poniedziałek, 22 października 2012

Małgorzata Gutowska-Adamczyk "Podróż do miasta świateł. Róża z Wolskich"



Wzięłam wczoraj do ręki książkę, z postanowieniem "poczytam kilka stron i odłożę sobie przyjemność na później". Tak... Oczywiście, jak widać z odkładania nic nie wyszło, bo już mniej więcej około setnej strony nic nie było w stanie mnie oderwać od lektury. Chociaż przyznaję, że z początku miałam trudności z aklimatyzacją. O ile współczesność zaciekawiła mnie od razu, o tyle XIX wieczny Paryż nie bardzo. Ale już po kilkudziesięciu stronach doceniłam dbałość o szczegóły autorki, która oprowadza nas po mieście świateł i przekazuje naprawdę ogrom informacji na temat belle époque.

Warszawa 2011 rok

Nina Hirsch, historyk sztuki pojawia się w Gutowie, aby zając się pogrzebem ciotki Agaty. Ponieważ nie chce mieszkać w mieszkaniu zmarłej, zatrzymuje się w pałacu w Zajezierzycach, którego właścicielką jest teraz Iga Toroszyn wraz z mężem Xawierem. Zaraz po wejściu do pałacu bohaterka natyka się na obraz hrabiego Tomasza Zajezierskiego sygnowany literami R i W. To właśnie ów obraz połączy Igę i Ninę. Właścicielka dzieła pragnie odkryć, czy został namalowany przez Rose de Vallenord, czyli Różę z Wolskich. Nina postanawia pomóc Idze, jednak nim na dobre się rozkręci w odkrywaniu przeszłości, kończy się pierwszy tom...

Paryż od 1867

Krystyna Wolska, wraz z niemą córką Różą przebywa do miasta świateł, do wuja Izydora Ziółkowskiego. Mąż i ojciec, Kazimierz został zesłany na piętnaście lat na Sybir i kobiety są zdane na pomoc rodziny. Mimo codziennych trosk, żyje im się dobrze pod opiekuńczymi skrzydłami wuja. Jednak załamanie na giełdzie, na której Izydor namiętnie grał, powoduje, że staruszek popełnia samobójstwo, a Krystyna i Róża zostają całkiem same, zaznając strasznej biedy i upokorzeń. Jednak nie ma dna, od którego człowiek nie może się odbić, więc po latach zawirowań jakoś zaczynają sobie układać codzienność. Powoli wychodzi też na światło dzienne talent Róży. Objawia się on projektami sukien, jakie dziewczynka robi dla właścicielki butiku w którym wraz z matką są zatrudnione. W życiu obu pań pojawia się też po raz pierwszy nazwisko księcia Rogera de Vallenorda, przez którego dziewczynka w przyszłości zazna zarówno wielu chwil szczęścia, jak i nieopisanego cierpienia.

Równoległe śledzenie losów Niny i Róży powoduje, że możemy dostrzec wyraźne podobieństwa w ich życiu. Obie są uzależnione od swoich matek. Wszystko co robią, ma na celu uzyskanie aprobaty rodzicielki. Jednak zarówno Irena jak i Krystyna nie potrafią dać swoim córkom miłości, której te łakną aż do bólu i przez co nie mogą zaznać pełni szczęścia.

Małgorzata Gutowska-Adamczyk po raz kolejny zabiera nas w niezwykłą podróż... Czytając uświadomiłam sobie, że przecież kiedyś nie było wieży Eiffla! Galerie i wystawy, teatry, domy mody... to tylko niektóre z miejsc, które odwiedzamy za sprawą naszej bohaterki. Autorka jak zwykle zachwyca wielką dbałością o szczegóły, którymi jednak nie przytłacza. Pozwala nam się na chwilę zapomnieć i przenieś do Paryża czasów belle époque. Niezwykle barwnego i wciągającego swym przepełnionym miłością i sztuką klimatem.

Cały rok zmuszona jestem teraz czekać na kolejny tom? Trochę to długi okres, po którym pewnie nie będę już pamiętać wielu szczegółów z tej części. Trochę nawet żałuję, że nie odłożyłam lektury do momentu pojawienia się "Rose de Vallenord". Polecam też czytanie "Podróży do miasta świateł" zaraz po "Cukierni pod Amorem". Wielu bohaterów cukierni pojawia się na kartach najnowszej powieści pani Małgorzaty, jednak czytając w tak dużym odstępie czasowym, nie byłam w stanie sobie przypomnieć, co też poszczególne postaci robiły, kim były, z czego zasłynęły, a byłoby to świetne uzupełnienie lektury.

"Podróż do miasta świateł" polecam oczywiście gorąco. Małgorzata Gutowska-Adamczyk po raz kolejny stworzyła dopracowaną w każdym szczególe, wciągającą powieść, która pewnie zachwyci wielu czytelników.

19 komentarzy:

  1. Sstrasznie CI zazdroszczę, że masz już za sobą lekturę. Ja nie kupiłam książki w sobotę i nie wiem kiedy będzie kolejna okazja. ALe będzie moja!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Po świetnej "Cukierni..." nie ma innej rady, trzeba przeczytać "Podróż do miasta świateł" :) Z chęcią dam się porwać autorce w tę klimatyczną podróż ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocham Cukiernię i Miasto Świateł już zamówiłam, mam nadzieję, że w środę je dostanę, więc pewnie przeczytam od razu w kilka godzin:)

    OdpowiedzUsuń
  4. A mnie dopiero udało się zdobyć "Cukiernię...", na którą polowałam niemal rok. Pewnie z "Podróżą..." będzie tak samo :-) Uwielbiam takie klimaty. To jest coś wspaniałego móc przenieść się do zupełnie innej epoki :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ogromnie zazdroszcze, ze juz mialas mozliwosc przeczytania tej ksiazki. Ja na swoja jeszcze czekam. "Cukiernia" bardzo mi sie podobala i mam duze oczekiwania co do tej ksiazki.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ach, jak ja uwielbiam takie książki... muszę ją przeczytać!

    OdpowiedzUsuń
  7. Najpierw muszę zapoznać się z "Cukiernią..." ;). Sądząc po opiniach na temat tej trylogii i jej jakby kontynuacji, na pewno spodobają mi się te książki :).

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak na razie mam za sobą pierwszą część "Cukierni" i kiedy pochłonę czekające na mnie dwie kolejne pomyślę nad kupnem kolejnej książki tej autorki.
    Pozdrawiam, Donna

    OdpowiedzUsuń
  9. Och, jak świetnie! Dobrze, że nie stać mnie teraz na tę książkę - może sprawię sobie razem z kolejnym tomem. Wtedy też nadrobię braki w 'Cukierni' i żadnego szczegółu nie stracę :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Pierwsze, co przykuwa mą uwagę, to oczywiście sama okładka. Na wstępie książka zyskuje plusik. A i historia wydaje się ciekawa. Więc nie mówię "nie"

    OdpowiedzUsuń
  11. Trzeba będzie chyba "mimochodem" wspomnieć o tej książce w bibliotece szkolnej, bo zapowiada się ciekawie... a moje sugestie są brane pod uwagę przy zmawianiu książek, to sobie przeczytam :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Jeszcze nie czytałam nic tej autorki, właśnie zdobyłam pierwszą część "Cukiernia pod ..." , więc nadrobię zaległości bo widzę że warto.

    OdpowiedzUsuń
  13. czytałam Cukiernię i bardzo mi się podobała, na pewno sięgnę po inne książki tej autorki :)

    OdpowiedzUsuń
  14. A ja już ja mam, posprzątałam ,dziecko w szkole więc mogę zrobić sobie kawkę i zatopić się w lekturze

    OdpowiedzUsuń
  15. Brzmi bardzo ciekawie - myślę, że skuszę się w przyszłości :)

    OdpowiedzUsuń
  16. czekam na rencinkę i pędem biegnę do księgarni!czytałam Cukiernię i mam ją w swojej biblioteczce po to by do niej wracać.

    OdpowiedzUsuń
  17. Lektura tej książki dopiero przede mną, szykuję ją na weekend :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Wow, nie miałam pojęcia o tej książce autorki! Jestem naprawdę zaskoczona :) Do tej pory przeczytałam pierwszy tom "Cukierni...", który to bardzo przypadł mi do gustu oraz "Mariola, moje krople...", którą to porzuciłam nie dotrwawszy nawet do połowy... Być może kiedyś sięgnę i po tę pozycję. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  19. Jak w Cukierni... wszystko tutaj znajdziemy - sensacja,przygoda, romans, miłość, smutek,uznanie za świetne wątki historyczne.

    OdpowiedzUsuń

Baner