Powzięłam silne postanowienie, że nie zabiorę się za "Cień wiatru" dopóki nie przeczytam pozostałych książek autora. Dlaczego? Nie chce ich oceniać przez pryzmat tej najgłośniejszej powieści autora. Wydaje mi się, że bez znajomości "Cienia wiatru" ocena pozostałych dzieł autora będzie bardziej sprawiedliwa.
Do tej pory czytałam tylko "Księcia mgły" i lektura bardzo mi się podobała, dlatego z wielką ochotą zabrałam się pożyczoną od Kasi "Marinę".
Ta książka opowiada o przyjaźni Oskara Drai i Mariny oraz ich niezwykle tajemniczym śledztwie. Pewnego dnia Oscar jak zwykle wymyka się z internatu w którym przebywa na stałe i trafia przypadkiem do domu Mariny. Tam wystraszony czymś niezwykłym, zabiera złoty zegarek i ucieka. Po kilku tygodniach postanawia wrócić i oddać to co zabrał. Tak poznaje Marinę i jej ojca Germana.
Dziewczyna i chłopak mimo początkowych trudności bardzo przypadają sobie do gustu. Marina pokazuje Oscarowi stary cmentarz i tajemniczą kobietę w czerni, która co miesiąc zostawia różę na bezimiennym grobie. Postanawiają śledzić damę i tak zaczyna się ich niezwykle przerażające śledztwo. Poznajemy wymyślna historię, której kolejne odsłony powodują, że otwieramy szerzej oczy ze strachu, a trzymająca w napięciu opowieść zaskakuje niezwykłym finałem.
"Marina" mi się podobała... Ciekawa, dobrze napisana, trzymająca do końca w napięciu... ale... No właśnie musi być jakieś ale. Mam wrażenie, że autor powiela schematy. Niby zupełnie coś innego, ale wydawało mi się, że czytam to samo co wcześniej. Nie byłam już zachwycona tak jak w przypadku "Księcia Mgły" i czuję się trochę rozczarowana. Niemniej Zafon potrafi stworzyć niesamowity klimat powieści, a historia wciąga na kilka godzin.
Polecam, chociaż uważam, że książka bardzo podobna do "Księcia Mgły". Czy słusznie? Sami musicie ocenić :)
Ja zaczęłam od "Cienia Wiatru" i teraz boję się każdej następnej .... dwie czekają w kolejce, do kompletu brakuje im tylko "Mariny" :)
OdpowiedzUsuńCiekawe podejście, ja również zaczęłam od "Cienia wiatru". :) "Marina" mi się bardzo, bardzo podobała. A "Książę mgły" mnie nie do końca przekonał. Jeśli sięgniesz po "Cień" z pewnością się nie zawiedziesz -to jest pewne!
OdpowiedzUsuńJa mam na koncie "Cien wiatru" ale póki co nie nabrałam ochoty na inne...może za niedługo :o)
OdpowiedzUsuńPani Izo, dziś się na Panią gniewam, za "ale" :o
OdpowiedzUsuńtosz to rewelacyjna książka! tak na 6.0 bez ale :D
pozdrawiam Panią ;)
Życzę powodzenia. Osobiście porzuciłem "Cień wiatru" na którymś z początkowych rozdziałów. Nie dałem rady ;-)
OdpowiedzUsuńZ książek Zafona nie czytałam jeszcze "Księcia mgły", ale "Marina" jest jak dotąd najsłabszym dziełem tego auta. Miałam wrażenie, że bohaterowie rozwiązują te zagadki zupełnie bez trudu, wszyscy chętnie udzielają im potrzebnych informacji itd.
OdpowiedzUsuńO Marinie też mam mieszane zdanie;)
OdpowiedzUsuńTo widzę ,że masz takie samo postanowienie jak ja- najpierw inne książki a na koniec cudeńka tego autora :)))
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o tę książkę, to myślę, że ogromne oczekiwania są wobec niej , trzeba pamiętać,że to powieść dla młodzieży.
Ja nie miałam aż tak wielkich oczekiwań, szczególnie po przeczytaniu wstępu gdzie autor przypomina właśnie, że to książka dla młodzieży. Mnie rozczarowało to, że te dwie powieści które czytałam, były do siebie bardzo podobne :) Przynajmniej takie wrażenie odniosłam :)
OdpowiedzUsuńHa! Widzę, że przyjęłyśmy takie same założenie odnośnie kolejności poznawania książek Zafona ;D Ja również mam w planach zacząć od "Księcia.." a skończyć na "Cieniu ..." :)
OdpowiedzUsuńJa najpierw przeczytałam "Cień wiatru" i "Grę anioła" a dopiero później "Marinę" i muszę się przyznać, że chociaż pokochałam te książkę to trochę ją oceniałam pod wielkim wpływem "Cienia wiatru" i ten "Cień.." jest duuuuuuzo lepszy ;) Także najlepsze dopiero przed Toba jesli chodzi o Zafón'a ;)
OdpowiedzUsuńJa zaczęłam od 'Marina', następnie 'Książę mgły'. Jestem totalnie oczarowana, mm! Z czasem zamierzam przeczytać 'Cień wiatru' oraz 'Grę anioła' - oczywiście!
OdpowiedzUsuńJa akurat się zabrałam za całego Zafona, została mi tylko Gra anioła, którą już kończę i w sumie masz rację, niby w każdej coś innego a jakoś się ma wrażenie, że są podobne do siebie.
OdpowiedzUsuńPrzeczytam na pewno, nie wiem jeszcze tylko kiedy... :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Zafóna i myślę, że przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńNo a ja zaczęłam od Mariny :) zobaczymy co będzie dalej.
OdpowiedzUsuńHmmm... Nie wiem, co sądzić o książkach tego autora po Twojej recenzji, zostaje mi chyba tylko przeczytanie którejś z nich ;D
OdpowiedzUsuńTrudno mi powiedzieć, czy obie książki są podobne, bo żadnej z nich nie czytałam. W ogóle jeszcze nie miałam do czynienia z tym autorem, ale w końcu od czegoś trzeba zacząć i wydaje mi się, że ta będzie najlepsza na start.
OdpowiedzUsuńto ja miałam odwrotnie: najpierw się zraziłam do Zafóna właśnie Cieniem wiatru, potem dałam mu szansę i Książę mgły mnie zachwycił, a teraz chcę właśnie spróbować Mariny :)
OdpowiedzUsuńW końcu przeczytane!!!
OdpowiedzUsuńMi się podobała ! Ale zdecydowanie wolę dłuższe książki żebym mogła wciągnąć się w treść..
Ale na pewno nie mam co porównywać do cienia wiatru
kurczę musze to przeczytać czytałam niedawno księcia mgły i naprawdę mi sie spodobało :D
OdpowiedzUsuńFajny masz blog a i zapraszam do mnie
zaczęłam czytać cień wiatru jest znakomity trzyma w napięciu ale i także w smutku i mam zamiar przeczytać wszystko to co ten autor ma nam przekazać jestem zdumiona pisarzem ma wyobraźnie znakomitą czytając cień wiatru czułam się jak bym w tej powieści była,uczestniczyła
OdpowiedzUsuńA ja zaczęłam od 'Księcia Mgły', który w ogóle mi się nie podobał, dlatego przez kilka miesięcy nie sięgałam po Zafóna, później zabrałam się za 'Marinę', która owszem, podobała mi się, ale też miałam wrażenie, że powiela się schemat, dlatego później postanowiłam sięgnąć po 'Cień Wiatru' i cóż.. jest rewelacyjny:) dlatego ostatnio pobiegłam po najnowszą książkę 'Światła Września' i jak wydawało mi się, że 'Marina' przypomina 'Księcia Mgły'.. tak, 'Światła Września' są niemal identyczne. Teraz trochę odpocznę. Chyba nie warto próbować przebrnąć przez wszystkie słabsze książki, na siłę. Nigdzie nie jest powiedziane, że trzeba przeczytać wszystkie książki danego autora, a zamęczysz się, zanim wszystkie przeczytasz:) pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuń