wtorek, 30 sierpnia 2011

Nowinki z Targów Książki w Katowicach


  • Patronat honorowy nad Targami Książkami w Katowicach objęła Małżonka Prezydenta RP, Pani Anna Komorowska.
  • Wkrótce w instytucjach będących partnerami Targów Książki w Katowicach pojawią się zakładki będące zapowiedzią Targów. Rzecz warta uwagi także i z tego powodu, iż zakładka upoważnia do kupna biletu ze zniżką.
  • Na stronie Targów Książki w Katowicach (targiksiazki.eu) pojawił się dział „Konkursy”. Zapraszamy najmłodszych do uczestnictwa do konkursie plastycznym, starszych – w konkursie prozatorskim, a wszystkich – w konkursie fotograficznym.
  • Biblioteka Śląska, podczas Targów Książki w Katowicach, zaprasza do digitalizacji zdjęć i piśmiennych pamiątek rodzinnych. Zeskanowane zdjęcia, notatki, listy wzbogacą zbiory Śląskiej Biblioteki Cyfrowej.
  • Podczas Targów Książki w Katowicach będzie okazja do spotkań z Autorami. Lista zaproszonych gości znajduje się na stronie (http://www.exposilesia.pl/targiksiazki/15/2/pl/) w części poświęconej „wydarzeniom towarzyszącym”.
  • Każdy, kto w zaciszu domowym pisuje poezję lub prozę, pamiętniki lub reportaże, będzie podczas Targów miał możliwość wydrukowania i oprawienia swoich tekstów.
  • Wydawcy szukający pracowników, osoby szukające pracy w wydawnictwach będą mogły wziąć udział w giełdzie pracy organizowanej podczas Targów Książki w Katowicach.

Więcej informacji już wkrótce… Zapraszamy na Targi Książki w Katowicach – pokażmy, że Czytanie jest modne!

poniedziałek, 29 sierpnia 2011

Katarzyna Michalak "Sklepik z niespodzianką. Bogusia"



Nabrałam ochoty na coś ciepłego, kobiecego i przede wszystkim pozytywnego... Sięgnęłam więc, po raz kolejny po "Sklepik z niespodzianką". Czytam już chyba trzeci raz, i za każdym razem coraz więcej odnajduję cech wspólnych z główną bohaterką.

Bogusia Leszczyńska to młoda kobieta, która dopiero wróciła do Polski z pracy w Holandii. Jadąc do Warszawy, do rodzinnego domu, zatrzymuje się przypadkowo w Pogodnej i... zostaje. Od pana Jakuba, sympatycznego staruszka, wynajmuje lokal i piętro starej kamieniczki, gdzie postanawia otworzyć swój sklepik. Początkowe plany, brały pod uwagę kwiaciarnię, jednak konkurencja weryfikuje nieco myślenie dziewczyny, a za sprawą snu, wpada na pomysł sklepu z kurzołapkami, czyli różnymi mniej lub bardziej potrzebnymi ozdóbkami. Do tego dziewczyna serwować będzie pyszną gorącą, gęstą czekoladę i domowej roboty ciasta. Bogusia żwawo więc przystępuje do remontu i realizacji planów.
Samo miasteczko przyjmuje ją bardzo pozytywnie, szybko zaprzyjaźnia się z Adelą, Lidką i panią Stasią. Na jej ścieżce stanie również przystojny malarz Igor i nieco starszy od dziewczyny Wiktor oraz jego syn Bartek. Ale chyba najbarwniejszą postacią, przynajmniej w moim odczuciu jest Piegusek, piesek którego dziewczyna przygarnia po tym, gdy ktoś nie dość, że pozbywa się zwierzaka, to dodatkowo prawdopodobnie przywiązuje do drzewa (kiedy Bogusia go znajduje, ma na szyi sznurek, który zdążył już wrosnąć w skórę). Smutne i niestety często się przytrafiające...

"Sklepik z niespodzianką" jest taki słodko-gorzki... Obserwujemy entuzjazm Bogusi związany z nowym miejscem, ludźmi, sklepikiem i widzimy również, jak powoli pojawia się depresja zarówno u niej, jak i u ojca, który nie może pozbierać się po wypadku. I co ważne, często autorzy popełniają błąd uzdrawiając swoich bohaterów w mgnieniu oka, pod wpływem jednego pozytywnego wydarzenia. W życiu tak nie jest i w tej pozycji również. Powrót do zdrowia jest długotrwały i trudny, ale obraz dzięki temu jest o wiele prawdziwszy.

Autorka porusza również inne problemy - alkoholizm, czy znęcanie się nad zwierzętami. I tutaj bardzo pozytywną postacią jest Bartek, który przygarnia wszystko, co tylko tego potrzebuje.

Całość okraszona jest modnymi ostatnio przepisami... ale jakimi!! czytając np. ten na sernik, dostałam ślinotoku. Na pewno wypróbuję... albo ptysie w czekoladzie... po prostu mmm....

Zakończenie, jak przystało na autorkę, nie tyle zaskakujące, co nie pozwalające przejść obojętnie obok następnej części. Ja jej będę z niecierpliwością wyczekiwać.

Jednym słowem ... Polecam! ;) Ja się odprężyłam i po raz kolejny spędziłam miłe chwile z Katarzyną Michalak.

Ps. Liczę na rozwinięcie wątku sklepikowego! :)

.......................................................................................................



niedziela, 28 sierpnia 2011

kilka słów na niedzielę... i cały tydzień :)

W końcu zrobiło się trochę chłodniej, mój mózg się lekko przebudził i może w końcu zacznę czytać i pisać :)

W tym poście chciałam podziękować dwóm osobom...

K. za te oto dwa banerki:

I jeszcze raz Krzysztofowi, za baner książkę, który będzie funkcjonował na koncie na facebooku



Na razie korzystać na blogu będę z granatowego. Chociaż przyzwyczajona jestem do stonowanych mdłych barw i ciężko mi się przestawić :D A jako, że kobieta zmienną jest, to pewnie co chwilę będę zmieniać (może co pora roku inny?). A mam w czym przebierać. Jeszcze raz dziękuję za bezinteresowną pomoc! :)

.......................................................................................................

Moja druga połowa bawi się już drugi (!!) dzień na góralskim weselu. Czyż takie tradycyjne stroje nie wyglądają pięknie (tak pięknie, że aż muszę zamieścić zdjęcia tutaj)? Zazdroszczę mu strasznie! :)
Jedno wiem na pewno... moja sesja ślubna odbędzie się w górskiej scenerii :)
.............................................................................................

Sprawa kolejna... Wielkimi krokami zbliżają się Targi Książki w Katowicach (20-23 październik). Wiem, wiem niby jeszcze trochę czasu jest... ale już teraz jestem ciekawa, kto się wybiera i czy ewentualnie myślicie o jakimś spotkaniu :) Sympatycznie byłoby się spotkać w gronie osób pozytywnie książkowo zakręconych :)

sobota, 27 sierpnia 2011

stosikowa sobota (3)

Tym razem (prawie) nic nie kupiłam... :D Jestem na odwyku... mam nadzieję, że wytrzymam... nie kupiłam już książki od... 3 dni :P


1. Philip Huff "Dni trawy"
2. Suketu Metha "Bombaj maximum city"
3. Gabriel Michalik "Hamlet w stanie spoczynku"

te trzy książki od portalu Granice.pl

4. Adam Ziemianin "Notesik amerykański"
5. Wiesława Kwinto - Koczan "Zawrócić"

Prezenty od taty, miłośnika poezji :)

6. Agnieszka Szygenda "Kupię rękę" - wymiana

7. Colette "Małżeństwo Klaudyny" - od wydawnictwa WAB (recenzja)

8. Rafał Tomański "Tatami kontra krzesła" - zakup na allegro - o książce pisałam już dość dawno temu (KLIK), niestety miałam pożyczony egzemplarz. Jako, że jest świetna, postanowiłam kupić własny :)

piątek, 26 sierpnia 2011

Sidonie Gabrielle Colette "Małżeństwo Klaudyny"


Doczekałam powrotu Klaudyny z Montigny!
Przy poprzedniej części narzekałam, że Klaudyna straciła trochę ze swojej przebojowości, stała się wręcz smętna i melancholijna, w tej nadrabia z nawiązką!

Po ślubie z Renaudem i trwającej kilkanaście miesięcy podróży poślubnej, podczas której młoda mężatka odwiedza między innymi dawną szkołę i miejsca młodzieńczych psot, młode małżeństwo wraca do Paryża. Klaudyna nie potrafi się jednak odnaleźć, nie czuje się w domu swojego męża, jak w swoim domu. Zaczyna dostrzegać skazę na idealnym wizerunku małżeństwa, nudzą ją codzienne obowiązki, nie lubi przyjmować gości, czy chodzić do teatru.
Renaud traktuje ją troszkę jak córuchnę, daje wszystko, rozpieszczając w ten sposób. Nie inaczej jest, kiedy na horyzoncie pojawia się urocza Rezi. Zarówno Klaudyna, jak i jej mąż nie mogą oprzeć się cudnemu stworzeniu. Rodzi się głęboka fascynacja, podszyta nutką erotyzmu, która udziela się całej trójce. Renaud podaje więc Klaudynie Rezi niemalże jak na tacy...

Colette po raz kolejny udowadnia, że swoją epokę wyprzedziła. Klaudyna może i jest dzisiaj lekko staroświecka, ale w dalszym ciągu potrafi zgorszyć czytelnika. W tej części otrzymujemy klasyczny trójkąt, gdzie każda z osób ma słabość do pozostałych i nie potrafi oprzeć się erotycznej pokusie. Pojawia się również fascynacja małżeństwa młodziutkimi dziewczynkami... wszystko bardzo, bardzo niepoprawne.

Trzecia część stanowczo lepsza od drugiej, Klaudyna znowu pokazuje pazura, niemniej straciła moją sympatię. Dalej jako bohaterka mnie fascynuje, ale już jej chyba nie lubię. Irytuje mnie jej zachowanie, denerwuje podejście do życia i męża. Ta, która zawsze ma tyle do powiedzenia, tym razem w odpowiednim momencie zapomniała powiedzieć "stop", co kończy się takim a nie innym finałem. Jakim? Koniecznie musicie się przekonać, bo nawet irytująca Klaudyna, to lektura godna uwagi!

.......................................................................................................

A "Klaudyna odchodzi" już 14.09.2011

Informacja o Book-Change


Niestety nie mogę uczestniczyć, ale popieram i Was zachęcam, bo inicjatywa zacna :)!

Oto informacje od organizatorek:


Book-Change to inicjatywa polegająca na darmowej wymianie książek, magazynów, komiksów i innych nadających się do czytania rzeczy (wyjątkiem są podręczniki szkolne i studenckie).
Panuje zasada 1:1 , czyli tyle ile się książek przyniesie, tyle też można wynieść.
Oprócz samej wymiany organizatorki zapewniają jeszcze:
- konkursy z nagrodami
- losowanie nagród
- projekcję wykładu z kreatywnego pisania (dla chętnych, po samej wymianie)
- mini-wykłady o winie zapewniane przez naszego gospodarza - Encantado

Kiedy: 5 września 2011, godz. 18:00
Gdzie: Poznań, Encantado, ul. Szewska 7

Trzeba przynieść minimum 1 książkę - wstęp jest bezpłatny.

Partnerami wydarzenia są: magazyn Take Me, Poznań I love you, MM Poznań, portal Lubimyczytac.pl, portal Wydaje.pl oraz portal Bookopen.pl :)

Kolejne spotkanie planowane jest na połowę października i odbędzie się we Wrocławiu :)

czwartek, 25 sierpnia 2011

Kilka pozycji, które na pewno znajdą się na mojej półce...

Ponieważ czytanie biografii Miłosza zajmie mi jeszcze trochę czasu, aby na blogu nie robić zastoju (no i trochę po wpływem Klaudyny!) postanowiłam pogrzebać w zapowiedziach i wyłuskać pozycje, które na pewno, prędzej czy później, znajdą się na mojej półce:


Thubron stara się to opisać, pokazując fascynujące miejsca, bardziej i mniej znane. Podróż rozpoczyna w Jekaterynburgu, wspominając egzekucję rodziny carskiej, potem odwiedza m. in. Workutę (gdzie uczestniczy w prawosławnym nabożeństwie upamiętniającym ofiary łagrów), Akademgorodok pod Irkuckiem (miasto uczonych, dziś pozbawionych państwowych funduszy), jezioro Bajkał, syberyjski klasztor buddyjski, wreszcie Kołymę.
Premiera 25.08.2011

Wspaniała opowieść o egzotycznej podróży – spełnieniu marzeń autora i jego przyjaciół. Zorganizowali swą ekspedycję nie mając doświadczenia i znając jedynie podstawowy angielski. Odwiedzili Bangkok - prawdziwą, tętniącą życiem, egzotyczną azjatycką metropolię, stolicę dawnego Syjamu, oraz Birmę, dziś zwaną Myanmarem. Książka opisuje to, co widzieli, a czego nie ma w folderach turystycznych i to, co przeżyli, a co nie zawsze dało się przewidzieć. Dużo praktycznych informacji, piękne zdjęcia.
Premiera 31.08.2011

W swej reporterskiej książce Lalki w ogniu dziennikarka „Rzeczpospolitej” i podróżniczka Paulina Wilk daje czytelnikom zaskakujący obraz Indii. Z jednej strony medialny symbol azjatyckiego boomu, indyjski tygrys, zdumiewa gospodarczym potencjałem i uwodzi egzotycznym urokiem. Z drugiej to społeczeństwo wciąż podzielone na panów i służących, rządzone przez skrywane namiętności i tysiącletnie przesądy. Kraj, w którym politycy są posłuszni astrologom, geniusze chodzą bez butów, a miliony dziewczynek znikają bez wieści. W Lalkach w ogniu te dwa światy przenikają się. Autorka zagląda Hindusom do garnków, łóżek i serc. Wyjaśnia, jak załatwia się sprawy najbardziej przyziemne i najintymniejsze. Gdzie myją się miliony ludzi, którzy nie mają łazienek. Jak pójść na randkę w kraju, w którym za przedmałżeńską miłość grozi śmierć. Czym nakarmić gości, by nie wywołać wojny religijnej.
Premiera 19.10.2011


Ostatnia część pikantnej tetralogii francuskiej gorszycielki.
„Mąż nie powinien opuszczać żony, kiedy to jest taki mąż i taka żona" - napisze Annie pierwszego dnia po wyjeździe ukochanego Alaina. Roztropny małżonek zostawił jej szczegółowy rozkład zajęć: co zlecić służbie, jaką garderobę sobie sprawić, kogo odwiedzić, a kogo raczej unikać. Do tej ostatniej kategorii zaliczył Renauda i Klaudynę. Wakacje w pachnącym siarką i kwitnącymi drzewami pomarańczowymi Arriège, na które wyjeżdża całe towarzystwo, będą dla Annie przełomowe. Nie tylko dlatego, że atmosfera kurortu sprzyja niewinnym flircikom i dość frywolnej zabawie...
Pełna uroku i pikanterii proza Colette. Zmysłowa i bezpruderyjna jeszcze dzisiaj wywołuje rumieniec zakłopotania.
Premiera 14.09.2011
Klub Matek Swatek rusza z misją do Londynu. Ma „pomóc” Alicji, ślicznej emigrantce, związać się z Igorem. Tymczasem dziewczyna jest zakochana w Archibaldzie, czarującym i absolutnie niedostępnym arystokracie. Dla KMS nie ma jednak rzeczy niemożliwych.
Kiedy wydaje się, że wszystko idzie jak po maśle, same swatki wpadają w sidła miłości. Wychodzi też na jaw, że nie każdy jest tym, za kogo się podaje. W Londynie robi się gorąco....
Premiera 7.09.2011

wtorek, 23 sierpnia 2011

Astrid Lindgren "Przygody Pippi"




Postanowiłam co jakiś czas powracać do klasyki literatury dziecięcej. Zaszyłam się więc wczoraj pod kołderką z przygodami rudowłosej, niesfornej dziewczynki - Pippi Langstrump (Pończoszanki) ;)

Pamiętam, że jako dziecko, nie potrafiłam zrozumieć dlaczego Pippi mieszka sama, bez opiekunów w Willi Śmiesznotce, z koniem i Panem Nilssonem i jakby tego było mało, ma worek złotych monet i potrafi unieść konika! Dziewczynka podobnie jak Piotruś Pan, nie chciała po prostu dorosnąć.

Z wielką przyjemnością wróciłam wczoraj do tej książki. Pippi może jest niesforna i czasami kłamie, ale ma przy tym dobre serce i widzi więcej niż niejeden dorosły. Potrafi z łatwością przejrzeć człowieka i jego intencje.

W moje ręce trafiło najnowsze wydanie Naszej Księgarni, które zawiera "Pippi Pończoszankę", "Pippi wchodzi na pokład" i "Pippi na Południowym Pacyfiku", dodatkowo jest pięknie zilustrowane przez Ingrid Vang-Nyman. Marzy mi się, aby uzbierać całą serię Naszej Księgarni, bo jest po prostu cudowna!


Wracając do Pippi... chyba zawsze będzie mi się ona kojarzyć z dziewczynką z filmu (Inger Nilsson):





poniedziałek, 22 sierpnia 2011

Chimamanda Ngozi Adichie "To coś na Twojej szyi"


"To coś na Twojej szyi" to zbiór kilkunastu opowiadań, które poruszają niezwykle istotne dla współczesnych Afrykanów problemy. O tym, że w Nigerii i innych afrykańskich krajach dzieje się źle, wie każdy. Głód, bieda, korupcja władz, zamieszki, ludobójstwa, to tylko niektóre z wielu problemów, z jakimi borykają się mieszkańcy tego gorącego kontynentu. Chimanda Ngozi Adichie nie pisze jednak bezpośrednio o tych wydarzeniach, pokazuje nam je przez pryzmat stosunków międzyludzkich. Skupia się na rodzinach, relacjach między małżeństwami, podejściu matek i ojców do dzieci. Z tych małych historii tworzy obraz współczesnej Nigerii, gdzie tradycja kłóci się z nowoczesnością, a historia kraju odciska piętno i utrudnia życie w teraźniejszej Afryce, w dalszym ciągu naznaczanej okrucieństwem i nieszczęściem.

Każde opowiadanie to inna sceneria, miejsce i przede wszystkim ludzie. Młodzi poszukujący własnej tożsamości, rodzice, którzy przymykają oko na wybryki dzieci, maż i żona żyjący długi czas z dala od siebie, emerytowany nauczyciel od kilku lat nie otrzymujący swoich pieniędzy, żona, dla której męża wybrało wujostwo, to tylko niektórzy z bohaterów Ngozi Adichie. Dzięki nim, pokazuje nam jak trudno dostosować się do życia w kraju, który nieustannie się zmienia i to niekoniecznie na lepsze, w którym śmierć i nienawiść zawsze były na porządku dziennym. Jak jednostce ciężko jest odnaleźć swoje miejsce.

Autorka w dużej mierze skupia się na emigrantach, którzy w poszukiwaniu pracy i szczęścia udali się do Stanów Zjednoczonych. Zostają wchłonięci i zatracają się w amerykańskości, często gubiąc gdzieś po drodze własne ja. Stają się bardziej amerykańscy, niż niektórzy mieszkańcy tego kraju. Relacje rodzinne ulegają zatarciu, związki na odległość rozczarowują, a często jest tak, że tylko jedno z małżonków trafia do tego kraju mlekiem i miodem płynącego, kiedy drugie musi czekać na sprowadzenie.

To coś na Twojej szyi to pętla, która zacieśnia się przez strach, zagubienie i utratę tożsamości.

Nie spodziewałam się po tej lekturze tak wiele i miło się rozczarowałam. Ngozi Adichie prezentuje Nigeryjczyków, ich troski i problemy bez przekłamania i kolorowania. Zmysł obserwacji posiada niesamowity i z łatwością wychwytuje wszystkie małe i duże bolączki bohaterów, tworząc przy tym obraz Afryki, jakiego nie znałam. I mimo iż nie lubię opowiadań, "To coś na Twojej szyi" pochłonęłam z wielką przyjemnością. Każda, z zawartych w zbiorze historii, niesie mądre przesłanie i uczy nas współczesnej Afryki. Nie ma gorszych czy lepszych, wszystkie są na wysokim poziomie i z pewnością nie zawiodą wymagającego czytelnika.

Polecam gorąco, ponieważ naprawdę warto zapoznać się z twórczością tej młodej, nigeryjskiej pisarki!


niedziela, 21 sierpnia 2011

Losowanie! :)




Z małym opóźnieniem, ale już ogłaszam kto otrzyma "Ukryte godziny"...


Gratuluję i proszę o adres na maila - iza.bela19@wp.pl

Jednocześnie dzisiejszą szczęściarę (Ukryte godziny) i Bujaczka (Ja diablica) pragnę poinformować, że nagrody wyślę dopiero 1 września. Spodziewajcie się więc książek na początku miesiąca.

Jeszcze raz zapraszam wszystkich na górskiego bloga: http://magiagor.blogspot.com/

Pozdrawiam!

Góry, góry, ach te góry...


Zapraszam na innego bloga, związanego z moimi zainteresowaniami. W głównej mierze znajdziecie na nim relacje z wypraw współtwórcy, czyli Szymona. Z mojej strony pojawią się z pewnością recenzje książek o tematyce górskiej, przewodników i od czasu do czasu również relacje z wycieczek w Beskidy i inne niższe górki (Szymon woli te powyżej 2000 m. n.p.m., ja raczej te poniżej tej wysokości :))
Jeżeli macie jakieś uwagi i sugestie, to chętnie ich wysłuchamy ;)

Pozdrawiam serdecznie!

sobota, 20 sierpnia 2011

Łukasz Modelski "Dziewczyny wojenne"


Niedawno miałam okazję czytać reportaż Swietłany Aleksijewicz "Wojna nie ma w sobie nic z kobiety", za który autorka otrzymała tegoroczną nagrodę Kapuścińskiego. Świetna, wstrząsająca, bardzo naturalistyczna, wielogłosowa opowieść, przedstawiająca obraz wojny widziany oczami radzieckich żołnierek i partyzantek. Aleksijewicz oddała głos setkom kobiet, które mówiły nie tylko o bohaterskiej stronie wojny, ale też o tej bardziej brudnej, pełnej ran, śmierci i nienawiści. Teraz w moje ręce trafiły „Dziewczyny wojenne”, opowieść jedenastu dziewcząt, które po latach, już jako wiekowe kobiety opowiedziały swoje historie. Książki łączy tematyka – wojna oczami walczących kobiet, są jednak zupełnie różne. Aleksijewicz w swoich reportażach oddała głos wielu osobom, Modelski skupił się na jedenastu, mimo że historii wartych opisania usłyszał dużo więcej.

„Dziewczyny wojenne” to opowieść o kobietach, których młodość i dojrzewanie przypadły na czasy II wojny Światowej. Jedenaście historii o miłości, walce, silnej woli, dobroci…

Bohaterki są bardzo różnorodne. Mieszkanki miasta i wsi, biedne i bogate, po szkołach i niewykształcone… na wojnie te wszystkie różnice się zacierały, a liczyła się tylko walka o wspólne dobro. Dziewczyny nie znały się w czasie trwania niespokojnych czasów, ale ich drogi często się przecinały. Powtarzali się ludzie, powielały się miejsca, które napotykały na swej ścieżce. Każda opowiada swoją historię w innym tonie, innym stylu, a autor dopowiada nam fakty historyczne związane z relacją. Ich opowieści często nie kończą się wraz z nadejściem roku 1945, ale trwają jeszcze wiele lat. Były prześladowane, zsyłane, nie potrafiły znaleźć pracy. Rehabilitowane i odznaczane dopiero po wielu latach, niemal ćwierć wieku musiały walczyć o godne i szczęśliwe życie, co często uniemożliwiała im władza, emigracja, lub inne niesprzyjające czynniki.

Dzidzia Rajewska, Magda Rusinek, Hala Cieszkowska, Zenia Żurawska, Basia Matys, Jagoda Piłsudska, Irka Baranowska, Wanda Cejkówna, Lala Lwow, Ala Wnorowska, Zosia Wikarska, podejmowały trudne decyzje, często ocierając się o śmierć. Wiele przeszły, były bite w więzieniach, żyły w ciągłym strachu o życie. Jednocześnie ratowały żydowskie dzieci, przekazywały tajne komunikaty, czy strzelały do wroga. Ich odwaga jest dziś niewyobrażalna, dlatego chwała tym, którzy przypominają nam o takich wyjątkowych postaciach.

Łukasz Modelski stworzył książkę, opartą głównie na opowieściach jedenastu bohaterek, ale korzystał też z wielu innych „głosów”. Rozmów przeprowadził mnóstwo, dlatego z tła tych historii wyłania się nam grono innych, równie bohaterskich osób, jak np. Zafia Dąb – Biernacka, czy Zofia Zawadzka. Podobnie jak u Aleksijewicz, oprócz wzniosłych czynów, ujrzymy też brudny i zawszony obraz, gdzie dla kobiet problemem był brak wody do mycia czy podstawowych środków higienicznych, a mimo to kobiecość często wygrywała z szarą i ponurą codziennością wojenną.

„Dziewczyny wojenne” z całego serca polecam, warto pamiętać i czerpać z takich lektur wzorce.


Premiera 22 września 2011

poniedziałek, 15 sierpnia 2011

Joanna Chmielewska "Gwałt"


Po każdą książkę pani Joanny, jaka pojawia się w na rynku, sięgam z nadzieją na odrobinę klimatu jej dawnych powieści. Niestety, rozczarowanie goni rozczarowanie i nie inaczej było tym razem.

Sprawa tyczy się gwałtu. Prokurator Kajtuś Trociński, śmiertelnie zakochany w dziennikarce Patrycji, jest oskarżycielem Ziutka Klimczaka, który nastał na cnotę Stefci Ruckiej. Dziewczyna, jako jedna z niewielu dziewic w mieście, cnotę trzymała dla przyszłego męża i niezwykle jej pasowało, aby to właśnie Ziutek owym mężem został. W cnotę niestety nie uwierzył więc musiała mu ją udowodnić. Nie wszystko jednak poszło po jej myśli, pojawiła się kapusta, pies który był, ale go nie było i nietypowa budowa anatomiczna... Sprawa skończyła się w sądzie i tak naprawdę dopiero tutaj się zaczęła... Sędzia, wybitny osobnik, robi wszystko, aby mimo dowodów zakończyła się ona Ziutkowym skazaniem. Krótko mówiąc... parada atrakcji, masa śmiesznych sędziowskich tekstów i mnóstwo absurdów trudnych do wyobrażenia. A cała rzecz, dzieje się w czasach ku temu idealnych... PRL.

Z twórczością pani Chmielewskiej, zapoznałam się niemal w całości, dlatego mogę śmiało powiedzieć, że ta pozycja jest ze wszystkich najsłabsza. Owszem, jest tu trochę śmiesznych momentów, ale całość, nawet jak na panią Joannę, grubymi nićmi szyta i stworzona jakby na siłę. Bohaterowie są nijacy, nie mają charyzmy i nie budzą takiej sympatii jak inne, wcześniejsze postacie tworzone przez autorkę. Owszem, pojawia się ich sporo i każdy ma jakieś swoje cechy charakterystyczne, ale w zasadzie niczego konkretnego nie wnoszą. Brakuje między nimi powiązań, jakie pojawiały się zawsze znienacka, za sprawą osób trzecich, co było bardzo charakterystyczne dla stylu autorki.

Jeden główny wątek, gna tu ku zakończeniu, przetykany gafami pana sędziego, niestety po kilkudziesięciu stronach po prostu męcząc czytelnika. Brakuje zaskoczenia czy zwrotu akcji..


Lektura, po której tak wiele oczekiwałam, bynajmniej nie sprawiła mi przyjemności. Czytałam z dużym wysiłkiem, kilka razy odkładałam z myślą, że już nie powrócę. Doczytałam do końca, ale bez entuzjazmu.
Apeluję więc do osób, które jeszcze z twórczością Joanny Chmielewskiej do czynienia nie miały. Nie zaczynajcie od "Gwałtu", wszystkie wcześniejsze powieści kryminalne to klasyka, ta jest niestety pomyłką. Nawet "Porwanie", które do tej pory wydawało mi się najsłabsze urosło w moich oczach. Było wielowątkowe i zagmatwane, "Gwałt" z kolei nie wymaga od czytelnika wysiłku umysłowego, autorka podaje wszystko prawie pod nos i niestety rozczarowuje.

Tęsknie za Chmielewską czasów Tereski i Okrętki, czy Janeczki i Pawełka… Zachęcam więc wszystkich, do sięgania po starsze powieści Joanny Chmielewskiej.


niedziela, 14 sierpnia 2011

Konkurs

Jak zapowiadałam, tak czynię...

Tym razem do wygrania "Ukryte godziny" i zakładka... :)

Losowanie 20.08 (sobota)

Osoby anonimowe proszę o pozostawienie adresu e-mil i podpisanie się :)


Powodzenia!

sobota, 13 sierpnia 2011

stosikowa sobota (2)

1. Mateusz "Bishop" Biskup "Śladami zapomnianych bohaterów" - miałam wielka ochotę na tę książkę, wczoraj dotarła, już ją trochę pooglądałam i jestem strasznie zadowolona :)

2. "Oblicze zdrady" - od portalu Zbrodnia w bibliotece

3. Michaił Bułhakow "Mistrz i Małgorzata" - audiobook gratis do zamówienia w księgarni Prószyński i s-ka

4. Joanna Chmielewska "Gwałt" - Uwielbiam autorkę i już nie mogę się doczekać lektury. Książka od portalu Sztukater.pl

5. Chimamanda Ngozi Adichie "To coś na Twojej szyi" - zainteresowała mnie Afryka. Od portalu Sztukater.pl

6. Olga Rudnicka "Zacisze 13" - "Natalii 5" mnie zachwyciło, mam nadzieję że tak samo będzie z tą pozycją. Wykorzystany grupon w księgarni Prószyński

7. Stanisław Guliński "Całkiem bliski wschód" - Kosztowała całe 6 zł, a wydaje się być interesująca - źródło jak wyżej.

8. Paweł Pollak "Niepełni" - Od dawna chciała przeczytać, a dzięki gruponowi udało się kupić taniej.

9. 3 x Virginia Woolf - "Fale" nie przypadły mi do gustu, ale może teraz będzie inaczej. Również zakupione w księgarni Prószyński.

10. Łukasz Modelski "Dziewczyny wojenne" - aktualnie czytam. Niesamowite historie... Książka do recenzji od wydawnictwa Znak.

11. Alberto Moravia "Pogarda" - kupiłam zachęcona przez Paulę. Cena w Dedalusie 7,5 zł.

12. Milena Agus "Póki rekin śpi" - Spodobał mi się tytuł ;) Dedalus - 7,5 zł

13. "Indie. Cuda świata" - bo fascynuje mnie ten zakątek świata... i cena 7,5 zł

14. Steffen Moller "Polska da się lubić" - :) - Dedalus 8 zł

15. Beata Pawlikowska "Blondynka na tropie tajemnic"

16. Beata Pawlikowska "Blondynka u szamana" - obie blondynki zakupione w empiku, każda za 19,9. A wszystko wina Varii :)

piątek, 12 sierpnia 2011

Wyniki konkursu

Program losujący nie chce mi zadziałać, aparat odmówił posługi po kilku zdjęciach... Tak więc losowanie dziś metodą uproszczoną.
Siostra wybrała jedną liczbę... Padło na... Bujaczka (adres już mam z wymian) :)


Gratuluję... a już w niedzielę kolejny konkursik i już teraz zapraszam! Do wygrania będzie książka i zakładka:
Zapraszam w niedzielę!

Szymon Hołownia "Ludzie na walizkach. Nowe historie"


Kiedy przeczytałam ostatnia stronę i zamknęłam książkę, wydawało mi się, że nie będę w stanie nic o niej napisać. Wrażenie zrobiła na mnie ogromne. Czułam się po lekturze, jakby wszystkie emocje, które towarzyszyły bohaterom zebrały się we mnie. Jestem więc napompowana smutkiem, bezradnością, cierpieniem, ale też pokora i spokojem. Teraz, pisząc o "Ludziach na walizkach" staram się znaleźć dla nich wszystkich ujście.

Szymon Hołownia rozmawia z ludźmi, którzy dzielą się z nami swoim ogromnym bagażem doświadczeń. Są wśród nich osoby, które znane są nam już z telewizji, radia, czy gazet, tak jak na przykład Bogusław Kaczyński, Ewa Komorowska, czy żona aktora Macieja Kozłowskiego. Są również takie, które nie pojawiają się na co dzień w świetle kamer.
Pokazują nam swój sposób na życie, przetrwanie tragedii, których na kartach tej książki wiele. Utrata ukochanego dziecka, męża, bliskiej osoby, ciężka choroba, to tylko niektóre z fal, z jakimi zmagają się Ci ludzie, na statku jakim jest życie.

Chyba najbardziej wzruszyła mnie historia Dominiki Roqueplo, która niczym Hiob przyjmowała na swoje barki kolejne tragedie. Najmłodszy syn Iwo, chory od urodzenie, u syna Huberta w wieku szesnastu lat zdiagnozowana białaczkę, a w między czasie Pani Dominice przytrafił się śmiertelny nowotwór. Nie mogłam opanować łez i wielkiego podziwu nad kobietą, która się nie złamała i do końca trwała w wierze. Zmarła pół roku po rozmowie... Nawet teraz, pisząc o niej ,mam łzy w oczach.

Każda rozmowa, to ogrom emocji i przeżyć. Wzruszających, ale przede wszystkim, czegoś nas uczących. Niezłomności, pokory, miłosierdzia...

Szymon Hołownia w swych wywiadach jest nieustępliwy, trafnie formułuje pytania dzięki czemu uzyskuje wyczerpujące odpowiedzi. Nie jest przy tym nachalny, nie szuka sensacji. Po każdej rozmowie czujemy nasycenie. Rozmówcy zaspakajają naszą potrzebę uczestniczenia w swych przeżyciach, wiele nas przy tym ucząc i przede wszystkim dając do myślenia nad własnym życiem.

Polecam, warto poznać historie zawarte w "Ludziach na walizkach", spojrzeć przy tym na swoje życie i po prostu cieszyć się z tego co przynosi nam los. Każda rozmowa na długo zostanie w mojej głowie.

czwartek, 11 sierpnia 2011

Marek Krajewski "Liczby Charona"


"Liczby Charona", to moje pierwsze spotkanie z Markiem Krajewskim, którego miałam okazję poznać, przy okazji Targów Książki. Sympatyczny, sypiący zabawnymi anegdotami - takie pozostawił po sobie wspomnienie. Nadrabiam więc czytelnicze zaległości i zaczynam od niniejszej pozycji.

Komisarz Edward Popielski, a w zasadzie były już pracownik policji, zwolniony po kłótni z przełożonym, boryka się z problemami finansowymi. Dni wypełnia mu udzielanie korepetycji i chyba przede wszystkim tęsknota za starą pracą. Szybko pojmuje, że popełnił błąd pochopnie zwalniając swoje stanowisko, ponieważ trud utrzymania rodziny zaczyna go przerastać. Wtedy pojawia się młoda, piękna kobieta - Renata Sperling - jego dawna uczennica, a teraz obiekt westchnień. Kobieta chce, aby pomógł jej odnaleźć zaginioną pracodawczynię, hrabinę Bakierską. Popielski będący pod urokiem Renaty, postanawia jej pomóc, co kończy się dla niego dużymi kłopotami.

Mniej więcej w tym samym czasie policja odnajduje zwłoki dwóch kobiet, a na komendę zostają przysłane hebrajskie teksty, które rozszyfrować potrafi tylko były już komisarz - Edward Popielski.

Autor przenosi nas do przedwojennego, trochę mrocznego, ale jakże pięknego Lwowa. Brukowane uliczki, bryczki, wyszynki i damy lekkich obyczajów, nocne miasto, to obszary po których porusza się bohater, a my wraz z nim. Krajewski wykreował postać niezwykle ciekawą, ponieważ moralnie nieoczywistą. Znawca łaciny, greki i matematyki, epileptyk u którego słońce wywołuje ataki, często zbyt pewny siebie i dumny człowiek. Tak krótko można scharakteryzować komisarza. Nie budzi on mojej sympatii, wręcz przeciwnie, przez całą lekturę przeszkadzało mi bardzo to, że nie potrafię wykrzesać z siebie cieplejszych, w stosunku do niego, uczuć.

Wątek samego śledztwa, jest tutaj lekko zepchnięty w cień, autor skupia się na przeżyciach Popielskiego i jego rozterkach uczuciowych. A szkoda, bo sama sprawa liczb Charona jest bardzo ciekawa. Krajewski zmusza swoich czytelników do pełnego skupienia i odświeżenia matematycznej wiedzy.

"Liczby Charona" to ciekawy, wciągający, chociaż miejscami zbyt skupiający się na bohaterze kryminał. Po zalewie skandynawskich pozycji, miło jest czytelniczo odwiedzić, osadzony w 1929 roku Lwów, wraz z jego barwnymi mieszkańcami.

środa, 10 sierpnia 2011

Zadie Smith "Białe zęby"


"Białe zęby" to debiut literacki Zadie Smith. Niezwykle dojrzały, jak na zaledwie dwadzieścia pięć lat autorki i przede wszystkim bardzo udany.

Powieść obejmuje losy trzech rodzin. Małżeństwa Jonesów, Czyli Clarę i Archiego, gdzie ona jest czarną Jamajką a on białym Anglikiem. Iqbalów, czyli Samanda i Alsanę - Indusów, a ściślej rzecz biorąc Banglijczyków. Ostatnim zaś ogniwem jest małżeństwo Chalfenów- Marcus i Joyce, typowa angielska klasa średnia. W historii tej, ogromną rolę odgrywają dzieci, które dojrzewają na naszych oczach - Irie Jones, bliźniacy Magid i Millat Iqbalowie i Joshua Chalfen.

Już na pierwszy rzut oka widać, jak różnorodne kulturowo i religijnie jest to towarzystwo. Wszystko zaczęło się w czasie wojny, w roku 1945, kiedy Samand poznał Archiego i pewne wydarzenia splotły ich drogi życiowe. Żony obu panów, dużo od nich młodsze, poznane ok 1975 roku, początkowo bardzo wobec siebie nieufne, szybko nawiązały nić porozumienia i zaprzyjaźniły się. Chalfenowie, pojawiają się w ich życiu już w latach 90tych, kiedy to Irie i Millant, dzieci dość zbuntowane, poznają opiekunów Jashui. Jayce, ze swoim syndromem zbawiania świata nie budzi jednak sympatii pozostałych rodziców.

Barwna, podszyta humorem, opowieść, w której autorka porusza chyba swoje ulubione tematy - tolerancję i asymilację. W tej historii nic nie jest takie jak być powinno. Magid, który przez ojca zostaje odesłany do ojczyzny, aby trwać zgodnie z naukami Mahometa w jego wierze, wyrasta na ateistę. Millant, wychowywany z dala od kultury, staje się ortodoksyjnym wyznawcą. Irie, czekoladowa dziewczyna, pragnie zniszczyć w sobie wszystko co jamajskie, nie potrafi odnaleźć własnej drogi. Josua, wychowany w poszanowaniu dla nauki i postępu, odwraca się od tego całkowicie i staje fanatycznym obrońcom praw zwierząt (ojciec eksperymentuje na myszach).

Indusi są bardziej angielscy, niż Anglicy. Ci drudzy zaś, czerpią z innych kultur, aby urozmaicić swoje życie. Angielka otrzymuje imię Suri, Induska Sarach.
Zadie Smith, pokazuje nam środowisko imigrantów, które z jednej strony chce być traktowane jak pełnoprawni obywatele, z drugiej nie potrafi się do końca zasymilować. Chcą zachować swoją odrębność kulturową, religijną, wpoić dzieciom zasady, jakimi kierowali się przodkowie. Jednak, dzieci żyjące od urodzenia w Anglii, pragną żyć tak, jak rówieśnicy. Buntują się więc przeciwko rodzicom, poszukują własnej drogi, która z reguły sprzeczna jest z założeniami rodzicieli. Pojawiają się więc u nich problemy z tożsamością, co prowadzi często do skrajnych zachowań.

Smith, ma niesamowity dar obserwacji i przekazywania czytelnikowi spostrzeżeń. "Białe zęby" to powieść, która wciąga niemal od pierwszej strony i od której ciężko się oderwać. Niektóre wątki, zostały przez autorkę trochę za bardzo rozwleczone, ale całość daje nam świetny obraz społeczeństwa, które uczy się być tolerancyjnym i ludzi, którzy przysposabiają wiedzę, jak żyć w zgodzie z samym sobą, w miejscu nijak do tego przystosowanym.

To już moja druga, po "O pięknie", powieść Zadie Smith i bez wahania mogę powiedzieć, że zauroczyła mnie swoim typowo angielskim sposobem pisania i opowiadania historii.
Zachęcam więc wszystkich niezdecydowanych, bo to naprawdę świetna i mądra lektura!

wtorek, 9 sierpnia 2011

Top 10

Za namową Klaudyny, postanowiłam opracować swoje top 10.


  • Lucy Maud Montgomery "Ania z Zielonego Wzgórza"

Odkąd pamiętam, Anię uwielbiam. Zaczytywałam się po kilka razy w całej serii. Ma coś w sobie ta dziewczynka o marchewkowych włosach, że mimo upływu lat, ciągle mam ochotę sięgać po tę książkę i za każdym razem odczuwam taką samą radość z lektury.



  • Joanna Chmielewska "Całe zdanie nieboszczyka"

Dzięki "Całemu zdaniu nieboszczyka" pokochałam miłością ponadczasową i bezgraniczną twórczość Joanny Chmielewskiej. Tereska i Okrętka, Janeczka i Pawełek, Joanna i Alicja... wszystkich bohaterów pojawiających się w książkach Pani Joanny traktuję jak dobrych znajomych, ponieważ towarzyszyli mi przez kilka lat liceum i jeszcze długo, długo potem.



  • Lucy Maud Montgomery "Rilla ze Złotego Brzegu"

Odkąd pamiętam, miałam słabość do najmłodszej córki Ani - Rilli, chwilami równie niesfornej jak mama.
Są sceny w tej książce, które znam już na pamięć... "- Czy to Rilla-ma-Rilla? - Tak, Ks-sysiu"





  • Kinga Choszcz "Pierwsza wyprawa Nepal"

Nigdy wcześniej nie zdarzyło mi się, żebym zapałała do kogoś tak wielką sympatią, niemal od pierwszej strony, jak do Kingi Choszcz. Dzięki niej zakochałam się w literaturze podróżniczej. "Pierwsza wyprawa Nepal" pozostanie więc na długo z mojej pamięci i nie raz do niej jeszcze zajrzę.



  • Astrid Lindgren "Dzieci z Bullerbyn"

Moja ulubiona opowieść z dzieciństwa to właśnie historia Lisy, Anny, Britty, Lasse, Bosse i Olle.
Pamiętam jak bardzo zazdrościłam całej szóstce tego pięknego i malowniczego Bullerbyn, tego zgrania i harmonii jaka między nimi panowała, tych wszystkich psot drobnych i większych jakie czyniły i przede wszystkim tego ciągłego obcowania z przyrodą! Zazdrość mi nie przeszła, nic a nic… a do lektury co jakiś czas powracam.



  • Krzysztof Petek "Ostatni zagadka"

Jako "młodzieżówka" zaczytywałam się w książkach Krzyśka Peteka. Potem wygrałam obóz z autorem i śmiało mogę powiedzieć, że zmienił moje życie :) Jako nastolatka byłam strasznie nieśmiała, wszystkiego się bałam, nie odzywałam sie do ludzi. Dwa tygodnie na Mazurach z autorem, sprawiło że do domu wróciła zupełnie inna osoba! Sentyment pozostanie mi do końca życia, a seria "Porachunki z przygodą" to ulubione i najlepsze książki młodzieżowe.



  • Lance Armstrong "Mój powrót do życia"
Podziwiam determinację, wolę walki i wiarę w to, że można pokonać raka. Ta książka, to zapis choroby i powrotu do życia jednego z najwybitniejszych kolarzy. Wrażenie zrobiła na mnie ogromne...



  • Henryk Sienkiewicz "Krzyżacy"

Pewnie zadziwię wszystkich... ale to jest właśnie moja ulubiona lektura, którą wręcz pochłonęłam!




  • Swietłana Aleksijewicz "Wojna nie ma w sobie nic z kobiety"

Przeczytana całkiem niedawno, ale z pewnością jedna z najważniejszych. Długo pozostanę pod jej wrażeniem, z pewnością nie raz do niej wrócę.



  • Hans Christian Andersen "Baśnie"

Zaczytywałam się. Jest to pierwsza książka jaką dostałam od rodziców, dlatego do baśni mam sentyment wielki. Niektóre znałam wręcz na pamięć. Niestety... mój egzemplarz zjadł chomik.. :)


niedziela, 7 sierpnia 2011

Konkurs urodzinowy! ;)



Ewidentnie się zagapiłam...

5 sierpnia minął rok mojego blogowania. Niezwykle owocny rok...

Jestem Wam niezmiernie wdzięczna, za to że zaglądacie tutaj, komentujecie, piszecie maile...

To miejsce daje mi naprawdę dużo radości! Dzięki niemu poznałam (realnie i wirtualnie) wiele cudownych osób, na czele z Kingą! Gdyby nie blog, nie byłoby naszej znajomości, a jest ona dla mnie bardzo cenna. Mam nadzieję, że będzie trwać... :)

Tak więc... dziękuję wszystkim z całego serca!

Przy okazji, oczywiście podzielę się książką...
Wpisujcie się więc śmiało w komentarzach (osoby anonimowe poproszę o wpisanie maila i podpisanie się). A oddać w Wasze ręce chcę pozycję "Ja, Diablica" Katarzyny Bereniki Miszczuk. Losowanie 12 sierpnia, a już 14 kolejny konkurs!


sobota, 6 sierpnia 2011

Baner



W końcu doczekałam się banerka, loga, czy jak zwał tak zwał ;)
Siostra zmobilizowała kolegę z pracy... i oto jest ;)




Oto i strona autora -> KLIK, można pisać, opłaty niewielkie, satysfakcja gwarantowana ;)

http://krzysztofidzik.jimdo.com/

Stooos ;)

Chyba wprowadzę w życie stosikową sobotę ;)


od góry:

1. Ryszard Kapuściński "Heban"
2. Olga Tokarczuk "Dom dzienny, dom nocny"
3. Agata Tuszyńska "Oskarżona Wiera Gran"
4. Basia Meder "Babcia w Afryce"
5. Wojciech Górecki "Toast za przodków"
6. Serhij Żaden "Depeche mode"
7. J. M. Coetzee "Białe pisarstwo"
8. Gerd Schneider "Lalka Kafki"
9. Reinhold Messner "Gobi"
10. Maria Radziewiczówna "Klejnot"
11. Anna Fryczkowska "Kobieta Bez twarzy"
12. Lars Kepler "Hipnotyzer"
13. Colin Dexter "Ostatni autobus do Woodstock"
14. Camilla Lackberg "Niemiecki bękart"

Książki pochodzą z wymian i zakupów na Targu z książkami, allegro, w antykwariatach (Wiera Gran za 16 zł!!) i Matrasie. Jeden kryminał od sympatycznego Pana z portalu Zbrodnia w Bibliotece

Walerij Paniuszkin "Dwanaścioro Niepokornych. Portrety nowych rosyjskich dysydentów"

Idealną, po „Pandrioszce” Krystyny Kurczab-Redlich, okazała się być lektura książki Welerija Paniuszkina - „Dwanaścioro niepokornych”. Pozostaję więc w Rosji, ale tym razem nie w tej zastraszonej i uległej, ale niepokornej, idącej pod prąd, za sprawą dysydentów.

W nocy z 24 na 25 listopada 2007 roku, po Marszu Niepokornych w Moskwie, a przed Marszem w Petersburgu, w przydrożnym barze, autor spotyka się z dziesięcioma osobami. Są to: Maria Litwinowicz, Wissarion Asiejew, Anatolij Jermolin, Marija Gajdar, Ilja Jaszyn, Siergiej Udalcow, Maksim Gromow, Natalia Morai, Wiktor Szenderowicz i Andriej Iłłarionow. Brakuje Garriego Kasparowa, arcymistrza szachowego i lidera opozycyjnej partii „Inna Rosja”. Kasparow po demonstracji w Moskwie trafił na 5 dni do aresztu.

Spotkanie w barze, stanowi wprowadzenie do kolejnych rozdziałów, gdzie Paniuszkin przedstawia nam sylwetki niepokornych. Ich młodość, życie zawodowe, drogę pod prąd, jaki dyktuje władza. Wszystkie te historie, mają wspólny punkt. W pewnym momencie, z bezsilności, krzywdy i niesprawiedliwości, rodzi się w opisywanych osobach bunt, chęć zmiany rzeczywistości. Przekraczają pewną granicę, za którą nie ma już odwrotu, a życie jest niepewne. Bo wszyscy niepokorni żyją w niepewności dnia następnego, a najlepszym przykładem jest Maksim Gromow, który spędził pięć lat w więzieniu o obostrzonym rygorze, trzymany głównie w karcerze. Macki władzy sięgają daleko, a mieszkańcy Moskwy, po praniu mózgu, jaki funduje im Kreml, o opozycjonistach najlepszego zdania nie mają. Dysydenci walczą nie tylko z władzą, ale również z ludzką nieświadomością.

„Z kolei uczestników Marszów niepokornych mają za ekstremistów, opłacanych i kierowanych przez CIA. Wreszcie Władimira Putina uważają za ojca narodu, za tego, który zaprowadził w kraju porządek”

Niepokorni, to ludzie którzy pochodzą z różnych miejsc, uprawiający różne zawody, ale łączy ich jedno… wiara w to, że Rosję można zmienić, a Putina pozbawić władzy. Wraz z autorem tworzą grupę dwunastu… ale brakuję wśród nich tego, który na kartach książki pojawia się często… najbardziej znanego na świecie więźnia politycznego – Michaiła Chodorkowskiego. On również zaczął w pewnym momencie płynąć pod prąd. Odsiaduje teraz wyrok 8 lat więzienia.

Walerij Paniuszkin, poprzez portrety ludzi niepokornych, stworzył obraz współczesnej Rosji, gdzie władza w dalszym ciągu steruje ludźmi jak kukłami. Zarówno Duma, dziennikarze, jak i zwykli obywatele, tańczą tak, jak zagra kremlowska orkiestra. Opozycja zaś jest dyskredytowana i w zasadzie nie ma prawa głosu. Obraz jest smutny, przytłaczający, a czytelnik odczuwa bezsilność, z jaką na co dzień zmagają się ludzie, którzy chcą zmian. Zmian, które prawdopodobnie jeszcze długo nie nastąpią.

Mimo, iż chwilami nie do końca zgadzam się z posunięciami opozycji, opisanymi w pozycji Paniuszkina, to trzymam kciuki za dysydentów, życzę im jak najlepiej. Mam nadzieję, że doczekają prawdziwej demokracji i normalnego państwa, które nie będzie teatrzykiem Kremla.

Portrety nowych rosyjskich dysydentów czyta się wyśmienicie. Mimo, iż jest to w dużej mierze książka polityczna, w żaden sposób nie męczy czytelnika. Śmiało mogę powiedzieć, że miejscami wciąga jak najlepszy thriller, z aferami politycznymi w tle… tyle, że tutaj historię napisało życie.


Za książkę dziękuję księgarni MATRAS

Baner