niedziela, 9 stycznia 2011

Carlos Ruiz Zafon "Marina"


Powzięłam silne postanowienie, że nie zabiorę się za "Cień wiatru" dopóki nie przeczytam pozostałych książek autora. Dlaczego? Nie chce ich oceniać przez pryzmat tej najgłośniejszej powieści autora. Wydaje mi się, że bez znajomości "Cienia wiatru" ocena pozostałych dzieł autora będzie bardziej sprawiedliwa.
Do tej pory czytałam tylko "Księcia mgły" i lektura bardzo mi się podobała, dlatego z wielką ochotą zabrałam się pożyczoną od Kasi "Marinę".

Ta książka opowiada o przyjaźni Oskara Drai i Mariny oraz ich niezwykle tajemniczym śledztwie. Pewnego dnia Oscar jak zwykle wymyka się z internatu w którym przebywa na stałe i trafia przypadkiem do domu Mariny. Tam wystraszony czymś niezwykłym, zabiera złoty zegarek i ucieka. Po kilku tygodniach postanawia wrócić i oddać to co zabrał. Tak poznaje Marinę i jej ojca Germana.
Dziewczyna i chłopak mimo początkowych trudności bardzo przypadają sobie do gustu. Marina pokazuje Oscarowi stary cmentarz i tajemniczą kobietę w czerni, która co miesiąc zostawia różę na bezimiennym grobie. Postanawiają śledzić damę i tak zaczyna się ich niezwykle przerażające śledztwo. Poznajemy wymyślna historię, której kolejne odsłony powodują, że otwieramy szerzej oczy ze strachu, a trzymająca w napięciu opowieść zaskakuje niezwykłym finałem.

"Marina" mi się podobała... Ciekawa, dobrze napisana, trzymająca do końca w napięciu... ale... No właśnie musi być jakieś ale. Mam wrażenie, że autor powiela schematy. Niby zupełnie coś innego, ale wydawało mi się, że czytam to samo co wcześniej. Nie byłam już zachwycona tak jak w przypadku "Księcia Mgły" i czuję się trochę rozczarowana. Niemniej Zafon potrafi stworzyć niesamowity klimat powieści, a historia wciąga na kilka godzin.

Polecam, chociaż uważam, że książka bardzo podobna do "Księcia Mgły". Czy słusznie? Sami musicie ocenić :)

23 komentarze:

  1. Ja zaczęłam od "Cienia Wiatru" i teraz boję się każdej następnej .... dwie czekają w kolejce, do kompletu brakuje im tylko "Mariny" :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe podejście, ja również zaczęłam od "Cienia wiatru". :) "Marina" mi się bardzo, bardzo podobała. A "Książę mgły" mnie nie do końca przekonał. Jeśli sięgniesz po "Cień" z pewnością się nie zawiedziesz -to jest pewne!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja mam na koncie "Cien wiatru" ale póki co nie nabrałam ochoty na inne...może za niedługo :o)

    OdpowiedzUsuń
  4. Pani Izo, dziś się na Panią gniewam, za "ale" :o
    tosz to rewelacyjna książka! tak na 6.0 bez ale :D
    pozdrawiam Panią ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Życzę powodzenia. Osobiście porzuciłem "Cień wiatru" na którymś z początkowych rozdziałów. Nie dałem rady ;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Z książek Zafona nie czytałam jeszcze "Księcia mgły", ale "Marina" jest jak dotąd najsłabszym dziełem tego auta. Miałam wrażenie, że bohaterowie rozwiązują te zagadki zupełnie bez trudu, wszyscy chętnie udzielają im potrzebnych informacji itd.

    OdpowiedzUsuń
  7. O Marinie też mam mieszane zdanie;)

    OdpowiedzUsuń
  8. To widzę ,że masz takie samo postanowienie jak ja- najpierw inne książki a na koniec cudeńka tego autora :)))
    Jeśli chodzi o tę książkę, to myślę, że ogromne oczekiwania są wobec niej , trzeba pamiętać,że to powieść dla młodzieży.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja nie miałam aż tak wielkich oczekiwań, szczególnie po przeczytaniu wstępu gdzie autor przypomina właśnie, że to książka dla młodzieży. Mnie rozczarowało to, że te dwie powieści które czytałam, były do siebie bardzo podobne :) Przynajmniej takie wrażenie odniosłam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ha! Widzę, że przyjęłyśmy takie same założenie odnośnie kolejności poznawania książek Zafona ;D Ja również mam w planach zacząć od "Księcia.." a skończyć na "Cieniu ..." :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja najpierw przeczytałam "Cień wiatru" i "Grę anioła" a dopiero później "Marinę" i muszę się przyznać, że chociaż pokochałam te książkę to trochę ją oceniałam pod wielkim wpływem "Cienia wiatru" i ten "Cień.." jest duuuuuuzo lepszy ;) Także najlepsze dopiero przed Toba jesli chodzi o Zafón'a ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja zaczęłam od 'Marina', następnie 'Książę mgły'. Jestem totalnie oczarowana, mm! Z czasem zamierzam przeczytać 'Cień wiatru' oraz 'Grę anioła' - oczywiście!

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja akurat się zabrałam za całego Zafona, została mi tylko Gra anioła, którą już kończę i w sumie masz rację, niby w każdej coś innego a jakoś się ma wrażenie, że są podobne do siebie.

    OdpowiedzUsuń
  14. Przeczytam na pewno, nie wiem jeszcze tylko kiedy... :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Uwielbiam Zafóna i myślę, że przeczytam ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. No a ja zaczęłam od Mariny :) zobaczymy co będzie dalej.

    OdpowiedzUsuń
  17. Hmmm... Nie wiem, co sądzić o książkach tego autora po Twojej recenzji, zostaje mi chyba tylko przeczytanie którejś z nich ;D

    OdpowiedzUsuń
  18. Trudno mi powiedzieć, czy obie książki są podobne, bo żadnej z nich nie czytałam. W ogóle jeszcze nie miałam do czynienia z tym autorem, ale w końcu od czegoś trzeba zacząć i wydaje mi się, że ta będzie najlepsza na start.

    OdpowiedzUsuń
  19. to ja miałam odwrotnie: najpierw się zraziłam do Zafóna właśnie Cieniem wiatru, potem dałam mu szansę i Książę mgły mnie zachwycił, a teraz chcę właśnie spróbować Mariny :)

    OdpowiedzUsuń
  20. W końcu przeczytane!!!

    Mi się podobała ! Ale zdecydowanie wolę dłuższe książki żebym mogła wciągnąć się w treść..
    Ale na pewno nie mam co porównywać do cienia wiatru

    OdpowiedzUsuń
  21. kurczę musze to przeczytać czytałam niedawno księcia mgły i naprawdę mi sie spodobało :D
    Fajny masz blog a i zapraszam do mnie

    OdpowiedzUsuń
  22. zaczęłam czytać cień wiatru jest znakomity trzyma w napięciu ale i także w smutku i mam zamiar przeczytać wszystko to co ten autor ma nam przekazać jestem zdumiona pisarzem ma wyobraźnie znakomitą czytając cień wiatru czułam się jak bym w tej powieści była,uczestniczyła

    OdpowiedzUsuń
  23. A ja zaczęłam od 'Księcia Mgły', który w ogóle mi się nie podobał, dlatego przez kilka miesięcy nie sięgałam po Zafóna, później zabrałam się za 'Marinę', która owszem, podobała mi się, ale też miałam wrażenie, że powiela się schemat, dlatego później postanowiłam sięgnąć po 'Cień Wiatru' i cóż.. jest rewelacyjny:) dlatego ostatnio pobiegłam po najnowszą książkę 'Światła Września' i jak wydawało mi się, że 'Marina' przypomina 'Księcia Mgły'.. tak, 'Światła Września' są niemal identyczne. Teraz trochę odpocznę. Chyba nie warto próbować przebrnąć przez wszystkie słabsze książki, na siłę. Nigdzie nie jest powiedziane, że trzeba przeczytać wszystkie książki danego autora, a zamęczysz się, zanim wszystkie przeczytasz:) pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń

Baner