"Od Antarktydy do Alaski. Wyprawa wokół obu Ameryk."
"Zwiedzałam" już świat w różny sposób: rowerem z Anią i Robbem Maciągiem, stopem z Kingą Choszcz, Jeepem z Tony Halikiem, a oprócz tego często motorem, środkami komunikacji publicznej i długo by tak wymieniać... Nigdy jednak nie płynęłam! W zasadzie jak pies do jeża podchodziłam do pozycji Marcina Jamkowskiego i Jacka Wacławskiego, bo a nuż dostanę choroby morskiej? Okazało się jednak, że jest we mnie coś z czytelniczego wilka morskiego, bo wręcz przepływałam przez kolejne strony!
Bohaterów jest trzech:
"Stary", to jacht wyczarterowany od Klubu AZS Szczecin, którego opiekun Tadeusz Podkalicki zaproponował niegdyś Jackowi Wacławskiemu "Nie chciałbyś wziąć tego jachtu na dłużej, na rok na przykład?". "Stary" nie zawiódł zarówno przy pierwszej - południowej, jak i drugiej - północnej wyprawie. Ale o tym za moment... Czas przedstawić kolejnych bohaterów.
Młodzi - to grupa lekko szalonych, pełnych pasji i marzeń dwudziestoletnich chłopaków. W pierwszej wyprawie udział brali:
Jacek Wacławski jako kapitan (jeden z najmłodszych w historii), Grzegorz Jendroszczyk (Jendroszcz), Grzegorz Dolnik (Siwy), Andrzej Nowakowski (Wesoły), Andrzej Kolon, Sławomir Skalmierski (Skalma), Dominik Bac (Dodzik), Mateusz Sznir, do drugiej wyprawy dołączyli: Agnieszka Strużyk, Tomek Szewczyk, filmowcy Konstanty Kulik i Tomek Kozik, oraz Marcin Jamkowski.
Morze - szeroko rozumiane wody Oceanu Atlantyckiego, Oceanu Spokojnego, Oceanu Południowego, Morza Baffina, Morza Beauforta czy też Morza Karaibskiego.
Pierwsza wyprawa to realizacja młodzieńczych fantazji i marzeń. Wydawać by się mogło, że grupa młodych ludzi nie posiada wystarczająco dużo doświadczenia i nie poradzi sobie w starciu z dwoma oceanami. Jednak chłopacy udowodnili, że ciężką pracą, sukcesywnie gromadzoną wiedzą i entuzjazmem da się zdobyć przylądek Horn i dotrzeć do Antarktydy. Jako najmłodsi Polacy w historii!
"Na pokładzie ośmiu dwudziestolatków o całkowicie różnych charakterach i osobowościach, przed nimi długa droga i żadnych gwarancji powodzenia"*Po powrocie z wyprawy, obsypani nagrodami nie osiadają jednak na laurach, tylko planują kolejną wyprawę. Kilka lat później opływają Amerykę Północną i zdobywają jedno z najtrudniejszych przejść z Atlantyku na Pacyfik przez północną Kanadę, a robią to w rekordowo krótkim czasie. "Stary" i jego załoga przechodzą do historii!
"Z przejściem Północno-Zachodnim postanowiliśmy zmierzyć się w 2006 roku, w stulecie osiągnięcia Amundsena. Jako pierwsza wyprawa pod polską banderą i jako... najmłodsza w historii!"**
Książka powstała dzięki dziennikom z podróży, głównie Jacka. Okraszona jest, szczególnie w przypadku wyprawy południowej, pieknymi zdjęciami. Pełna jest humoru i entuzjazmu, który udziela się czytelnikowi. Z zapartym tchem śledzimy kolejne etapy podróży "Starego" a przy finale dopada rozczarowanie, że to już koniec.
Nie należy się też obawiać, że nie zrozumiemy skomplikowanego żeglarskiego żargonu. Wszystko jest podane w tak przystępny sposób, że nawet laikowi wydaje się, że rozumie w czym rzecz. Książka adresowana do miłośników podróży, do wielbicieli żeglugi, zarówno po mniejszych jak i większych akwenach wodnych, ale przede wszystkim do każdego, kto ma ochotę przeżyć z bohaterami książki ""Stary", młodzi i morze" prawdziwą morską przygodę.
Do publikacji dołączona jest płyta z filmem, który powstał w czasie wyprawy. Niestety nie udało mi się go odtworzyć, mam jednak nadzieję, że w najbliższym czasie dane mi będzie obejrzeć Młodych na ekranie"
Polecam, przy szklance herbaty z rumem...
* str. 26
** str.154
""Stary", młodzi i morze" na stronie wydawcy -> KLIK
* str. 26
** str.154
""Stary", młodzi i morze" na stronie wydawcy -> KLIK
raczej nie jestem wielbicielką żeglugi, ale za to bardzo lubię takie "książkowe" podróże, dzięki nim mogę chociaż na chwilę przenieść się w rożne ciekawe miejsca i to bez wychodzenia z domu ;)
OdpowiedzUsuńPisałam niegdyś artykuł o tej wyprawie :)
OdpowiedzUsuńA wiesz, że J. Wacławski jest nie tylko świetnym żeglarzem ale i znakomitym kardiologiem? Pracuje w Śląskim Centrum Chorób Serca w Zabrzu :)
Tak wiem ;) Tym bardziej byłam pod wrażeniem, że udało mu się pogodzić taka pasję i trudne jednak studia, a później pracę :)
OdpowiedzUsuńNa szczęście będzie mi dane przeczytać tą książkę a zapowiada się ciekawie, i jest pięknie wydana. Panowie też szalenie sympatyczni :)
OdpowiedzUsuńMy już przeczytaliśmy, ale wciąż nie powstała recenzja- poprawimy się lada dzień : ) pozdrawiamy! mt
OdpowiedzUsuń