niedziela, 5 grudnia 2010

Elizabeth Strout "Okrychy codzienności"


Nigdy nie przeprasza. Arogancka, silna i bezceremonialna. Taka z pozoru jest Olive Kitteridge, surowa nauczycielka matematyki, oschła żona, despotyczna matka. Z okruchów codziennych wydarzeń można jednak złożyć obraz niejednoznacznej, fascynującej osoby. Poprzez losy Olive i innych mieszkańców niewielkiego miasteczka na Wschodnim Wybrzeżu autorka buduje mikroświat ludzkich lęków i pragnień.

Wydawnictwo: Nasza Księgarnia







Ta książka na pozór wydaje się strasznie zwyczajna i zastanawiałam się dlaczego została nagrodzona w 2009 roku Pulitzerem... Dopiero po czasie dotarło do mnie, jak wielki ładunek emocjonalny zawarła autorka w tych histriach...

Powieść składa się z trzynastu, praktycznie niezwiązanych ze sobą opowiadań. W większości z nich pojawia się postać Olive, bezpretensjonalnej i z pozoru silnej kobiety, która jest dla otoczenia ostra i nigdy nie przeprasza. Ale to wszystko pozory. Za sprawą codziennych ludzkich historii poznajemy Olive jako współczującą i cierpiącą kobietę. Autorka pokazuje jej życie przez pryzmat historii osób ją otaczających.

Elizabeth Strout przeprowadziła głęboką analizę ludzkich zachowań i lęków. W każdym rozdziale mamy do czynienia ze zwyczajnymi ludźmi i ich codziennością. Z reguły nie jest ona kolorowa, bo ludzie moją swoje ukryte pragnienia, lęki, które zawsze muszą ujrzeć światło dzienne. Autorka w znakomity sposób prowadzi czytelnika od historii do historii, obnażając wszystkie skrywane uczucia. Te z pozoru małe i nieznaczące ludzkie troski, dla poszczególnych ludzi, zamkniętych w czterech ścianach domów rodzinnych, urastają do rangi wielkich dramatów.

To jest książka bez fajerwerków i zwrotów akcji, w której narracja prowadzona jest w spokojny powolny sposób. Czasami wręcz brakuje zakończeń niektórych historii, ale nie to jest ważne... To jest historia o skrywanych emocjach, jakie drzemią w każdym człowieku, także i w nas :)

Polecam

5 komentarzy:

  1. Bardzo lubię książki traktujące o emocjach, budzące emocje, pozostawiające po sobie ślad. Twoja recenzja wskazuje, że tak książka właśnie taka jest. Będę ja miała na uwadze. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. no to jednak to co jest teraz na 'topie' okazało się dla mnie złe;d Miałam ochotę, ale jednak skoro to opowiadania to mówię nie i skoro wydają się niedokończone(a często mam niedosyt w książkach;p) to również nie sięgnę:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Twoja recenzja jest idelanym odbiciem tytułu książki. Okruchy codzienności, to przede wszystkim małe smutki i radości towarzyszące naszemu zwykłemu życiu. Coś co dla jednych jest tragedią dla innych będzie nic nie warte, ale przecież to nie umniejsza samej tragedii.

    Będę miała książkę na uwadze.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. :) Czasem właśnie takie z pozoru zwyczajne książki potrafią poruszyć nas dogłębnie :) Uwielbiam takie ładunki emocji i uniwersalizm, który możemy odnieść do naszego własnego życia.

    OdpowiedzUsuń

Baner