czwartek, 11 listopada 2010

Jacek Skowroński "Mucha"


Ta mucha cię użądli… Zblazowany agent ubezpieczeniowy Apoloniusz stawia się na spotkanie w sprawie polisy. Przyjmuje go roznegliżowana pani domu o imieniu Jola. Podekscytowany mężczyzna rozkoszuje się wizją upojnych chwil, kiedy nagle przez okno dostrzega pana domu, jak wspólnie z pomocnikami właśnie wyprawia na tamten świat pewnego gościa. Apoloniusz daje drapaka przez okno. I tak rozpoczyna się jego bohaterska walka z Muchą, czyli znanym gangsterem Konradem Z., który ani myśli rezygnować z pogoni za nieszczęsnym świadkiem.








Ostatnio czytałam kilka pozytywnych opinii na temat tej książki, więc na Targach zaopatrzyłam się w tę pozycję i prawie od razu zaczęłam czytać, bo jak już kiedyś pisałam, jestem wielką miłośniczką kryminałów i książek sensacyjnych.

Apoloniusz, zwykły agent ubezpieczeniowy, przez przypadek widzi więcej niż powinien i w ten sposób dostaje się na celownik gangstera Muchy, który ani myśli odpuścić swojej ofierze... Na szczęście Apoloniusz, postanawia nie poddać się łatwo i coraz to wymyślniejszymi sposobami próbuje doprowadzić Muchę na skraj egzystencji.
Sposoby jakimi zwykły agent, załatwił wielkiego gangstera, wywoływały we mnie niepohamowane wybuchy śmiechu.

Wszystko byłoby wporządku, gdyby nie pierwsze 40 stron książki, gdzie bohater mnie po prostu irytował. Wydawało mi się,że jego ulubione słowa to "cizia" i "panienka"... Nic sobie bynajmniej nie robił ze swojego stanu cywilnego (Żona Dorota, córka Sabina) i miałam wrażenie, że tylko czeka na okazję, żeby wskoczyć komuś do łóżka. Nie wzbudził mojej sympatii, ten "typowy" samiec i miałach ochotę porzucić lekturę. Na szczęście, nie uczyniłam tego i później autor wynagrodził mi wcześniejszą irytację.
Po 40 stronie już nie mogłam się oderwać i byłam bardzo niepocieszona, kiedy o 2 w nocy oczy same zaczęły mi się zamykać i musiałam się położyć.

Sam pomysł na książkę uważam za bardzo udany, nie trzymałam jeszcze w ręce niczego podobnego, przynajmniej napisanego przez polskiego autora (nie mówię, że nie ma, może nie natrafiłam jeszcze). Bohaterowie są niezwykle charakterystyczni, półświatek gangsterów, meneli, ludzi od wszystkiego, policja, hrabianka czystej krwi. Po prostu plejada barwnych postaci... Moje serce podbił menel Zenek ;)

Książka napisana jest nieskomplikowanym, czasami wręcz potocznym językiem co dodaje jej wiarygodności, bo w końcu byłoby dziwne gdyby menele mówili poprawną polszczyzną ;) Czyta się ją naprawdę szybko i dobrze ( w moim przypadku pomijając początek)

Polecam, bo to duża dawka dobrego humoru, a te pierwsze strony na dłuższą metę mogę autorowi przebaczyć :)

Ps. Jeśli zrobiłam błędy i pisałam nieskładnie, to wybaczcie mi proszę, męczy mnie trochę gorączka :(

11 komentarzy:

  1. Taaak, Zenek i jego telefoniczne rozmowy były po prostu boskie! Ja wymiękałam w tym momencie po prostu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Również byłam po dużym wrażeniem tej książki

    OdpowiedzUsuń
  3. a ja tak bardzo chcę być już pod jej wrażeniem, że ją pewnie zamówie w "Swiecie książki" jeśli jest- bo mi oferta wczoraj przyszła i wodzi na pokuszenie. Kuruj sie! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie martw się, mnie też coś rozkłada. Chętnie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam od jakiegoś tygodnia tę książkę na półce i już wkrótce się za nią zabiorę :D
    Poza tym - zdrowiej!

    OdpowiedzUsuń
  6. Będę na nią polować :)
    p.s wracaj do zdrowia :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie przepadam za tego typu książkami, więc raczej nie przeczytam. Życzę szybkiego powrotu do zdrowia ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Szybkiego powrotu do zdrowia.:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Zdrowia życzę :)

    A książka zapowiada się ciekawie. Zaczynam się za nią rozglądać nieśmiało ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nom mnie ta książka spodobała się równie bardzo co Tobie:) Na pewno jeszcze do niej wrócę:)

    OdpowiedzUsuń

Baner