środa, 8 grudnia 2010

Haruki Murakami "1Q84"


Podobnie jak w "Kafce nad morzem" autor rozwija jednocześnie dwa wątki - rozdziały o numerach nieparzystych opowiadają historię kobiety imieniem Aomame, a rozdziały o numerach parzystych historię mężczyzny imieniem Tengo. Oboje w dzieciństwie się znali i wszystko wskazuje na to, że znów spotkają się dwadzieścia lat poźniej. Akcja rozgrywa się w roku 1984, więc, oczywiście, można znaleźć w niej kilka odwołań do powieści Orwella. Dominujące tematy to przemoc i okrucieństwo wobec kobiet oraz działalność sekt religijnych, przedstawionych jako organizacje fanatyczne i niebezpieczne.



Nie pamiętam, kiedy ostatni raz, książka wciągnęła mnie w takim stopniu, żebym przegapiła swój przystanek i pojechała dalej :)
Moje doświadczenie z Murakamim jest niewielkie, bo do tej pory czytałam tylko "Po zmierzchu" i tamta książka nie zrobiła na mnie aż takiego wrażenia jak opisywana dzisiaj "1Q84"

Książka podzielona jest na rozdziały opisujące życie Aomame i Tengo.

Aomame to dziewczyna niezwykła... na co dzień instruktorka sztuk walki, a po godzinach morderczyni z zasadami. Jej postać bardzo skojarzyła mi się w Lisbeth Salander, pewnie dlatego że Aomame "pozbywała się" mężczyzn, którzy nienawidzili kobiet i wyrządzali im krzywdę, a to wszystko na zlecenie pewnej tajemniczej starszej pani. Aomame jest osobą raczej samotną. Czas spędza pracując i od czasu do czasu uprawiając sex z przypadkowymi partnerami

Tengo z kolei, to geniusz matematyczny i początkujący pisarz. Człowiek wszechstronnie uzdolniony, który wykłada matematykę na kursach przygotowawczych, w wolnym czasie pisze powieści. Nie jest z nikim związany uczuciowo, jedynie raz w tygodniu odwiedza go starsza kochanka, z którą zaspakaja swoje potrzeby.

Te dwie osoby spotkały się w przeszłości i wszystko wskazuje na to, że powoli zbliża się ich spotkanie w przyszłości. W ich światach pojawiają się wspólne sprawy, które być może połączą bohaterów.

Rok 1984, to rok w czasie którego zarówno w życiu Tengo jak i Aomame zachodzą zmiany, pojawia się magiczny i nieznany czynnik.

Murakami jak dla mnie jest geniuszem. Zawarł w tej książce tak wiele, a jednocześnie nie zatraciła ona naturalnej lekkości. Wszystkie wątki są zrozumiałe i czytelnik po prostu musi się zatracić w lekturze.
Kiedy dotarłam do ostatniej strony miałam ochotę się rozpłakać, zacząć tupać nogami i żądać więcej... niestety na kolejne tomy trzeba będzie troszkę poczekać. A wierzcie mi... historia urywa się bardzo brutalnie.

Zwróciłam też uwagę na coś, czego nigdy wcześniej nie oceniałam, bo po prostu się nie znam, nie mam wykształcenia w tej dziedzinie, więc nie mnie oceniać. Ale nawet taki laik jak ja jest w stanie zauważyć poziom warsztatu pisarskiego Pana Murakamiego. Jak dla mnie mistrzowsko przechodzi z narracji trzecioosobowej do pierwszoosobowej, stąpa na krawędzi światów, sprawne posługuje się różnymi gatunkami. Bo ta powieść to taki idealny zlepek zarówno horroru, trillera, erotyka, powieści obyczajowej i kryminału. Dla każdego coś dobrego :) A Murakami czerpie jak ze studni i wyławia to co najlepsze w literaturze.

Nie jestem niestety w stanie napisać tego wszystkiego co mi chodzi po głowie, dlatego zakończę już i pójdę popracować tęsknie myśląc o kolejnej części :(

11 komentarzy:

  1. no dobra, zachęciłaś mnie ;)
    p.s kiedy ja to wszystko przeczytam :o

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie mam zbyt wielkiego doświadczenia z Murakamim, ale tę książkę akurat chcę przeczytać ^^. A Ty dodatkowo mnie zachęciłaś ^^.

    OdpowiedzUsuń
  3. z opisu wygląda na naprawdę dobrą powieść, przez co znowu nabrałam nieodpartej ochoty na kolejną książkę... oj zła Ty, nie dobra Ty ;) :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Książka czeka na swoją kolej :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mnie zachęcać nie musisz.... :D Czuję się od dawna zachęcona. Boję się, że i ja będę tęsknie wyczekiwać kolejnego tomu. Swoją drogą odrobinkę przypomina mi to "Samotność liczb pierwszych", gdzie bohaterowie spotkali się w przeszłości i przyszłości... Bohaterka też była samotniczką, a bohater matematykiem ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Skoro zakończenie tej książki wywołuje takie emocje, to ja ją chcę przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Chętnie przeczytam "1Q84" :) Co prawda za około tydzień przybędzie do mnie "Kronika ptaka nakręcacza" i "Norwegian wood". Jak je przeczytam zabiorę się za "1Q84", bo recenzja jest bardzo zachęcająca. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. Wszyscy tak zachwalają te książki, zachęcają, a ja jakoś przekonać się nie mogę. Coś mnie od nich odpycha... Może kiedyś spróbuję ;-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Kurcze, wszyscy piszą jaka ta książka jest genialna, a mnie jakoś ten autor nie ciągnie... Normalnie nie wiem;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak do tej pory czytałem tylko "Przygodę z owcą" i wtedy Murakami mnie nie porwał. Ale mam nadzieję, że znajdę czas żeby dać drugą szansę jego książkom.

    OdpowiedzUsuń

Baner