Idealną, po „Pandrioszce” Krystyny Kurczab-Redlich, okazała się być lektura książki Welerija Paniuszkina - „Dwanaścioro niepokornych”. Pozostaję więc w Rosji, ale tym razem nie w tej zastraszonej i uległej, ale niepokornej, idącej pod prąd, za sprawą dysydentów.
W nocy z 24 na 25 listopada 2007 roku, po Marszu Niepokornych w Moskwie, a przed Marszem w Petersburgu, w przydrożnym barze, autor spotyka się z dziesięcioma osobami. Są to: Maria Litwinowicz, Wissarion Asiejew, Anatolij Jermolin, Marija Gajdar, Ilja Jaszyn, Siergiej Udalcow, Maksim Gromow, Natalia Morai, Wiktor Szenderowicz i Andriej Iłłarionow. Brakuje Garriego Kasparowa, arcymistrza szachowego i lidera opozycyjnej partii „Inna Rosja”. Kasparow po demonstracji w Moskwie trafił na 5 dni do aresztu.
Spotkanie w barze, stanowi wprowadzenie do kolejnych rozdziałów, gdzie Paniuszkin przedstawia nam sylwetki niepokornych. Ich młodość, życie zawodowe, drogę pod prąd, jaki dyktuje władza. Wszystkie te historie, mają wspólny punkt. W pewnym momencie, z bezsilności, krzywdy i niesprawiedliwości, rodzi się w opisywanych osobach bunt, chęć zmiany rzeczywistości. Przekraczają pewną granicę, za którą nie ma już odwrotu, a życie jest niepewne. Bo wszyscy niepokorni żyją w niepewności dnia następnego, a najlepszym przykładem jest Maksim Gromow, który spędził pięć lat w więzieniu o obostrzonym rygorze, trzymany głównie w karcerze. Macki władzy sięgają daleko, a mieszkańcy Moskwy, po praniu mózgu, jaki funduje im Kreml, o opozycjonistach najlepszego zdania nie mają. Dysydenci walczą nie tylko z władzą, ale również z ludzką nieświadomością.
„Z kolei uczestników Marszów niepokornych mają za ekstremistów, opłacanych i kierowanych przez CIA. Wreszcie Władimira Putina uważają za ojca narodu, za tego, który zaprowadził w kraju porządek”
Niepokorni, to ludzie którzy pochodzą z różnych miejsc, uprawiający różne zawody, ale łączy ich jedno… wiara w to, że Rosję można zmienić, a Putina pozbawić władzy. Wraz z autorem tworzą grupę dwunastu… ale brakuję wśród nich tego, który na kartach książki pojawia się często… najbardziej znanego na świecie więźnia politycznego – Michaiła Chodorkowskiego. On również zaczął w pewnym momencie płynąć pod prąd. Odsiaduje teraz wyrok 8 lat więzienia.
Walerij Paniuszkin, poprzez portrety ludzi niepokornych, stworzył obraz współczesnej Rosji, gdzie władza w dalszym ciągu steruje ludźmi jak kukłami. Zarówno Duma, dziennikarze, jak i zwykli obywatele, tańczą tak, jak zagra kremlowska orkiestra. Opozycja zaś jest dyskredytowana i w zasadzie nie ma prawa głosu. Obraz jest smutny, przytłaczający, a czytelnik odczuwa bezsilność, z jaką na co dzień zmagają się ludzie, którzy chcą zmian. Zmian, które prawdopodobnie jeszcze długo nie nastąpią.
Mimo, iż chwilami nie do końca zgadzam się z posunięciami opozycji, opisanymi w pozycji Paniuszkina, to trzymam kciuki za dysydentów, życzę im jak najlepiej. Mam nadzieję, że doczekają prawdziwej demokracji i normalnego państwa, które nie będzie teatrzykiem Kremla.
Portrety nowych rosyjskich dysydentów czyta się wyśmienicie. Mimo, iż jest to w dużej mierze książka polityczna, w żaden sposób nie męczy czytelnika. Śmiało mogę powiedzieć, że miejscami wciąga jak najlepszy thriller, z aferami politycznymi w tle… tyle, że tutaj historię napisało życie.
Za książkę dziękuję księgarni MATRAS
Nie potrafię odnaleźć się w takich klimatach, więc nic na siłę, ale recenzja super.
OdpowiedzUsuńfantastyczna książka, która pozwala zobaczyć obecną Rosję z sarkazmem i kolorytem stanowienia demokracji, a zarazem, dużym bolem za swoję Ojczyzne przez oczy autora...
OdpowiedzUsuń