"Indie wyciągają z ciebie wszystko co najmocniejsze. Każdą złość wzmocnią do stanu furii. Każdą radość i każde szczęście do euforii. Nie każdy lubi ten kraj. Wielu się w nim zakochuje, inni znowu się nim brzydzą i chcą jak najszybciej o nim zapomnieć. Choć to przecież niemożliwe." (str. 253)
Po swoich ostatnich lekturach dotyczących Indii i wszystkich problemów nimi targających, zapragnęłam spojrzeć na ten kraj oczami podróżnika. Idealną więc lekturą wydała mi się pozycja Robba Maciąga "Rowerem w stronę Indii". Autor, wraz ze swoją partnerką Anią, przemierza Turcję, Iran i Pakistan, ostatecznie docierając do Indii. Wszystko, w dużej mierze, odbywa się na rowerach. Oczywiście para nie pokonuje całej trasy na jednośladach. Często korzystają z innych środków lokomocji, takich jak pociągi, czy autobusy lokalne.
Podróż opisana w książce, to już kolejna wyprawa (zdaje się czwarta) Robba do Indii. Jego relacja z podróży nie jest przez to pełna zachwytów pojawiających się z reguły chwilę po zapoznaniu z czymś nowym. Kontakty z otoczeniem stają się bardziej obiektywne, autor dostrzega to co złe i brzydkie, jednocześnie nie negując tego, a przechodząc nad tym to porządku dziennego. W końcu Indie, to Indie... Tu wszystko rządzi się innymi własnymi prawami.
Nie ukrywam, że o Indiach czytać uwielbiam, chciałabym pojechać i zobaczyć wszystko to co wcześniej odkryłam w książkach. Teraz dodatkowo, za sprawą wielkiego entuzjazmu Robba Maciąga, mam wielką ochotę poznać lepiej Pakistan, który pojawił się na trasie wyprawy pary podróżników. Kraj gdzie ludzie są przyjaźni i pomagają człowiekowi w potrzebie jak tylko mogą najlepiej, czasami odejmując sobie pożywienia od ust. Maciąg trafnie skojarzył i porównał Pakistan z Indiami, i w tym zestawieniu to pierwsze miejsce wypada lepiej.
Podczas swojej podróży Ania i Robert spotkali na swojej trasie wielu wspaniałych ludzi, pomocnych i bezinteresownych i to właśnie Ci ludzie, a nie miejsca, odgrywają w książce najważniejszą rolę. Ich wyprawa nie zawsze była jednak sielanką. Zdarzało się wiele momentów zwątpienia, wzajemnych wyrzutów i momentów gdy dochodziło prawie do rozstania.
Roberta Maciąga czyta się świetnie, mimo że tekst nie jest jednolitą relacją z podróży, a raczej zbiorem doświadczeń, spostrzeżeń, spotkań i przygód. Urywana relacja nie jest bynajmniej wadą, bo całość "pochłania się" naprawdę bardzo dobrze. Czuję jedynie niedosyt z powodu niewielkiej (jak dla mnie) ilości zdjęć. Często czytając o czymś ciekawym, miałam ochotę zobaczyć to na własne oczy, niestety wiele sytuacji, ludzi, czy miejsc nie zostało uwiecznionych na fotografiach, albo ktoś tych zdjęć po prostu w książce nie zamieścił. A szkoda...
Polecam gorąco "Rowerem w stronę Indii", ponieważ to kolejna godna uwagi pozycja biblioteczki "Poznaj Świat" i z pewnością nie lada gratka dla miłośników Indii :-)
Wydawnictwo: Bernardinum Stron: 260
Przeczytam na 100% ,bo Indie to moja największa miłość ;D
OdpowiedzUsuńA ja znowu nie mogę się przemóc do Indii... I w ogóle do książek podróżniczych. Jak to mówią - jak nie spróbuję, to się nie przekonam. Myślę tylko, że zacznę od innego miejsca na świecie ;)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię całą bibliotekę Poznaj Świat, choć muszę przyznać, że najbardziej jednak do gustu przypadają mi książki Cejrowskiego. Tą od niedawna planuję przeczytać. Mam nadzieję, że spodoba mi się równie bardzo jak Tobie :)
OdpowiedzUsuńLubię takie książki, postaram się przeczytać :)
OdpowiedzUsuńDo wakacji daleko, ale dzięki takim książkom są one bliżej ;)
OdpowiedzUsuńO Indiach i ja uwielbiam czytać. Piękny, aczkolwiek pełen kontrastów kraj. Z chęcią przeczytam książkę Maciąga, jak skończę tylko kolejną Cejrowskiego.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
lubię i cenię sobie kiażki z biblioteczki "Poznaj świat" więc chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńA czytałaś "Rowerem przez Chiny..." tegoż autora? Świetne!
OdpowiedzUsuńNie mówię nie - Indie to jednak fascynujący kraj :)
OdpowiedzUsuńAgnes - nie czytałam, ale mam w planie nadrobić :) muszę w bibliotekach poszukać ;)
OdpowiedzUsuńIndie poznałam w perspektywie Pawlikowskiej, ciekawa jestem jak to się odnosi do Maciąga. Chyba warto porównać te dwa subiektywne opisy tego samego kraju.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Witam i bardzo dziękuję za recenzję. :-)
OdpowiedzUsuńPozdrwiam! i ... wszystkiego dobrego w Nowym Roku :-)
Robb i Ania