środa, 7 września 2011

Gabriel Michalik "Hamlet w stanie spoczynku. Rzecz o Skolimowie"


"Mieszkańcy schodzili właśnie na obiad. Panie w sukniach, kapelusikach, zdobne naszyjnikami i koralowymi broszkami. Panowie w nienagannych garniturach. Wszyscy przystawali na chwilę w wejściu, omiatali salę wzrokiem, strzepywali jakieś niewidoczne pyłki z klap marynarek. Panie pudrowały dekolty sukni. Potem usztywniali się, przybierali wyniosłą pozę. I dopiero wtedy - entree!"


Taką oto scenę ujrzał Jacek Bławut podczas swojej wizyty w Skolimowie - Domu Artysty Weterana Scen Polskich. Porzucił wtedy projekt który miał realizować i postanowił stworzyć film w którym Skolimów zagra sam siebie. Film, który powstał po kilku latach, otrzymał Srebrne Lwy na festiwalu w Gdyni.
Zaczęłam pisać w zasadzie od końca, ale opisana wyżej scena podziałała również na moją wyobraźnię i pogłębiła moją fascynację tym niewątpliwie niezwykłym miejscem, gdzie skupione jest grono ludzi zasłużonych dla teatru, kina i telewizji.

Gabriel Michalik ze Sklimowem związany jest od lat. Jego ojciec to aktor - Stanisław Michalik, który ostatnie lata swojego życia spędził właśnie w Domu Artysty Weterana. Również ciotki Pana Gabriela mieszkały w Skolimowie, można więc powiedzieć, że wrósł w to miejsce, co w książce jak najbardziej da się odczuć.

Autor przedstawia nam ponad stuletnią historię Domu. Od pomysłu, poprzez zbieranie funduszy, budowę, pierwszych pensjonariuszy, aż do współczesności. Fundamenty wylano w 1925 roku, a budowę ukończono w 1928 roku. Teren pod budowę podarował artystom Wacław Preker, a Dom powstał z inicjatywy Antoniego Bednarczyka.
Przez kolejne lata zmieniali się pensjonariusze, schronisko się rozbudowywało, a pieczę nad wszystkim sprawowały niezawodne i niezastąpione (jak się okazało kiedy odeszły) siostry Obliczanki.

Michalik, na kartach tej książki, oprócz historii Skolimowa przemyca nam również życiorysy mniejszych, bądź większych gwiazd polskiej sceny. Przeczytamy o wielkich, których życie przeminęło w blasku reflektorów, jak i o tych, których spokojnie można nazwać wyrobnikami sceny, żyjących w cieniu tych pierwszych. Autor przytacza również wiele, często zabawnych, anegdotek z życia pensjonariuszy, jak i rozmów jakich był świadkiem.
Dodatkowo na końcu książki znajdziemy listę mieszkańców wraz z ich krótką notką biograficzną. Niestety księgi meldunkowe sprzed 1968 roku przepadły i odtworzenie nazwisk było niezwykle trudne i opierało się głównie na wspomnieniach innych pensjonariuszy. Dlatego też lista nie jest pełna, niemniej i tak prezentuje się niezwykle okazale. Dodatkowym atutem tej pozycji jest bogaty zbiór zdjęć prezentujący opisywanych przez autora ludzi, często już dawno przez publiczność zapomnianych...

Polecam gorąco! Książka czaruje klimatem starego kina i teatralnej sceny! To prawdziwa podróż w czasie. A granica między teraźniejszością a przeszłością na kartach tej pozycji często, po prostu ulega zatarciu...

Ps. Na koniec zwiastun filmu o którym wspominałam na początku:



Wydawnictwo: Iskry Stron: 322

10 komentarzy:

  1. A ja lubię magię starego kina, więc chętnie sięgnę gdy nadarzy się okazja :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja wprawdzie nie przepadam za podróżami w czasie, lecz nieraz rzeczywiście coś mnie natchnie i lubię przenieść się do przeszłości, tak więc jak nadarzy się okazja , to może z czystej ciekawości sięgnę po tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię takie książki i będę chciała ją przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  4. ja niestety wolę inną tematykę książek :) takie bardziej dziejące sie w naszych czasach :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zapowiada się bardzo interesująco. Sama marzę czasami o tym, żeby na chwilę przenieść się w czasie dlatego tak bardzo lubię książki o takiej tematyce!

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytała jakiś czas temu tę książkę i chociaż część nazwisk była mi nieznana to i tak historia szybko wciągnęła :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Lubię takie chwile zatrzymane w czasie, takie faustowskie życzenia, które udaje się realizować jedynie na kartach książek i taśmie filmów. Muszę przeczytać koniecznie. A i film bym chętnie obejrzała.

    OdpowiedzUsuń
  8. Coś raczej nie dla mnie. Nie kręcą mnie takie książki ostatnio.

    OdpowiedzUsuń
  9. Oj tak to książka uszyta na moją miarę:) Uwielbiam podróżować zwłaszcza w czasie, a jeśli w tej podróży mogę spotkać ludzi kultury i sztuki, to to jest genialne:)
    Niestety jedyne co mogę zrobić to czekać aż się książka pojawi w bibliotece:)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Baner