sobota, 8 grudnia 2012

Janusz Radek "Z ust do ust"

Nietypowo dzisiaj, bo nie książkowo, a muzycznie...
dwa dni dojrzewałam do tego, aby napisać o niesamowitym wydarzeniu w jakim miałam okazję uczestniczyć. A mowa o koncercie Janusza Radka na krakowskiej Barce. Bardzo urokliwe miejsce swoją drogą... Nawet zimą... Po wyjściu na pokład i wychyleniu się za barierki oczom moim ukazało się całe stado łabędzi z jednym brzydkim kaczątkiem... ;)

Jakość zdjęć pozostawia wiele do życzenia, ale nie chcąc utracić żądnych wrażeń muzycznych, postanowiłam się po prostu na nich nie skupiać :)


Ale wracając do koncertu... Janusz Radek jest artystą, którego muzyka towarzyszy mi od lat, jednak wcześniej jakoś nie miałam okazji posłuchać go na żywo. Dopiero bodziec w postaci towarzyszącej, którą osobiście zaraziłam sympatią do Radka, spowodował że bilety zostały zakupione. 

Już pierwszy wykonany utwór "Dziękuję za miłość" spowodował, że miałam łzy w oczach, ciarki na rękach, a w głowie mnóstwo myśli i emocji. Kolejne piosenki pochodziły głównie z płyty "Z ust do ust" jednak zdarzył się też niemenowskie "Jołoczki Sasionoczki" czy "Dobranoc". 
Radek robi z głosem co chce. Został obdarzony niesamowitym talentem, tak wszechstronnym, że nam zwykłym szarym śmiertelnikom trudno to pojąć. Żadna płyta wysłuchiwana w domu nie oddaje tego wszystkiego, co artysta przekazuje ze sceny. Poczucie humoru, gra aktorska, zabawa, to tylko część tego co jako słuchacze otrzymujemy w trakcie "spektaklu muzycznego" jaki serwuje nam Janusz Radek. 




Zachwycający i magiczny, tak w skrócie mogłabym opisać ten koncert... Prawie dwie godziny niezapomnianych wrażeń, które jeszcze długo, długo po we mnie tkwiły. Zarówno ja, jak i mój towarzysz z pewnością wybierzemy się po raz kolejny na koncert Radka, a ja już dziś nadrobiłam braki i pobiegłam po płytę do sklepu...

Warto poznać, warto posłuchać, warto się wybrać...

Lekko zaśnieżony Kraków też zachwyca... Tylko Galeria krakowska przepełniona ludźmi przeraża ;D




10 komentarzy:

  1. Wiem, że nieładnie jest komuś zazdrościć, ale przyznam się bez bicia, że... zazdroszczę Ci! Uwielbiam głos Janusza Radka - hipnotyzuje mnie jak mało kto. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też zazdroszczę, lubię tego piosenkarza :) Wszystko przez Rubika :)

    OdpowiedzUsuń
  3. No i się skusiłam, siedzę, kołyszę wózek i słucham. Piękne!
    Emilowi też się podoba, nie śpi, słuchamy razem.
    Oblubieniec.
    :)
    Kraków też piękny, eh tyle wspomnień :)

    OdpowiedzUsuń
  4. a ja byłam, jak zawsze zresztą :D Kocham po prostu jego głos, i moim zdaniem jest Artystą przez duże A.

    OdpowiedzUsuń
  5. Moja mama ma kilka jego płyt i mimo, że nie są to moje klimaty muzyczne, to całkiem miło się go słucha :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Cieszy mnie ten muzyczny post, a Kraków również kojarzy mi się z koncertami. Mam wiele wspaniały wspomnień - również z objazdów naukowych i zwiedzania...kościołów ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie znam... ale teraz słucham i ten głoos...
    Dzięki za polecankę :)
    Ostatnio szukam inspiracji muzycznych. Na blogach wiele ciekawego można znaleźć :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Byłam kiedyś na jego koncercie w Elblągu, kiedy to promował płytę, na której śpiewał piosenki Czesława Niemena i bardzo miło to wspominam:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Taaaaaaaak...JR jest i będzie niesamowitym Artystą- zawsze i na zawsze...
    Ostatnio byłam w Chorzowskim Teatrze Rozrywki- na analogicznym koncercie z utworami z nowej płyty...i kilkoma z poprzednich,jakże dobrze mi znanych...Było czarownie,nostalgicznie,radośnie,zaskakująco- jak to u Janusza bywa..!
    Uwielbiam tego Artystę...słucham już od 7 lat TEGO GŁOSU i nie zamierzam przestać,ponieważ dla mnie Świat bez tej muzyki...jakby nie istniał...więc niech żyje ten Radkowy bal jak najdłużej...na zawsze z nami,do końca świata i jeszcze dłużej...!!!!!!
    pozdrawiam serdecznie wielbicieli,a przede wszystkim wielbicielki TEGO GŁOSU;)
    Dorota

    OdpowiedzUsuń
  10. ja pierdzielę, dziewczyny ogarnijcie się

    OdpowiedzUsuń

Baner