niedziela, 8 czerwca 2014

Sylwia Szwed "Mundra"


"Mundra" znaczy mądra. Tak niegdyś nazywano kobiety pomagające i przyjmujące poród. Przylgnęły też do nich inne określenia, jak babka, babicula, babuszka, akuszerka. Dziś nazywane są po prostu położnymi, a ich zawód często mylony jest z zawodem pielęgniarki. Jednak to właśnie mundra czuwa przy narodzinach każdego dziecka, pomaga i kieruje rodzącą. Lekarz pojawia się na sam koniec, jeżeli jest potrzeba. Na położnej spoczywa odpowiedzialność opieki na matką. Mimo to, o pracy położnych wiemy niewiele, a i prestiż wynikający z uprawiania tego zawodu zdaje się być niewielki w naszym kraju.

Sylwia Szwed przeprowadziła rozmowy z dziesięcioma położnymi. Najstarsza ma dziewięćdziesiąt dwa lata, najmłodsza dwadzieścia sześć Prezentują cztery pokolenia kobiet położnych, towarzyszących nam, naszym matkom i babkom. Na swoje rozmówczynie reporterka wybrała  kobiety, które mimo iż uprawiąją ten sam zawód, różni oprócz wieku, wychowanie, miejsce pracy, czasy w jakich się uczyły i zaczynały pracę, podejście, poglądy... Niemal wszystko. Dlatego też, mimo że rozmowy traktują o tym samym - porodzie i pracy położnej, każdy wywiad jest inny, pozwala wyciągać inne wnioski. 

Każda rozmówczyni to kopalnia wiedzy i doświadczenia...
Barbara Baranowska, embriolog dzięki której dowiadujemy się wiele o zapłodnieniu in vitro i podejściu ludzi do tego zabiegu.
Monika Nowicka, położna zajmująca się kobietami rodzącymi w Tanzani, wnosi do książki powiew egzotyki.
Józefa Mrugacz - wiekowa kobieta, z której poglądami nie do końca potrafiłam się zgodzić, jak np. z negacją depresji poporodowej. Jednak dzieciństwo bez miłości i trud wieloletniej pracy mogą tłumaczyć jej szorstkość i jakby złość.
Jola Petersen wnosi z kolei do książki powiew skandynawskiego klimatu. Uświadamia nam różnicę miedzy polskim a skandynawskim położnictwem, gdzie bycie położną to prestiż i szacunek. Uświadamia przepaść między tymi dwoma modelami położnictwa.
Jolanta Szala opowiada dużo o aborcji, teraz i kiedyś. Uświadamia też, że położne przed laty niekoniecznie były złe, po prostu nie wiedziały, że rodzić można inaczej. Chciały dobrze w zgodzie z tym czego je nauczono.
Irena Chołuj to z kolei położna, która najbardziej mi zaimponowała. Mimo przeciwności, potrafiła zmienić sposób myślenia. Nauczona w starej szkole, zmieniła sposób myślenia i pracy, chociaż wiązało się to wielokrotnie z przykrościami ze strony innych współpracowników.
Teresa Tomczyk - dzięki niej zyskujemy wiedzę o powojennym położnictwie, jak wyglądał sprzęt, jak mundre przygotowywały się do przyjęcia porodu, z jakimi problemami musiały się mierzyć w szpitalach.
Katarzyna Oleś to położna, dzięki której uświadamiamy sobie, że poród nie jest tylko kwestią fizjologiczną, ale też polityczną i kulturową. Dowiadujemy się też sporo o różnicach między porodem naturalnym, a tym wykonanym przez cesarskie cięcie.
Stefania Hoch - położna legenda, która przyjmowała porody w obozie jenieckim w czasie  II Wojny Światowej.
Maria Romanowska - rozmowa z nią skupiła się wokół kobiet, ich leków, postrzegania własnego ciała. Zyskujemy obraz współczesnej rodzącej widzianej oczami współczesnej położnej...

Każdej z tych kobiet poświęciłam zdanie, góra dwa, mając nadzieję, że zachęci Was do sięgnięcia po resztę wywiadu. A każdy z nich jest niepowtarzalny, traktujący o rzeczach ważnych, otwierający oczy na problemy i tematy tabu. Sylwia Szwed za sprawą swoich rozmówczyń odczarowuje poród, rozjaśnia czym jest praca położnej. 
Polecam każdej kobiecie, niezależnie od tego czy rodziła czy nie. Tym, które są dopiero przed, książka z pewnością poszerzy wiedzę. Nie spowoduje, że zniknie strach przed porodem, ale przynajmniej pozwoli zyskać pewność czego się boimy. Matkom, które już rodziły, współcześnie, w latach osiemdziesiątych, czy też dawniej, być może "Mundra" pomoże lepiej zrozumieć to ważne wydarzenie, ale też poznać świat w jakim przyszło rodzić własnej matce.

Przeczytałam ja, przeczytał mój mąż i oboje gorąco polecamy!

8 komentarzy:

  1. hmm.. myślę, że to może być świetna książka dla przyszłych mam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Planuję niebawem lekturę tej książki, także z tego powodu, że za jakiś czas zostanę mamą. Mam nadzieję, że te historie mnie nie wystraszą, ale pozwolą uwierzyć w siebie (we własne siły) i w położną.
    kolodynska.pl

    OdpowiedzUsuń
  3. Tematy porodów od zawsze mnie wzruszały, a czasami bardzo irytowały. Ciekawa lektura, myślę, że jak znajdę ten tytuł w jakiejś Bibliotece to na pewno przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  4. To widzę, że książka warta przeczytania. :)

    Pozdrawiam serdecznie :*:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam niedawno! I jestem zachwycona, świetna książka!

    OdpowiedzUsuń
  6. Dużo ostatnio ukazuje się książek o pracy położnych. Mam już zapisanych kilka tytułów i widzę, że powinnam do listy dopisać i tę:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Niezwykle ciekawa propozycja, a twoje zdjęcie bardzo urokliwe:)
    pozdrawiam
    mirabelkowabiblioteczka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Ciekawe wpisy ! zapraszamy do nas ;) http://bbqbooks.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Baner