Chyba niemal każdy zna historię piegowatej, czerwonowłosej dziewczynki, która z sierocińca, w efekcie pomyłki, trafia do Maryli i Mateusza Cuthbertów. Rodzeństwo chciało przygarnąć chłopca, do pomocy przy gospodarstwie, a trafiła im się niesforna Ania. Początkowo zostaje na Zielonym Wzgórzu warunkowo, jednak szybko zdobywa serca, najpierw Mateusza, a później Maryli. Zdobywa też przyjaciółkę od serca, Dianę, z którą przeżywa wiele ciekawych i "romantycznych" chwil. Jest też oczywiście Gilbert Blythe, który za nazwanie Ani marchewką, nie dość, że odczuwa co to znaczy mieć rozbitą tabliczkę na głowie, to jeszcze staje się śmiertelnym wrogiem dziewczynki.
"Ania z Zielonego Wzgórza" jak i wszystkie kolejne części przygód rudowłosej bohaterki bawią, wzruszają, uczą, niezależnie od tego czy mamy lat dwanaście czy dwadzieścia osiem. Moim ukochanym tomem z cyklu jest "Rilla ze Złotego Brzegu" i właśnie do przygód córki Ani wracam najczęściej. Uwielbiam dialog Rilli i Krzysztofa, który rozczula mnie jak mało co...
Tym razem w moje ręce trafił piękny egzemplarz "Ani z Zielonego Wzgórza" wydany przez wydawnictwo Skrzat. Jakiś czas temu zachwycałam się cudownym "Tajemniczym ogrodem" (klik) tegoż wydawnictwa, tym razem nie mogę oderwać się od otrzymanej Ani. Twarda oprawa, kredowy papier, sznureczek do zakładania, ilustracje Sylwii Kaczmarskiej świetnie współgrające z tekstem, oddające emocje bohaterki i bardzo wierny przekład Pawła Beręsewicza, to tylko niektóre atuty tej pozycji. Nawet cena, biorąc pod uwagę jakość wydania, wydaje się być niewygórowana!
Ciekawa jestem, czy Skrzat zdecyduje się na wydanie w podobnym stylu innych pozycji Lucy Maud Montgomery? Z chęcią ujrzałabym je na swojej półce.
Polecam gorąco!
Cudo! Przepiękne wydanie, zazdroszczę takiego nabytku:))
OdpowiedzUsuńTo już drugie nowe wydanie "Ani...", które ostatnio widziałam. Ale, szczerze mówiąc, nie podobają mi się. Jestem fanką wydania z Naszej Księgarni (które też widzę na Twoim zdjęciu).
OdpowiedzUsuńA ulubiona część cyklu? "Ania na Uniwersytecie"
Uwielbiam Anię, ale niestety nie posiadam jej w takim wydaniu. Piękne jest! Te kolory, twarda okładka... ach, muszę ją mieć!
OdpowiedzUsuńUwielbiam "Anię z Zielonego Wzgórza"!
OdpowiedzUsuńUlubionej części nie mam - wszystkie są wspaniałe.
Wydanie książki jest rzeczywiście bardzo ładne:)
Przez ten cały śniegi i mróz od jakiegoś czasu mam ochotę znów przypomnieć sobie przygody Ani, bo książka zawsze kojarzy mi się z wiosną ;) Wydanie faktycznie ładne, wolę jednak swoje od Wydawnictwa Literackiego ^^.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
PS. Nie wiem czy wspomniałam, jak niesamowicie podoba mi się kolaż zdjęć pod tytułem bloga. W szczególności od dawna uwielbiam zdjęcie Woodiego i Romy, która cenię za role w trylogii o Elżbiecie Bawarskiej ;D
Wydanie niezłe, choć napis na czole Ani bym sobie, jako grafik, odpuściła. :D
OdpowiedzUsuńWłaściwie dlaczego, nie na czole? Według mnie, Ania byłaby całkiem zadowolona!...:)
UsuńTeż ją znam, też się na niej wychowałam, też jest ze mną od dzieciństwa, a ta książka, w kontekście pozostałych części jest tylko o niej... i tylko... Tytuł na czole - Ot, i Ania, cała Ania...
Autorka tytułu na czole:)
"Ania z Zielonego Wzgórza" i dalsze części to moje ukochane książki z dzieciństwa. Poszczególne tomy mam w różnych wydaniach, a pierwszą "Anię" pożyczyłam komuś i nie została mi zwrócona :( Na początku nie byłam przekonana do tej nowej okładki, ale im dłużej na nią patrzę tym bardziej mi się podoba.
OdpowiedzUsuńZ tą książką mam tyle miłych wspomnień! Przeczytałam parę razy i pewnie jeszcze nieraz do niej wrócę! Piękne wznowienie, tak samo jak wznowienia innych książek z literatury dziecięcej, np. "Muminków" albo książek Lindgren. Można się zakochać :)
OdpowiedzUsuńWspaniała seria :) Nie ima się jej czas :D
OdpowiedzUsuńKocham Anię bezwarunkową miłością od lat!
OdpowiedzUsuńKocham tę serię. Jestem jednak bardzo przywiązana do tych starych okładek. Dziękuję Ci za to, że przypomniałaś mi o tej cudownej serii. Kiedy odwiedzę rodziców w weekend z pewnością poszukam jej w ich starych zbiorach.
OdpowiedzUsuńTakiego wydania jeszcze nie widziałam, ale chyba mam zbyt wielki sentyment do moich dwóch starych egzemplarzy, żeby je zdradzać z tą "nowinką". A ulubionej części nie mam - wszystkie kocham miłością bezgraniczną :D Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPięknie wydana, rzeczywiście. Mój ulubiony tom to "Ania na uniwersytecie" :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
to książka mojego dzieciństwa! Pięknie wydana!
OdpowiedzUsuńKocham Anię całym sercem, największy sentyment mam do pierwszych trzech części, które czytałam po kilkanaście razy, albo i więcej :) Ta młoda, szalona Ania z głową pełną marzeń i mnóstwem pomysłów zawsze poprawia mi humor i oczywiście Gilbert, ideał mężczyzny :) Natomiast czytając "Rillę ze Złotego Brzegu" bardzo się wzruszyłam, chyba najbardziej, biorąc pod uwagę całą serię.
OdpowiedzUsuńPrzepiękne wydanie.
OdpowiedzUsuńOjej! Cóż za cudo! Nie mogę się napatrzeć, niesamowite ilustracje. Posiadam wszystkie książki z serii z Anią, wydane przez Naszą Księgarnię wiele lat temu (widzę to wydanie na Twoim zdjęciu), ale ta piękna okładka i wnętrze zaprojektowane przez pracowników wydawnictwa Skrzat to coś niesamowitego...Brawo!
OdpowiedzUsuńPiękne wydanie "Ani z Zielonego Wzgórza":))Anie Shirley uwielbiam!
OdpowiedzUsuńUwielbiam Anię! (:
OdpowiedzUsuńRzeczywiście piękne wydanie, jeszcze takiego nigdzie nie widziałam.
Pozdrawiam!
Ja właśnie czekam na swój egzemplarz Ani:) Ach, żeby pani listonoszka już przybyła:)
OdpowiedzUsuńfaktycznie, przepiękne wydanie, chyba też się skuszę :) moja ulubiona była właśnie pierwsza część "Ania z zielonego wzgórza" i "Wymarzony dom Ani". Chętnie bym wróciła do Ani, ale czasami tak mi ciężko wybrać, czy wracać do starych, ukochanych książek, czy czytać coś nowego po raz pierwszy, bo przecież tyle dobrych książek do przeczytania, a czasu cały czas za mało ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
ps zapraszam na bloga mojego i mojej siostry, założyłyśmy niedawno, pozwoliłyśmy sobie dodać Twój do obserwowanych, bo bardzo nam się spodobał :)
Nigdy nie przepadałem za Anią Z Zielonego Wzgórza...
OdpowiedzUsuńTeż bym chciała taki egzemplarz... A Anię uwielbiam, powolutku, po malutku, kupuję ją w kolejnych wydaniach. Chociaż nie zmienia to faktu, że najbliższe jest mi to z NK w tym, co prawda "artystycznym" (jak je określam) tłumaczeniu pani Rozalii. Ale to też zapewne sobie kupię:)
OdpowiedzUsuńUlubiony tom? Też "Ania na uniwersytecie" i fragment, gdy Iza czyta "Klub Pickwicka"
Ile to wydanie kosztuje i gdzie je można kupić?
OdpowiedzUsuńW tym wydaniu "Ani" jest niestety dużo błędów. W środku jest errata, ale nie zamieszczono na niej błędnej formy wołacza od imienia Maryla - "Marylu", która to niestety pojawia się często.
OdpowiedzUsuńJaka piękna okładka :) Pomysł z obrazkami wewnątrz podoba mi się nieco mniej, ale nowe wydanie starej książki to zawsze coś, co warto obejrzeć. Anię uwielbiam całym sercem, spędziłam z nią wiele godzin i chyba najbardziej lubię pierwsze trzy części, choć dzieciarnia Ani w "Ani ze Złotego Brzegu" też jest przeurocza.
OdpowiedzUsuń