niedziela, 2 października 2011

Camilla Lackberg "Niemiecki bękart"


Akcja piątej już książki Lackberg, zaczyna się od znalezienia zwłok mężczyzny, pasjonującego się nazizmem i gromadzącego przedmioty związane z II Wojną Światową. Jak się okazuje, to właśnie jemu kilka miesięcy wcześniej Erika zaniosła nazistowski medal znaleziony wśród rzeczy matki, razem z poplamionym dziecięcym kaftanikiem i pamiętnikami z czasów wojny.
Patrik spędza czas na urlopie ojcowskim, jednak ciągnie go do śledztwa, prowadzonego przez kolegów. Z małą Mają na rękach, stara się więc na bieżąco śledzić postępy. Jak się szybko okazuje, aby rozwiązać zagadkę, trzeba cofnąć się niemal 60 lat wcześniej. Historia życia matki Eriki i śledztwo łączą się ze sobą i jak zwykle, zmierzają do zupełnie zaskakującego finału.

Po raz kolejny, pod przykrywką rozrywkowej powieści kryminalnej, Lackberg przemyca ważne problemy z jakimi się borykamy na co dzień. Tym razem jest to nietolerancja wobec inności. Poza tym pojawiają się problemy z dojrzewaniem i tożsamością. Dzieci często, nieświadomie czerpią nieodpowiednie wzorce niszcząc tym sobie i innym życie. Jednocześnie rodzice, zaślepieni własnymi ambicjami, zmuszają potomstwo do życia na swoje własne podobieństwo.

Z reguły podchodzę do powieści kryminalnych z przymrużeniem oka, skupiając się na walorach rozrywkowych, a nie zwracając uwagi na drobne mankamenty. Tym razem jednak wyłapałam kilka zdań i sytuacji, które wydały mi się co najmniej dziwne...
Przykład 1.
Kobieta spotyka w parku mężczyznę (na spacerze z psami), rozmawiają ze sobą i tyle. Na następny dzień ta sama sytuacja i uwaga... ona zaprasza go do domu na herbatę!
Nie wiem, może w Skandynawii ludzie mają inną mentalność i szybciej zaczynają sobie ufać?
Przykład 2.
"- Dobrze, zaczekam. Zadzwonisz po karetkę czy ja mam to zrobić?
- Okej."
Dobrze, że osoba dla której miała być ta karetka już nie żyła...

Troszkę się przyczepiłam, ale nie zmienia to wszystko faktu, że ja sagę kryminalną Camilli Lackberg uwielbiam. Zagadki kryminalne są misternie skonstruowane a rozwiązania zaskakują. Oprócz tego śledzenie losów Eriki i Patricka, Anny i Dana, czy innych mieszkańców Fjallbeki to sama przyjemność. Polecam więc powieści kryminalne pani Lackberg!

Wydawnictwo: Czarna Owca Stron: 568

12 komentarzy:

  1. Ja też lubię sagę Camilli Lackberg, mimo jej wszystkich niedoskonałości i absurdów. Intryga zawsze mnie zaskakuje a historia trzyma w napięciu do ostatniej strony. Co do absurdów właśnie, w kolejnej części zabił mnie fakt, iż Erika w zaawansowanej ciąży, hasa po okolicy, rozwiązuje zagadki, nie zważa na zimę w pełni i oblodzone chodniki. Bliźniacza ciąża w ogóle jej w życiu codziennym nie przeszkadza. Ogólnie kobita jest jakimś cyborgiem, albo tylko ja w 9 miesiącu ciąży nie mogłam się ruszyć z miejsca... :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wstyd się przyznać ale nie miałam nigdy do czynienia z twórczością Camilli Lackberg. Słyszałam jednak, że jest niezwykle utalentowana i pisze bardzo ciekawie, więc jak tylko nadarzy się okazja to koniecznie muszę przeczytać jakąkolwiek jej książkę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie czytałam nic Camilli Lackberg, ale mój mąż (który mało co czyta), czytał i nardzo sobie chwalił:)

    OdpowiedzUsuń
  4. uff działa ;)
    Wiesz w czym sęk? Zwróciłaś na to uwagę. Może moja w tym wina, za głośno narzekałam... W każdym razie, teraz w każdej książce pani Lackberg będziesz doszukiwać się podobnych "kwiatków" ....

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale dalej traktuje te książki w kategorii rozrywkowej, a te "kwiatki" to tak jakby dodatkowa rozrywka ;p

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja po Bękarcie wymiękłam (btw, czy nie jest to piąta część sagi, a nie sz,órsta jak piszesz w 1. akapicie?:).

    OdpowiedzUsuń
  7. Książki tej autorki co jakiś czas chcę przeczytać, lubię skandynawskie kryminały, tylko z braku czasu zawsze odkładam na później

    OdpowiedzUsuń
  8. Iza jak najbardziej piąta :) Już poprawiłam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Czytałam do tej pory część pierwszą, czyli 'Księżniczkę...', i wiem nie po kolei, część trzecią, 'Kamieniarza', teraz czekam w bibliotece na drugą część:)
    Szału nie ma, że tak się wyrażę, ale fajnie się czyta i zagadka wciąga.

    OdpowiedzUsuń
  10. Czytałam tylko pierwszą część, ale po inne też mam zamiar sięgnąć :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Lackberg ma kilka mankamentów.Na przykład denerwuje mnie, gdy Patrik albo Erika wpadną na jakiś trop, rozwiązanie, wątek jest urywany. i tak za każdym razem. Mimo tego i tak lubię czytać te książki, głównie ze względu na tło obyczajowe :)

    OdpowiedzUsuń

Baner