak niepotrzebne przedmioty, a kiedy się nudzą wyrzucają jak starą zabawkę. Tę prawdę autorka pokazuje nam prezentując losy kulawego i ślepego psa Poldka i kota o trzech łapach i bez ogona - Szymona, zwierząt które Irmina zabrała ze schroniska i przygarnęła.

Świat według psa nie jest jednak książką smutną, chociaż było wiele momentów kiedy płakałam. Ze stron książki po prostu wyziera miłość do zwierząt, czuć ją na każdej stronie za sprawą cudownej Pani Irminy. i ta postać daje nadzieję, że jednak nie wszyscy są źli, że są tacy, którzy kochają i zasługują na zwierzęce uczucie.

To było moje pierwsze spotkanie z Panią Dorotą i już wiem, że na zawsze pozostanę jej fanką i jak najszybciej zaopatrzę się w pozostałe książki.

Polecam gorąco, szczególnie miłośnikom zwierząt:)

A oto i moja Zojka (lubi siadać na tylnych łapkach i udawać surykatkę) :)






środa, 1 grudnia 2010

mini stosik+ zakładka od Sabinki ;)


Miało być dzisiaj o "Okruchach codzienności" ale zapomniałam książkę z pracy, więc jej nie dokończę niestety :(

Za to przedstawię swój mały stosik:




1. Katarzyna Michalak "Rok w Poziomce"
Pisałam już o niej wiele, ale dopiero teraz mam w wersji papierowej i to prosto od autorki :) Dziękuje serdecznie :)

2. Rachel Hore "Okruchy przeszłości"
od wydawnictwa Prószyński i s-ka

3. Dorota Sumińska "Świat według psa"
Książka zakupiona pod wpływem Prowincjonalnej Nauczycielki :)

4. Alan Bradley "Zatrute ciasteczko"



A tu jeszcze dedykacja :)




I śliczna zakładka od Sabinki :) Dziękuję :*



poniedziałek, 29 listopada 2010

Suzanne Collins "Igrzyska śmierci"


Na ruinach dawnej Ameryki Północnej rozciąga się państwo Panem, z imponującym Kapitolem otoczonym przez dwanaście dystryktów. Okrutne władze stolicy zmuszają podległe sobie rejony do składania upiornej daniny. Raz w roku każdy dystrykt musi dostarczyć chłopca i dziewczynę między dwunastym a osiemnastym rokiem życia, by wzięli udział w Głodowych Igrzyskach, turnieju na śmierć i życie, transmitowanym na żywo przez telewizję. Bohaterką, a jednocześnie narratorką książki jest szesnastoletnia Katniss Everdeen, która mieszka z matką i młodszą siostrą w jednym z najbiedniejszych dystryktów nowego państwa. Katniss po śmierci ojca jest głową rodziny - musi troszczyć się o młodszą siostrę i chorą matkę, a jest to prawdziwa walka o przetrwanie...


Igrzyska Śmierni to mój pierwszy raz z Audiobookiem i powiem szczerze,że ciężko mi się było przyzwyczaić do tego, że nie trzymam książki w ręce, nie przewracam kartek, a wszystko leci mi w słuchawkach... Na początku zdarzało mi się nawet przysnąć :) Ale po 5 rozdziale akcja tak mnie wciągnęła, że nawet sen nie był w stanie mnie pokonać i oderwać od słuchania.

Historia dotyczy głodowych igrzysk... w futurystycznym, totalitarnym Państwie Panem, gdzie Kapitol wymyślił sobie tragiczną zabawę w Igrzyska śmierci. Z każdego, z dwunastu dystryktów, na które dzieli się państwo, losuje się dwoje mieszkańców, chłopaka i dziewczynę w wieku od 12 do 17 lat. Muszą oni stoczyć między sobą walkę na śmierć i życie, a zwycięzca może być tylko jeden. Główna bohaterka Katniss Everdeen zgłasza się jako ochotniczka, kiedy do Igrzysk zostaje wylosowana jej młodsza siostra Prim.
Katniss to rezolutna i sprytna dziewczyna, dlatego w walce znakomicie daje sobie radę... potrafi polować, zbierać rośliny, strzelać z łuku, jest silną zawodniczką...

Suzanne Collins stworzyła historię, która od razu obudziła moje skojarzenie z big Brotherem i innymi reality show, tylko w wersji o wiele brutalniejszej. Zaczęłam się zastanawiać, czy jest możliwe, aby kiedyś takie Igrzyska naprawdę się odbyły i wniosek nasuwa mi się jeden... ludzie są żądni krwi, więc pewnie i śmierć na ekranie niektórzy chętnie by obejrzeli...

Igrzyska śmierci to opowieść o przyjaźni i miłości, a chęci przetrwania i o tym jak zmienia się człowiek kiedy chce przetrwać i przeżyć. Wiele momentów powoduje, że otwieramy szeroko oczy z przerażenia inne powodują że z tych oczu płyną łzy. Suzanne Collins wyzwala tak różne emocje, że już nie potrafię się doczekać kolejnych części książki!

I dziękuję Agacie za to że mi poleciła i przysłała Audiobooka :)

Kto jeszcze nie trafił na tę ksiązkę, niech koniecznie nadrobi zaległości.
Polecam :)

niedziela, 28 listopada 2010

Audrey Hepburn


Miało być o książce, ale nazbierało mi się trochę przedmiotów z wizerunkiem pięknej aktorki. Chociaż moja kolekcja to nic w porównaniu z kolekcją mojej przyjaciółki Kasi, Mam nadzieję,że też ją kiedyś zaprezentuje. :)

Chciałam słówko a albumie "Audrey Hepburn Ikony naszych czasów"... cudowne zdjęcia przedstawiające życie i karierę tej pięknej kobiety, opatrzone oczywiście odpowiednim opisem. Świetny pomysł na prezent ;)

Przy okazji prezentuję moje filmy:
Śniadanie u Tiffany'ego
Rzymskie wakacje
Zabawna buzia
Magia Audrey
Szarada
i mój ulubiony... Doczekać zmroku :)

a tu jeszcze kilka zdjęć z książki:







i kalendarz:


Uwielbiam Audrey za styl, klasę, aktorstwo... za wszystko :)

Baner