"Człowiek z gazu" Mirosława Cielemęckiego, zmarłego niedawno wieloletniego szefa działu biznesowego gazety "Wprost", to wciągająca i interesująca pozycja, przedstawiająca biografię jednego z najbogatszych Polaków przełomu wieków. Do lektury książki podchodziłam z dużą rezerwą, ponieważ moje zainteresowania raczej nie kręcą się wokół przemysłu gazowego i biznesu na wielką skalę, ale niemal od pierwszej strony dałam się wciągnąć w historię Gudzowatego - "króla gazu".
Aleksander Gudzowaty urodził się tuż przed wojną jako syn Eliasza i Aleksandry Gudzowatych. Rodzina nie była zamożna, często ledwo wiązała koniec z końcem. "Człowiek z gazu" to pozycja, która pokazuje drogę, jaką przeszedł mały Aleksander - poprzez dzieciństwo, gdzie musiał obserwować rodziców ciężko pracujących, a zarabiających niewiele, do pozycji numer jeden w rankingu "100 najbogatszych Polaków".
Z książki dowiemy się jakimi zasadami kierował się w życiu i biznesie milioner, zbierzemy też kilka nieocenionych rad prezesa Bartimpeksu. Pozycja ta, to również zbiór wielu cennych myśli wielkich postaci światowego biznesu takich jak Konosuke Matsushita czy Richard Branson. Na kolejnych stronach poznajemy współczesną historię gospodarczą Polski, szczegóły dotyczące transakcji związanych z przesyłem gazu i budową gazociągów, m.in. jamalskiego, czy też proponowanego przez Gudzowatego odcinka Bernau-Szczecin. Pomysł, jak sugeruje jego autor, wielokrotnie torpedowany był, za sprawą działalności "loży minus pięć". Czym jest loża pojawiająca się na wielu stronach książki? Zdradzać nie będę, zachęcę za to do lektury.
W ostatnim rozdziale znajdziemy zbiór haseł - alfabet Aleksandra Gudzowatego, przez pryzmat których wyłania się nam pełny obraz krezusa, jego poglądów i stosunku do ludzi i świata.
"Człowiek z gazu" to mieszanka spostrzeżeń autora, dialogów z Aleksandrem Gudzowatym, tekstów ważnych i ważniejszych ludzi biznesu, polityki i mediów. Z tego wszystkiego wyłania się obraz Gudzowatego - milionera z zasadami, których przestrzegał w całym swoim życiu. Biografia nietypowa i frapująca, z pewnością warta poznania, nie tylko przez ludzi interesujących się biznesem, czy też przemysłem gazowym w Polsce. Jest to w końcu, przede wszystkim, historia człowieka, który od niczego doszedł do wielkich pieniędzy. Może nie ma w niej gotowej recepty na sukces, ale z pewnością każdy odnajdzie pewne cenne wskazówki i rady, które przełożyć można nie tylko na biznes ale i życie codzienne.
Po lekturze czuję lekki niedosyt, a bierze się on stąd, że mam wrażenie, iż to co zawarte w książce, to nie jest cały Gudzowaty, a jedynie ta część, którą on sam chce ludziom pokazać. Ale to tylko moje małe spostrzeżenie, być może niesłuszne, a spowodowane dużym głodem informacji na temat Pana Aleksandra.
Naprawdę warto sięgnąć po historię jednego z najbogatszych ludzi w Polsce. Polecam!
Wydawnictwo: Regan Press Stron: 215
Aleksander Gudzowaty urodził się tuż przed wojną jako syn Eliasza i Aleksandry Gudzowatych. Rodzina nie była zamożna, często ledwo wiązała koniec z końcem. "Człowiek z gazu" to pozycja, która pokazuje drogę, jaką przeszedł mały Aleksander - poprzez dzieciństwo, gdzie musiał obserwować rodziców ciężko pracujących, a zarabiających niewiele, do pozycji numer jeden w rankingu "100 najbogatszych Polaków".
Z książki dowiemy się jakimi zasadami kierował się w życiu i biznesie milioner, zbierzemy też kilka nieocenionych rad prezesa Bartimpeksu. Pozycja ta, to również zbiór wielu cennych myśli wielkich postaci światowego biznesu takich jak Konosuke Matsushita czy Richard Branson. Na kolejnych stronach poznajemy współczesną historię gospodarczą Polski, szczegóły dotyczące transakcji związanych z przesyłem gazu i budową gazociągów, m.in. jamalskiego, czy też proponowanego przez Gudzowatego odcinka Bernau-Szczecin. Pomysł, jak sugeruje jego autor, wielokrotnie torpedowany był, za sprawą działalności "loży minus pięć". Czym jest loża pojawiająca się na wielu stronach książki? Zdradzać nie będę, zachęcę za to do lektury.
W ostatnim rozdziale znajdziemy zbiór haseł - alfabet Aleksandra Gudzowatego, przez pryzmat których wyłania się nam pełny obraz krezusa, jego poglądów i stosunku do ludzi i świata.
"Człowiek z gazu" to mieszanka spostrzeżeń autora, dialogów z Aleksandrem Gudzowatym, tekstów ważnych i ważniejszych ludzi biznesu, polityki i mediów. Z tego wszystkiego wyłania się obraz Gudzowatego - milionera z zasadami, których przestrzegał w całym swoim życiu. Biografia nietypowa i frapująca, z pewnością warta poznania, nie tylko przez ludzi interesujących się biznesem, czy też przemysłem gazowym w Polsce. Jest to w końcu, przede wszystkim, historia człowieka, który od niczego doszedł do wielkich pieniędzy. Może nie ma w niej gotowej recepty na sukces, ale z pewnością każdy odnajdzie pewne cenne wskazówki i rady, które przełożyć można nie tylko na biznes ale i życie codzienne.
Po lekturze czuję lekki niedosyt, a bierze się on stąd, że mam wrażenie, iż to co zawarte w książce, to nie jest cały Gudzowaty, a jedynie ta część, którą on sam chce ludziom pokazać. Ale to tylko moje małe spostrzeżenie, być może niesłuszne, a spowodowane dużym głodem informacji na temat Pana Aleksandra.
Naprawdę warto sięgnąć po historię jednego z najbogatszych ludzi w Polsce. Polecam!
Wydawnictwo: Regan Press Stron: 215
Lubię biografie, a ta dotyczy człowieka interesującego :)
OdpowiedzUsuńJa natomiast nie przepadam za biografią, więc i tym razem nie czuje jakiegoś szczególnego zainteresowania tą książką.
OdpowiedzUsuńDostałam propozycję przeczytani tej książki, ale zrezygnowałam, bo to nie mój klimat. Raczej nie przepadam za biografiami, a tematyka również niezbyt dla mnie interesująca, także myślę, że sobie odpuszczę ;)
OdpowiedzUsuńNiestety nie przepadam za biografiami, przemysł gazowy też mnie nie ciekawi, więc póki co odpuszczę sobie tę książkę :)
OdpowiedzUsuńNie czytam biografii, ale książka niespodziewanie wpadła w moje ręce, więc uczynię wyjątek. Mam nadzieje, że mi się spodoba :)
OdpowiedzUsuńRaczej nie czytuję biografii, nawet tak słynnych ludzi. Może sama wypracuję jakąś drogę do fortuny :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Biografie to niestety nie moje klimaty czytelnicze ;)
OdpowiedzUsuń