Maroko to przepiękna, barwna kraina, która przyciąga niczym najpiękniejszy kwiat. Kiedy jednak przyjrzymy się jej bliżej i zostaniemy wciągnięci w wir codziennego życia w tym afrykańskim kraju, odkryjemy jak bardzo kultura i zwyczaje różnią się od europejskich, mimo że stary kontynent jest o przysłowiowy rzut kamieniem.
O tym, jak trudna jest codzienność przekonuje się Tahir, który pragnąc podążać za marzeniami kupuje dom w Casablance. Droga do znalezienia tego właściwego miejsca, gdzie mógłby się przenieść wraz z rodziną, jest długa i usłana wieloma chwilami zwątpienia. Po kilku miesiącach trafia w końcu na "Dom Kalifa", który w szybkim czasie staje się jego własnością. Przeprowadzka z pochmurnej Anglii, do słonecznej Casablanki z wielkiej życiowej przygody szybko przeradza się w koszmar. Już pierwszego dnia w nowym miejscu, dozorcy informują właściciela, że w willi mieszkają... dżinny. Aby się ich pozbyć, Tahir powinien zabić niemal stado owiec, po jednej do każdego pokoju.
Początki dla Tahira są niezwykle trudne. Musi znaleźć ludzi do pracy, ekipę remontową, zmagać się z dozorcami, którzy nijak nie chcą współpracować i wszystko robią po swojemu, a to wszystko jest dopiero początkiem... Oczywiście najęty architekt i ekipa remontowa doprowadzają dom do ruiny i nie spieszą się z przywróceniem go do świetności... Niemal każdego dnia, na bohatera spada nawałnica problemów, które wydają się nierozwiązywalne. Na szczęście z czasem Tahir poznaje coraz lepiej kulturę i zwyczaje, dostosowuje się do otoczenia, zaczyna czuć specyfikę Maroka.
"Dom Kalifa" to historia całkowicie autentyczna, powstała z doświadczeń autora. Tahir Shah, oprócz szczegółów architektonicznych i spraw związanych z remontem domu, serwuje nam mnóstwo szczegółów dotyczących codziennego życia w Maroku, zwyczajów i wierzeń. Duża część książki poświęcona jest wypędzaniu z domu Dzinnów, w które wierzy niemal każdy mieszkaniec afrykańskiego kraju, i w które w szybkim czasie zaczyna wierzyć także właściciel domu. A pozbycie się ich, to prawdziwa parada atrakcji i problemów.
"Dom Kalifa" to magiczna, ciepła i często zabawna historia. Tahir dojrzewa do życia w innym kraju, dostosowuje się wraz z żoną do otoczenia. Opowieść ta uczy, że na wszystko trzeba czasu i wytrwałości i często trzeba zajrzeć w głąb samego siebie, żeby odnaleźć rozwiązania dla mniejszych, bądź większych problemów.
Polecam gorąco, "Dom Kalifa" z pewnością nie zawiedzie...
Wydawnictwo Literackie Stron: 461
O tym, jak trudna jest codzienność przekonuje się Tahir, który pragnąc podążać za marzeniami kupuje dom w Casablance. Droga do znalezienia tego właściwego miejsca, gdzie mógłby się przenieść wraz z rodziną, jest długa i usłana wieloma chwilami zwątpienia. Po kilku miesiącach trafia w końcu na "Dom Kalifa", który w szybkim czasie staje się jego własnością. Przeprowadzka z pochmurnej Anglii, do słonecznej Casablanki z wielkiej życiowej przygody szybko przeradza się w koszmar. Już pierwszego dnia w nowym miejscu, dozorcy informują właściciela, że w willi mieszkają... dżinny. Aby się ich pozbyć, Tahir powinien zabić niemal stado owiec, po jednej do każdego pokoju.
Początki dla Tahira są niezwykle trudne. Musi znaleźć ludzi do pracy, ekipę remontową, zmagać się z dozorcami, którzy nijak nie chcą współpracować i wszystko robią po swojemu, a to wszystko jest dopiero początkiem... Oczywiście najęty architekt i ekipa remontowa doprowadzają dom do ruiny i nie spieszą się z przywróceniem go do świetności... Niemal każdego dnia, na bohatera spada nawałnica problemów, które wydają się nierozwiązywalne. Na szczęście z czasem Tahir poznaje coraz lepiej kulturę i zwyczaje, dostosowuje się do otoczenia, zaczyna czuć specyfikę Maroka.
"Dom Kalifa" to historia całkowicie autentyczna, powstała z doświadczeń autora. Tahir Shah, oprócz szczegółów architektonicznych i spraw związanych z remontem domu, serwuje nam mnóstwo szczegółów dotyczących codziennego życia w Maroku, zwyczajów i wierzeń. Duża część książki poświęcona jest wypędzaniu z domu Dzinnów, w które wierzy niemal każdy mieszkaniec afrykańskiego kraju, i w które w szybkim czasie zaczyna wierzyć także właściciel domu. A pozbycie się ich, to prawdziwa parada atrakcji i problemów.
"Dom Kalifa" to magiczna, ciepła i często zabawna historia. Tahir dojrzewa do życia w innym kraju, dostosowuje się wraz z żoną do otoczenia. Opowieść ta uczy, że na wszystko trzeba czasu i wytrwałości i często trzeba zajrzeć w głąb samego siebie, żeby odnaleźć rozwiązania dla mniejszych, bądź większych problemów.
Polecam gorąco, "Dom Kalifa" z pewnością nie zawiedzie...
Wydawnictwo Literackie Stron: 461
Książka już za mną i również urzekła mnie jej baśniowość:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Brzmi ciekawie, ale trochę się obawiam czy książka nie będzie po pewnym czasie nużąca skoro większość wydarzeń kupiona jest na remontowaniu tytułowego domu. Jest coś w tej książce pociągającego i ta baśniowa okładka :)
OdpowiedzUsuńo to bankowo coś dla mnie, remont, Maroko...nawałnica problemów...hm...przeczytam!
OdpowiedzUsuńDosiak - ta książka to nie tylko remont i zmagania z pracownikami. To też odkrywanie piękna Casablanki i całego Maroka :)
OdpowiedzUsuńChociaż rzadko zwracam uwagę na okładkę - w tym przypadku działa ona jak magnes, no i do tego ciekawa treść :)
OdpowiedzUsuńDosiak - czytałam i zapewniam, że książka jest ciekawa od pierwszej, do ostatniej strony :) Zabawna, ciepła, a przy z tzw. kolorytem lokalnym - dla mnie rewelacja :) A okładka... bajkowa :)
OdpowiedzUsuńOrientalna opowieść z niebieskimi drzwiami w tle ;), cóż może być lepszego :)
OdpowiedzUsuńMaroko to moje wielkie marzenie podróżnicze. Co roku jadąc na wakacje gdzieś indziej mówię sobie: "może za rok".
OdpowiedzUsuńTym bardziej pragnę udać się do tego kraju, choćby książkowo. Więc powieść ta jest na mojej liście must have, gdy tylko zobaczyłam jej cudną okładkę na półce w Empiku.
Poza tym uwielbiam zabawne lektury, z mnóstwem ciekawych, "lokalnych" perypetii.
Pozdrawiam!
Książka wydaje się naprawdę świetna, więc bez wahania po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!