Nie czytałam pierwszej powieści Mariusza Zielke, która odbiła się szerokim echem w naszym blogowym światku i zebrała bardzo pozytywne recenzje. Autor, niegdyś dziennikarz śledczy "Pulsu Biznesu", przez lata tropił afery gospodarcze, które opisywał na łamach gazety, za co w 2005 roku zdobył nagrodę "Grand Press". Po zwolnieniu z gazety założył Niezależną Gazetę Internetową (www.ngi24.pl), a następnie napisał książkę - "Wyrok". Z fikcyjnymi bohaterami, ale prawdziwymi aferami. Żadne wydawnictwo nie miało odwagi jej wydać, autor zrobił to więc nakładem własnych środków. Dopiero po jakimś czasie znalazł się wydawca - Czarna Owca, którego nakładem pojawił się najpierw "Wyrok", a teraz najnowszy twór autora "Formacja trójkąta"
Na pierwszych stronach powieści jesteśmy świadkami zbrodni. Z rąk nieznanej kobiety ginie prezes warszawskiej giełdy Witold Sworowski. Zbrodnia upozorowana jest na samobójstwo, jednak szybko wśród śledczych zajmujących się śmiercią prezesa pojawiają się wątpliwości. Równie szybko próbuje się jednak sprawę zatuszować.
Bartosz Malik to dziennikarz "Expressu", którego poznajemy w momencie kiedy traci swoją "jedynkę" na rzecz materiału znienawidzonego kolegi z redakcji. Sfrustrowany pracownik gazety raczej nie budzi w pierwszych chwilach sympatii czytelnika. Malik postanawia zając się sprawą prezesa. Z pomocą przyjaciela policjanta - Grega, jego ścieżki łączą się z tymi, którymi podąża niepokorna agentka ABW - Marta. Pojawiają się kolejne poszlaki, które prowadzają parę do najwyższych władz i w ministerialne kręgi. Na Martę i Bartka czyha też płatny bezwzględny zabójca. Zaczynają ginąć kolejne osoby z ich otoczenia, a gra na życie i śmierć zaczyna się na dobre...
"Formacja trójkąta" wciąga niemal od pierwszej strony. Mariusz Zielke, mimo iż pisze o trudnych gospodarczych tematach, robi to w sposób bardzo przystępny. Nawet osoby nie ogarniające w żaden sposób giełdy i rynku kapitałowego, odnajdą w książce przede wszystkim zrozumiały dla siebie, dobry kryminał, a przy okazji w przystępny sposób dowiedzą się czegoś nowego. Wątek kryminalny jest bardzo dobrze skonstruowany i poprowadzony, chociaż żałowałam trochę, że już na pierwszych stronach autor zdradza, że mordercą jest kobieta. W jakiś sposób ułatwiło to domyślenie się ciut za wcześnie rozwiązania sprawy.
Wydawca na okładce zapewnia nas, że "Autor "Wyroku" powraca z wybuchowym ładunkiem rozgrywek politycznych, szokujących afer i pokaźną dawką erotyki". O ile z rozgrywkami politycznymi i aferami się zgodzę, to z tą erotyką nie bardzo... Dużo w książce brutalności i gwałtu, które niekoniecznie stawiam na równi z erotyką. Niemniej może lepiej, że nie otrzymałam thrillera erotycznego, z opisami spółkowania na kilka stron. W tej sferze jednak coś mi nie zagrało, niektóre sceny napawały wręcz obrzydzeniem... Jestem za delikatna?
Smutny jest obraz korupcji i sprzedajności mediów, władz, policji, w zasadzie wszystkich... Czytając miałam skojarzenie z filmem "Drogówka" Wojtka Smarzowskiego. W obu przypadkach - kinowego obrazu i "Formacji trójkąta" wmawiam sobie, że może to przesadzone, że świat nie może być taki brudny i szary... Po czym przychodzi refleksja... Przecież przekręty widać już na najniższych szczeblach... A jeżeli gra toczy się o większe pieniądze, to i pokusa większa...
Książka bardzo dobra... Jeśli weźmiemy ją na poważnie, to wnioski po lekturze niestety przykre.
Wygrzebałam ciekawy wywiad z autorem, a propos wydania pierwszej książki, pracy w "Pulsie Binesu" i kondycji dziennikarstwa śledczego -> KLIK
I trochę świeższy -> KLIK
Czytałem "Wyrok" i inne utwory autora. Miałem okazję również napisać mini-recenzję na okładkę jednej z jego książek. Mariusz Zielke to człowiek maszyna, który ma wielki potencjał i przewyższa eopkę, w której żyję, a do tego szczery i dobry facet.
OdpowiedzUsuńCzytałam "Wyrok". Jest świetny więc i te książkę będę chciała przeczytać.
OdpowiedzUsuńO, a ja pierwsze słyszę o tej książce, a przecież wydaje się godną przeczytania. Zobaczymy, czy i kiedy uda mi się ją zdobyć.
OdpowiedzUsuńPan Mariusz ma ogromny dar! Lubię jego książki, nadrób Wyrok, bo warto ;)
OdpowiedzUsuńnie mój klimat, ale nawiasem mówiąc śliczne zdjęcie :) świetnie pasuje do recenzji ;)
OdpowiedzUsuńZ czarną serią nie miałam jeszcze do czynienia, myślę że jak się odkopię z zaległości i nowości, na to też przyjdzie pora :)
OdpowiedzUsuń