Ta książka jest po prostu piękna... Ostatnie rozdziały czytałam ze łzami w oczach, nie mogłam powstrzymać wzruszenia (pewnie dlatego ludzie w tramwaju tak dziwnie na mnie patrzyli, kiedy płakałam i śmiałam się jednocześnie)
Rupert Isaacson jest autorem wielu przewodników turystycznych. W czasie jednej z podróży poznał swoją żonę Kristin. Wszystko układało się znakomicie,wzięli ślub i wkrótce na świat przyszedł syn Rowan. Chłopiec rozwijał się bardzo szybko, jednak w pewnym momencie rodzice zaczęli zauważać pierwsze symptomy choroby. W wieku trzech lat u Rowana zdiagnozowano autyzm i życie rodziców zmieniło się diametralnie. Wszystko zostało podporządkowane chłopcu, jednak choroba była nieubłagana i coraz częściej pojawiały się ataki złości... do tego doszło jeszcze wiele objawów, takich jak niemożność porozumienia się z chłopcem, załatwianie potrzeb z pominięciem ubikacji i wiele innych.
Zrozpaczeni rodzice próbowali wielu terapii, jednak żądna nie przyniosła poprawy. Dopiero po przypadkowym spotkaniu z Szamanami Rupert zauważa chwilową poprawę w zachowaniu chłopca. Do tego doszedł jeszcze dobry kontakt Rowana z klaczą Betsy, którą chłopiec niewątpliwie uwielbiał. W głowie pisarza zrodził się pomysł aby zabrać syna w niezwykłą podróż do krainy dzikich koni i szamanów - Mongolii. Żona początkowo podchodziła do pomysłu z dużym sceptycyzmem, lecz kiedy Rupert zorganizował fundusze na napisanie książki i nakręcenie filmu o tej podróży, również postanawia jechać.
W wieku 6 lat Rowan odbywa podróż która zmienia jego życie i życie jego rodziców.
Podziwiam Ruperta i Kristin, za wiarę, determinację (dla dobra syna byli w stanie zjeść odchody renifera!!) i za nadzieję której nie utracili. Nie poddawali się i chyba właśnie dzięki tej ich wierze Rowan miał szansę na cud.
Nie mogę napisać o tej książce nic złego, jest niesamowita, wciągająca i opowiada prawdziwą historię. Nie jestem w stanie opisać nawet połowy emocji jakie we mnie wywołała!
Dla zobrazowania, przedstawiam kilka zdjęć zamieszczonych również w książce
i Zapowiedź filmu nakręconego podczas wyprawy do Mongolii "The Horse Boy"
Nawet oglądając zapowiedź filmu łza kręci mi się w oku...
To jest książka o niezwykłej sile miłości... dlatego przeczytajcie... Warto naprawdę!
To jest książka o niezwykłej sile miłości... dlatego przeczytajcie... Warto naprawdę!
ta książka po prostu mnie prześladuje a ja się boję takich tematów i uciekam przed nią .... chyba mi się nie uda.
OdpowiedzUsuńNa tą książkę i ja mam ochotę :)
OdpowiedzUsuńto na pewno nie dla mnie
OdpowiedzUsuńjestem strasznym mazgajem :(
Miałam kupić przy ostatnich zakupach, ale niepewność wzięła górę.. Zarówno Twoja recenzja jak i pozostałych książkoholików już utwierdziła mnie, że chcę mieć tę wzruszającą ksiażkę na własność :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńjestem 21 tysięcznym odwiedzającym:P oczko :P
OdpowiedzUsuńbuziak:P krzysiek czy to jest polskie nazwisko?
Ja też jestem nią zachwycona:)
OdpowiedzUsuńMyślę,że wielu czytelników ją doceni i będzie czuło to samo:)
Krzysiu gratuluje trafienia 21000 :D w nagrodę dostaniesz toster :D
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością po nią sięgnę, jak tylko będę miała możliwość.
OdpowiedzUsuńA byłam tak blisko.. Toster by mi się przydał :D
OdpowiedzUsuńWydaje się być interesująca. Jednak nie wiem czy mnie nie znudzi? Jak sądzisz?
OdpowiedzUsuń- Folle - Ta książka nie powinna nikogo znudzić :)
OdpowiedzUsuńświetna recenzja! (a zapowiedź filmu niczym reklama merci - Ty wiesz):)
OdpowiedzUsuńi znów czuję się zachęcona! :)))
PRzeczytam, przeczytam, przeczytam!:)
OdpowiedzUsuńZafascynowałaś mnie :D przy najbliższej okazji (która nie wiem kiedy się nadarzy) sięgnę po tę pozycję :D
OdpowiedzUsuńNa pewno przeczytam, a zdjęcia są przepiękna:)
OdpowiedzUsuńOj, zachęciłaś mnie i to bardzo! Z przyjemnością zajrzę do tej książki, jeśli tylko nadarzy się ku temu okazja. :)
OdpowiedzUsuńZ reguły omijam taką tematykę. Za miękka jestem na to, niepohamowany płacz gwarantowany. Jednak jakiś czas temu pracowałam z autystycznymi dzieciakami, które zdobyły moje serce. Chyba skuszę się na tę książkę :)
OdpowiedzUsuńNo i się popłakałam przy zapowiedzi filmu. Jak byłam w liceum opiekowałam się takim chłopcem. Koniecznie książkę i film muszę polecić jego rodzicom. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń- Kasandra - nie przejmuj się, na następny raz będzie odkurzacz ;p
OdpowiedzUsuń- enedtil - przeczytaj koniecznie :)
- the_book - ja płakałam i przy zapowiedzi i przy książce, ale ostatecznie jest bardzo optymistyczna! :)
'Ofiara w środku zimy' mnie także nie do końca przekonała, ale "Śmierć letnią porą' dużo lepiej mi się czytało i pochłonęłam ją w dwa wieczory - a w zasadzie noce. Może i Tobie będzie się ją przyjemnej czytało :)
OdpowiedzUsuńI tak, mi Amber również zaoferował jedną książkę, choć wciąż się dziwię, że po jednym mailu, ktoś się zgodził.
ja czasem z takimi dzieciakami pracuję...więc bankowo przeczytać muszę! imponująca książka się zapowiada
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci się podobała. Żałuję tylko, że we mnie nie wywołała tak wielkich emocji. Ale to chyba przez styl, w jakim została napisana.
OdpowiedzUsuńNie mniej - polecam serdecznie!
Wygląda na ciekawą, więc może kiedyś sięgnę.
OdpowiedzUsuńpiękna książka polecam.mam autystycznego syna więc czytałem podwójnie skupiony.
OdpowiedzUsuńhttp://mycastlemyrules3.blogspot.com/2012/02/rupert-isaacson-opowiesc-ojca-przez.html
OdpowiedzUsuńksiążka ABSOLUTNIE CUDOWNA!
tez polecam, sam hoc troszkę bloguje ponownie do niedawna, postanowiłem swoich kilka odczuć o niej zapodać do opinii publicznej.
Ciesze się że i tutaj ktoś wpadł na pomysł(ukłony autorce bloga. pozostanę twoim fanem) polecenia tej pozycji, genialna!