"To coś na Twojej szyi" to zbiór kilkunastu opowiadań, które poruszają niezwykle istotne dla współczesnych Afrykanów problemy. O tym, że w Nigerii i innych afrykańskich krajach dzieje się źle, wie każdy. Głód, bieda, korupcja władz, zamieszki, ludobójstwa, to tylko niektóre z wielu problemów, z jakimi borykają się mieszkańcy tego gorącego kontynentu. Chimanda Ngozi Adichie nie pisze jednak bezpośrednio o tych wydarzeniach, pokazuje nam je przez pryzmat stosunków międzyludzkich. Skupia się na rodzinach, relacjach między małżeństwami, podejściu matek i ojców do dzieci. Z tych małych historii tworzy obraz współczesnej Nigerii, gdzie tradycja kłóci się z nowoczesnością, a historia kraju odciska piętno i utrudnia życie w teraźniejszej Afryce, w dalszym ciągu naznaczanej okrucieństwem i nieszczęściem.
Każde opowiadanie to inna sceneria, miejsce i przede wszystkim ludzie. Młodzi poszukujący własnej tożsamości, rodzice, którzy przymykają oko na wybryki dzieci, maż i żona żyjący długi czas z dala od siebie, emerytowany nauczyciel od kilku lat nie otrzymujący swoich pieniędzy, żona, dla której męża wybrało wujostwo, to tylko niektórzy z bohaterów Ngozi Adichie. Dzięki nim, pokazuje nam jak trudno dostosować się do życia w kraju, który nieustannie się zmienia i to niekoniecznie na lepsze, w którym śmierć i nienawiść zawsze były na porządku dziennym. Jak jednostce ciężko jest odnaleźć swoje miejsce.
Autorka w dużej mierze skupia się na emigrantach, którzy w poszukiwaniu pracy i szczęścia udali się do Stanów Zjednoczonych. Zostają wchłonięci i zatracają się w amerykańskości, często gubiąc gdzieś po drodze własne ja. Stają się bardziej amerykańscy, niż niektórzy mieszkańcy tego kraju. Relacje rodzinne ulegają zatarciu, związki na odległość rozczarowują, a często jest tak, że tylko jedno z małżonków trafia do tego kraju mlekiem i miodem płynącego, kiedy drugie musi czekać na sprowadzenie.
To coś na Twojej szyi to pętla, która zacieśnia się przez strach, zagubienie i utratę tożsamości.
Nie spodziewałam się po tej lekturze tak wiele i miło się rozczarowałam. Ngozi Adichie prezentuje Nigeryjczyków, ich troski i problemy bez przekłamania i kolorowania. Zmysł obserwacji posiada niesamowity i z łatwością wychwytuje wszystkie małe i duże bolączki bohaterów, tworząc przy tym obraz Afryki, jakiego nie znałam. I mimo iż nie lubię opowiadań, "To coś na Twojej szyi" pochłonęłam z wielką przyjemnością. Każda, z zawartych w zbiorze historii, niesie mądre przesłanie i uczy nas współczesnej Afryki. Nie ma gorszych czy lepszych, wszystkie są na wysokim poziomie i z pewnością nie zawiodą wymagającego czytelnika.
Polecam gorąco, ponieważ naprawdę warto zapoznać się z twórczością tej młodej, nigeryjskiej pisarki!
Każde opowiadanie to inna sceneria, miejsce i przede wszystkim ludzie. Młodzi poszukujący własnej tożsamości, rodzice, którzy przymykają oko na wybryki dzieci, maż i żona żyjący długi czas z dala od siebie, emerytowany nauczyciel od kilku lat nie otrzymujący swoich pieniędzy, żona, dla której męża wybrało wujostwo, to tylko niektórzy z bohaterów Ngozi Adichie. Dzięki nim, pokazuje nam jak trudno dostosować się do życia w kraju, który nieustannie się zmienia i to niekoniecznie na lepsze, w którym śmierć i nienawiść zawsze były na porządku dziennym. Jak jednostce ciężko jest odnaleźć swoje miejsce.
Autorka w dużej mierze skupia się na emigrantach, którzy w poszukiwaniu pracy i szczęścia udali się do Stanów Zjednoczonych. Zostają wchłonięci i zatracają się w amerykańskości, często gubiąc gdzieś po drodze własne ja. Stają się bardziej amerykańscy, niż niektórzy mieszkańcy tego kraju. Relacje rodzinne ulegają zatarciu, związki na odległość rozczarowują, a często jest tak, że tylko jedno z małżonków trafia do tego kraju mlekiem i miodem płynącego, kiedy drugie musi czekać na sprowadzenie.
To coś na Twojej szyi to pętla, która zacieśnia się przez strach, zagubienie i utratę tożsamości.
Nie spodziewałam się po tej lekturze tak wiele i miło się rozczarowałam. Ngozi Adichie prezentuje Nigeryjczyków, ich troski i problemy bez przekłamania i kolorowania. Zmysł obserwacji posiada niesamowity i z łatwością wychwytuje wszystkie małe i duże bolączki bohaterów, tworząc przy tym obraz Afryki, jakiego nie znałam. I mimo iż nie lubię opowiadań, "To coś na Twojej szyi" pochłonęłam z wielką przyjemnością. Każda, z zawartych w zbiorze historii, niesie mądre przesłanie i uczy nas współczesnej Afryki. Nie ma gorszych czy lepszych, wszystkie są na wysokim poziomie i z pewnością nie zawiodą wymagającego czytelnika.
Polecam gorąco, ponieważ naprawdę warto zapoznać się z twórczością tej młodej, nigeryjskiej pisarki!
Nie przepadam za bardzo za opowiadaniami, gdyż są stosunkowo za krótkie i kiedy już rozkręcam się w fabule następuje ...szybki koniec. Dam sobie więc chyba spokój i poczekam na inne pozycje książkowe.
OdpowiedzUsuńPodobnie jak Cyrysia, opowiadania są nie dla mnie, ale sama nie wiem, może jak wpadnie sama w moje ręce to przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńDziewczyny nie zrażajcie się tym ,że to są opowiadania... naprawdę warto przeczytać :)
OdpowiedzUsuńMam takie dziwne wrażenie, że opowiadania wypadają w tej tematyce zdecydowanie lepiej od powieści. W końcu w opowiadaniach autor może dryfować pomiędzy postaciami, miejscami itd., a w powieści zdecydowanie trudniej tak zrobić.
OdpowiedzUsuńNa pewno sięgnę! :)
Ciekawa recenzja, po której z ogromną chęcią sięgnę po tę książkę. Opowiadania też mogą być ciekawe. :)
OdpowiedzUsuńno to klops. Zachęciłaś. A wstępnie skreśliłam tę książkę ;) ot, ironia :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńbrzmi interesująco ...i to nawet bardzo :D
OdpowiedzUsuńMagda - w opowiadaniach rzeczywiście można pokazać większą różnorodność bohaterów i sytuacji.
OdpowiedzUsuńorchisss, dm1994 - Polecam :-)
Polecam bardzo "Połówkę żółtego słońca" tej autorki!!!
OdpowiedzUsuń