środa, 20 października 2010
Andrzej Sapkowski "Ostatnie życzenie"
Świat na ostrzu miecza. Oszałamiająca akcja, mistrzowskie dialogi, sytuacje nie do zapomnienia. Wiedźmin nie jest rębajłą pokroju Conana. To mistrz miecza i fachowiec czarodziejstwa strzegący moralnej i biologicznej równowagi w cudownym świecie fantasy. Z woli Sapkowskiego w ów świat pełen potworów i bujnych charakterów, skomplikowanych intryg i eksplodujących namiętności wnosi Geralt nasze problemy, mitologie i nowoczesny punkt widzenia. Staje się więc widzem i bohaterem, oskarżonym i sędzią, kochankiem i błaznem, ofiarą i katem. Przewrotna literacka robota.
Zacznę od tego, że nie mnie chyba oceniać "Ostatnie życzenie", bo na fantastyce to ja się wybitnie nie znam, a to jest pierwsza moja styczność z tym gatunkiem... a w zasadzie druga po "Grze o Ferrin" Katarzyny Michalak :) a co ciekawe w niektórych miejscach Gra porównywana była do Wiedźmina i podobno wypadała niekorzystnie. Moje zdanie na ten temat jest takie, że każda z tych dwóch książek to zupełna indywidualność a porównywanie, na swój sposób krzywdzi obydwie. Bo obydwie są bardzo dobre, ale zupełnie wg mnie różne ;)
A wracając do pierwszego tomu... "Ostatnie życzenie"
Podeszłam do książki z dużą rezerwą, w końcu gatunek jest mi zupełnie obcy. Do tego naczytałam się samych pozytywnych opinii o Wiedźminie i bałam się, że będę tą jedną z niewielu której się nie spodoba. Na szczęście było zupełnie odwrotnie i mimo że nie jestem fanką opowiadań, wole zwartą akcję, to historie z życia Wiedźmina bardzo mnie wciągnęły i pozwoliły mi poznać tę ciekawą postać, co stanowi doskonały wstęp do całej sagi po którą na pewno sięgnę.
Poza tym zrobiła się ze mnie chyba trochę romantyczka, bo całą książkę czekałam, aż w końcu pojawi się w jego życiu Yennefer :) Chociaż ich spotkanie chyba z romantyzmem miało mało wspólnego ;)
Podobał mi się język jakim napisana jest książka, jak już się przyzwyczaiłam to bardzo dobrze i szybko mi się czytało każdy kolejny rozdział. No i właśnie podział na "Głos rozsądku" czyli teraźniejszość i kolejne rozdziały z wcześniejszymi epizodami z życia Geralda, nadały całej książce ciekawą formę.
Na pewno sięgnę po kolejne tomy wiedźmińskiej sagi i polecam ją każdemu, kto jeszcze nie czytał!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Cieszę się bardzo, że Ci się spodobał - w końcu Sapkowski to sztandarowa postać polskiej fantasy, więc gdyby się nie spodobał, to marne szanse na przekonanie się do gatunku.:)
OdpowiedzUsuńNo i kolejna kobieta się przekonała do Wiedźmina! Zawsze wiedziałem, że długie siwe włosy i krzywe spojrzenie się podobają płci pięknej:)
OdpowiedzUsuńA tak poważnie, to w naszej rodzimej fantastyce trudno znaleźć coś lepszego lub nawet porównywalnego do Sapkowskiego.
Ja niestety Panu Sapkowskiemu mówię nie... Może kiedys ;)
OdpowiedzUsuńFantastyka to również nie moja działka i chyba raczej się nie przekonam. Zwłaszcza, że - podobnie jak Lena - Sapkowskiemu mówię nie.
OdpowiedzUsuńa czemu Wy takie stanowcze wobec tego Sapkowskiego? :)
OdpowiedzUsuńJa lubię fantastykę, więc aż by mnie zdziwiło jakby mi się nie spodobał :)
OdpowiedzUsuńZa mną chodzi Sapkowski , ale nie wiem kiedy po niego sięgnę :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie, dlaczego obie panie Sapkowskiemu mówią nie? Jeśli ktoś tak stanowczo odrzuca pisarza, strasznie ciekawi mnie, dlaczego?
OdpowiedzUsuńSama Sapkowskiego uwielbiam. Za język, za swobodne żonglowanie starymi bajkami, podaniami i mitami, za przeinaczanie ich, za humor i przymrużenie oka. tak, to tak w skrócie;)
Pozdrawiam!:)
Opowiadania to moim zdaniem najlepsze co wyszło spod pióra pana Sapkowskiego. Czy to o Wiedźminie, czy choćby moje ukochane "W leju po bombie".
OdpowiedzUsuńNatomiast sama saga mnie raczej rozczarowała: pierwsze dwa tomy czytałam z fascynacją, mając nadzieję, że zaraz, za chwileczkę liczne wątki zaczną się splatać, trzeci tom upewnił mnie, że sprytnego połączenia i zakończenia wątków raczej nie będzie, bo wciąż dochodzą nowa, a stare się nie rozwiązują (ale uratował się ten trzeci tom jedną szczególną postacią), a dwa ostatnie to był już śmiech na sali. Zdecydowanie ich nie lubię i kiedy powtarzam sobie sagę, to po dwa ostatnie tomy prawie nie sięgam...
Sapkowski tworzy(ł) naprawdę misterne i świetnie napisane opowiadania, ale w powieściach już mu tej konstrukcji zabrakło. "Narrenturm" przeczytałam zupełnie bez przyjemności, po kolejne tomy i "Żmiję" już nie sięgnęłam...
A naprawdę lubię fantastykę, więc spokojnie mówię wszystkim tym, którym Sapkowski nie przypadł do gustu: nie zrażajcie się do gatunku. Przeczytajcie (z polskich) takiego na przykład "Tkacza Iluzji" Białołęckiej, "Wichry Smoczogór" Szostaka, może coś z sagi o zbóju Twardokęsku (albo jeszcze lepiej o babuni Jagódce) Brzezińskiej i wtedy spokojnie sprawdzicie, czy (polska) fantastyka do Was przemawia. Do mnie przemawia, chociaż akurat nie głosem pana Sapkowskiego. :)
A już zupełnie z innej beczki, to samej osobie Andrzeja Sapkowskiego też mówię zdecydowane "nie". Szczerze gościa nie znoszę.
Ja nie czytałam, ale na pewno keidyś - w końcu to jedno z najpopularniejszych nazwisk w literaturze polskiej:)
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię Sapkowskiego, szczególnie sagę, lubię też do niej wracać, co jakiś czas :)
OdpowiedzUsuń