"Reportaż jest właściwie nonsensem. Bo ślamazarny, zawsze spóźniony, przegrywa z telewizją i internetem. A mimo to "Gazeta Wyborcza" przez tyle lat pielęgnuje ten jawny nonsens, znajdując w tym niezwykłe poparcie czytelników. Widocznie reportaż mówi więcej niż informacja, nawet obrazkowa, i inaczej niż publicystyka. Może zaspokaja potrzebę obcowania z bohaterami, potrzebę współczesnej fabuły, potrzebę współuczestnictwa w wydarzeniach za pośrednictwem tego bohatera, jakim w reportażu jest autor"
Cytując Małgorzatę Szejnert, wieloletnią szefową działu reportażu "Gazety Wyborczej", przypominam sobie słowa Jacka Hugo-Badera, który na jednym ze swoich spotkań z czytelnikami mówił o zawiści kolegów z innych działów gazety. Zawiści wynikającej z tego, że dział reportażu jest chyba najmniej opłacalnym i generującym najmniejsze przychody. Od lat znajduje się na "utrzymaniu" innych, aby reporterzy z powodzeniem mogli tworzyć swoje znakomite teksty.
Wydawnictwo Czarne, które wydaje najlepsze zbiory reportaży w Polsce, w szeregach autorów posiada całą armię reporterów wywodzących się z GW. Prestiżowy, bodajże jedyny w Polsce taki dział, to nazwiska tej miary co wspomniani wyżej Szejnert, Hugo-Bader, ale także aktualny szef Włodzimierz Nowak, Lidia Ostałowska, Mariusz Szczygieł, Witold Szabłowski, Wojciech Tochman, Magdalena Grzebałkowska czy Paweł Smoleński. Wymieniać można by jeszcze długo, a przy każdym nazwisku musiałaby znaleźć się informacja o wyśmienitych tekstach i licznych nagrodach. Strzałem w dziesiątkę jest więc antologia reporterów Dużego Formatu wydana przez wydawnictwo Agora - "Made in Poland", na widok której, każdy miłośnik reportaży i wydawanego co czwartek dodatku Gazety Wyborczej z pewnością dostanie ślinotoku. Na zbiór składają się reportaże z lat 1994-2013. Wiele z nich, może być już znanych stałym czytelnikom DF, jednak każdy, na nowo i oryginalnie brzmi w polifonii reporterskich głosów. Począwszy od bohatera, skończywszy na sposobie przekazywania treści i języku, reportaż pokazuje jak ciekawą i ponadczasową jest formą. Czytany w momencie powstania zaspakaja potrzebę informacji, po latach wzbogaca wiedzę o minionych czasach.
A o czym rzeczą zawarte w "Made in Poland" teksty? O nagości, o Dawidzie Cernym, o młodzieży bałuckiej, o rozdzielonym rodzeństwie, o przekrętach sms-owych, o honorowych zabójstwach w Turcji, o 5 stolicach w 5 dni itd. Jak widać, rozpiętość tematów ogromna.
Uwagę zwracają także świetnie napisane, zabawne biogramy, pojawiające się po każdym tekście. Autorzy pokazywani są z troszkę innej strony, niż jest to czynione standardowo, warto więc zagłębić się i w te często pomijane i traktowane po macoszemu informacje.
"Made in Poland" to obowiązkowa pozycja dla każdego miłośnika reportażu. Świetnie wydany zbiór, zawierający dwadzieścia pięć bardzo dobrych tekstów, z pewnością zadowoli najbardziej wymagającego czytelnika.
"Bo obowiązkiem reportera i jego przywilejem jest zatrzymać się i zobaczyć sprawę w dużym zbliżeniu. W reporterskim zdaniu widać świat w soczewce. Wszystko nabiera wtedy sensu. To przywilej, który wyróżnia reportaż spośród gatunków dziennikarstwa i pozwala temu wynalazkowi sprzed prawie stu lat (umówmy się, że liczymy od Egona E. Kischa) trwać i konkurować dziś z nowoczesnymi, szybkimi mediami. Reporter, a z nim czytelnik, kolejny raz przekonują się, że jest ciekawiej, niż myślisz" (Włodzimierz Nowak)
Bardzo dobry blog a ja zapraszam do siebie na imperium książek
OdpowiedzUsuńNie miałam pojęcia, że coś takiego wyszło :) Uwielbiam reportaże, więc pewnie się skuszę :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze okazji czytać reportaży w takim wydaniu i chyba nie prędko się to stanie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Czytałam niedawno i lektura była zdecydowanie satysfakcjonująca, również polecam! :)
OdpowiedzUsuńJuż od dawna obserwuję tę publikację. Kiedyś w końcu muszę ją kupić:)
OdpowiedzUsuń