niedziela, 21 listopada 2010

Richard Paul Evans "Stokrotki w śniegu"


Czy można dostać drugą szansę i rozpocząć wszystko od nowa?

James Kier zginął w wypadku. Tak przynajmniej wszystkim się wydawało.
On sam dowiedział się o własnej śmierci z gazet. Pomyłkę szybko wyjaśniono, ale błąd popełniony przez dziennikarza ucieszył wszystkich znajomych Jamesa.
Nic dziwnego.
Nie był kandydatem na najlepszego przyjaciela.
Bezwzględny szef. Rekin biznesu wyznający zasadę - po trupach do celu. Mąż, który zostawia umierającą żonę. Ojciec znienawidzony przez syna.
Czy można zacząć wszystko od nowa?
Wynagrodzić popełnione krzywdy?
Przebaczyć innym i sobie?


Sięgnęłam po książkę, dlatego że bardzo lubię "Opowieść Wigilijną" Charlesa Dickensa, a "Stokrotki w śniegu" zapowiadały się na książkę w podobnym klimacie :)

U Paula Evansa rolę Ebenezera Scroogea przyjął James Kier, bezwzględny rekin biznesu, który niszczy ludzi bez skrupułów. Rani nawet osoby, które mimo wszystko darzą go uczuciem i wierzą w to, że jest w nim coś dobrego.
Całe życie i światopogląd Jamesa zmieniają się, kiedy pewnego dnia biznesmen czyta umieszczony przez pomyłkę w gazecie nekrolog... własny nekrolog. Postanawia się zmienić i naprawić krzywdy, które wyrządził innym ludziom... ale czy po takim czasie jest to możliwe i czy James ma szansę naprawić to co kiedyś zepsuł... sprawić,żeby żona i syn znowu mu zaufali i obdarzyli uczuciem?

Książka idealna do przeczytania w okresie przedświątecznym... ja także miałam w planie zrobić to przed Wigilią, ale jakoś ciągnęło mnie do czytania i nie wytrzymałam. Od razu rzuca się w oczy nawiązanie do "Opowieści Wigilijnej" i niestety, wg. mnie tej książce brakuje magii, którą mogliśmy znaleźć u Dickensa. Owszem... wzruszyła mnie, czytało się ją szybko i przyjemnie, ale jednak czegoś brakowało. Może powinnam jednak poczekać z książką na pierwszy śnieg i trochę świątecznej atmosfery?

Książka niesie proste przesłanie... człowiek jest kowalem własnego losu i to jak nas odbierają ludzie, zależy tylko i wyłącznie od nas... Miłości i prawdziwej przyjaźni nie można kupić za pieniądze, a czasami zapominamy, że to właśnie miłość i przyjaźń nadają sens naszemu życiu.

Mimo iż brakuje mi w tej książce odrobiny tego czegoś... magicznego... polecam, bo czyta się naprawdę dobrze, a nawet kilka łez ze wzruszenia można uronić :)

A jeżeli będziecie mieć okazję to przeczytajcie "Słonecznik" Evansa, bardzo mi się kiedyś ta książka podobała :)

10 komentarzy:

  1. Mam ogromną ochotę na tą książkę, ale nie wiem, kiedy dane będzie mi ją przeczytać. :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmm jest na liście prezentowej dla mojej żonki:) Ona zmuszona będzie czytać ją w okresie poświątecznym i mam nadzieję, że wtedy ta odrobinka magii dopłynie;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Miałam podobne odczucia po przeczytaniu tej książki, może rzeczywiście powinnyśmy były poczekać z nią do świąt?

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam Opowieść Wigilijną Dickensa, więc zapewne za tą książkę też się zabiorę. I mam nadzieję, że mnie nie rozczaruje.

    OdpowiedzUsuń
  5. troszkę mi to przypomina "Białe jabłka" Carrolla, ale może mimo to przeczytam

    OdpowiedzUsuń
  6. Zamierzam się w nią zaopatrzyć przy okazji najbliższego zamówienia w Znaku :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo zachęcająca okładka :) myślę, że sięgnę :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Wczoraj ta ksiazke przeczytalam, bedzie zajmowac wazne miejsce w mojej biblioeczce na polce,bardzo wzruszajaca opowiesc o czlowieku ktory postanowil naprawic swoje zycie,czytajac ryczalam,lzy mi lecialy i nie moglam sie opamietac,ksiazka warta przeczytania,ja bede do niej wracac

    OdpowiedzUsuń
  9. Książka warta polecenia. Jest niesamowita, bardzo się wzruszyłam czytając ją. Jeśli mogę polecić inną książkę tego autora to ze szczerego serca polecam "Ostatnia Obietnica", jest to książka, która bardzo dużo wniosła w moje życie....jest niesamowita i dodam,że jest prawdziwą historią pewnej kobiety. Wszystkie kobiety, które stoją na żakręcie życiowym powinny ją przeczytać...ona dodaje skrzydeł i wiary. Nie bójmy się zmieniać życie na lepsze i oczekiwać szcześcia....ja dziekuję za tę książkę, że trafiła w moje ręce. Pozdrawiam wszystkie czytelniczki.

    OdpowiedzUsuń

Baner