"Vida" zauroczyła mnie okładką. Po prostu od pierwszego wejrzenia wiedziałam, że zagłębię się w treść debiutu literackiego. Książka stanowi zbiór opowiadań, które łączy ze sobą osoba Sabiny, córki kolumbijskich imigrantów. Patricia Engel za pomocą Sabiny nawiązuje do swojego życia, gdyż również jej rodzice przybyli do Ameryki z Kolumbii.
Każde z opowiadań w jakiś sposób pokazuje niełatwe życia na emigracji społeczności latynoskiej, oraz innych nacji takich jak np. Węgrzy, Ukraińcy. Autorka swoimi bohaterami uczyniła obywateli całego świata. Z kolei tytułowa Vida to dziewczyna która do Stanów trafiła omamiona obietnicami, z których na miejscu nic nie okazało się prawdą. Trafiła do pospolitego burdelu. Aby się z niego wydostać rozkochała w sobie jednego z oprawców, z którym uciekła z miejsca cierpień. Jednak związek z Saszą nie dał jej szczęścia. Dopiero pojawienie się Sabiny odmienia jej życie...
Autorka zastosowała wybieg, polegający na tym, że wszystkie opowiadania połączyła osobą Sabiny. Jednak czytając poszczególne opowieści miałam wielki mętlik w głowie. Nie wiedziałam, czy Patricia Engel posługuje się tylko imieniem, aby zespolić ze sobą historie, czy też Sabina to ta sama osoba w każdym opowiadaniu. A że każde kolejne jest zupełnie inne od poprzedniego i przedstawia inny moment życia, inną historię i osoby towarzyszące dziewczynie, to w zasadzie do tej pory (a od przeczytania minął już grubo miesiąc) mam małe wątpliwości. Jednak muszę w tym miejscu zaznaczyć, że "Vida" to książka wręcz świetna, przepełniona emocjami i prezentująca niemal równy poziom w każdym opowiadaniu. Jest to debiut literacki, więc tym bardziej zaskakuje oryginalność z jaką Engel tworzy swoje opowieści. Porusza tematy, które są jej bliskie i które stanowią część jej codzienności, a robi to w sposób świeży i z pewnością godny uwagi.
Polecam, rzadko sięgamy po mało znanych autorów, debiutujących opowiadaniami, jednak w przypadku Patricii Engel naprawdę warto.
niestety nie przepadam za zbiorami opowiadań
OdpowiedzUsuńi jeśli mam być szczera... wg mnie okładka jest nijaka, widząc książkę w księgarni - przeszłabym bokiem...
A mnie okładka przywodzi na myśl Hiszpanię. Skoro piszesz, że to taki dobry debiut pozostaje mi wierzyć na słowo i mieć tę pozycję na uwadze :)
OdpowiedzUsuńKsiążka rzeczywiście nie wygląda zbyt zachęcająco, ale w sumie lubię różne "nowinki", więc pewnie po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńOstatnio przeczytałam ,,Sezon w czyścu'' - Dominick Dunne , polecam serdecznie !
OdpowiedzUsuńKocham tego typu blogi, obserwuję!
mam podobne odczucie, myślę że będzie warto
OdpowiedzUsuń