Zakopower lubię od dawna, ich płyta leciała na okrągło w drodze do Zakopanego i z Zakopanego, słuchając wprawialiśmy się w odpowiedni nastrój. Moją ulubioną piosenkę "Poziom adrenaliny" prezentuję poniżej:
I najnowsza kompozycja, traktująca o przemijaniu. Słucham prawie non stop :)
Czy jest tu jeszcze jakiś miłośnik Zakopower? :)
Ja ich bardzo lubię i cieszę się już na kolejny album, bo tamte zgrane do granic możliwości :D.
OdpowiedzUsuńJa słucham od czasu do czasu. Piękna ta piosenka :-)
OdpowiedzUsuńSzczególną miłośniczką nie jestem,ale podoba mi się szcególnie ta druga piosenka :)
OdpowiedzUsuńCzasami lubię sobie posłuchać ich piosenek, chociaż wielką ich fanką nie jestem:). Pozdrawiam!!
OdpowiedzUsuńJa też jestem miłośniczką Zakopower :) Boscy są, piosenki i teksty też
OdpowiedzUsuńI ostatniego utworu też słucham prawie non stop :))
OdpowiedzUsuńJa! Ja! Ja! :) zakochana od dawna:) teraz miłość pogłębiam:)
OdpowiedzUsuńBoso słuchaliśmy jak wracaliśmy z Zakopca :)
OdpowiedzUsuńZakopower nie kocham;D ale kocham książki i ten blog też całkiem mi się podoba, pozdrawiam i zapraszam w moje skromne progi: voyageaveclivre.blogspot.com
OdpowiedzUsuńJa tam wolę The Dreadnoughts i Flogging Molly, ale pozdrawiam gorąco :)
OdpowiedzUsuńa to żeśmy się dobrały, ja Boso umieściłam na moim codzienniku Z babskiej perspektywy, a ty tuaj. Uwielbiam ten zespół i uważam, ze Sebastian jest niezwykle charyzmatyczny
OdpowiedzUsuńZakopower lubię umiarkowanie. Za to Nelly Furtado też często słucham. ;)
OdpowiedzUsuń