Postanowiłam, że niedziele poświęcę na pisanie o wszystkim i o niczym ;)
Zacznę więc może od tego, że od jutra nadawać będę z Zakopanego... Tydzień w stolicy polskich Tatr! Wyjazd wyskoczył mi zupełnie niespodziewanie. Miała jechać siostra z chłopakiem, niestety nie może i tak oto jadę ja. Sama już nie wiem czy się cieszyć, czy nie, zwłaszcza że w Tatrach spadł śnieg. Poza tym perspektywa samotnego biegania po górach jakoś mnie nie zachwyca, a że w góry chcę się wybrać, to pewne ;) Zobaczymy... w każdym razie, na pewno uraczę Was jakimiś zdjęciami. No i zastanawiam się, jakie książki zabrać ze sobą, gdyby pogoda nie dopisała...
---------------------------------------------------------------------------
Ostatnio przy porządkach
wygrzebałam moje zakładki do książek. Z reguły przy czytaniu używam
wszystkiego, tylko nie ich. Tak więc między kartkami lądują paragony,
zdjęcia, chusteczki higieniczne (?), długopisy i inne dziwne rzeczy
(ostatnio znalazłam zalaminowaną kartkę z ceną pączka!) ;) A zakładki
leżą w pudełku. Jednak mam swoje ulubione, które chciałam Wam
zaprezentować :) A Wy? Macie swoje naj? Może pochwalicie się u siebie?
--------------------------------------------------------------------------------------
Wczoraj miałam okazję wysłuchać i obejrzeć koncert ciekawe zespołu z Tych. Giflof, bo tak się nazywają, gra bardzo energetyczną i żywiołową muzykę. A perkusista po prostu mnie zachwycił!
Tyle na dziś! A jutro spodziewajcie się stosu :) I trzymajcie kciuki, żeby udało mi się z tego mojego niespodziewanego urlopu wrócić :)
O matko, nie mów, że sama zalaminowałaś ten rachunek? :D To jakiś wyjątkowy pączek był? ;) Ja też niestety zakładam wszystkim po kolei, najczęściej w sumie tymi zakładkami dołączanymi do książek, tylko nie tymi najładniejszymi, które mam, jakieś to może głupie, ale zawsze mi tak szkoda ich używać, bo przecież w końcu mogą się zniszczyć i co wtedy? ;)
OdpowiedzUsuńŻyczę miłego wyjazdu :)
Pączek nie był wyjątkowy :P Pracowałam kiedyś w cukierni :D
Usuńokładki cudne, a do Zakopanego sama bym się wybrała, bo lata temu byłam po raz ostatni :)
OdpowiedzUsuńZakładki cudne :D Taką z wieżą Eiffela i arrasem też mam ;)
OdpowiedzUsuńTeż używam wszystkiego do książek. Paragony i metki cieszą się największą popularnością xD
Och, ja tez bym teraz się z chęcią do Zakopca wybrała...
Miłego wyjazdu życzę!
O widzisz... zapomniałam o metkach! Też często lądują w książkach ;)
UsuńJa gdybym chciała zrobić zdjęcie moim zakładkom to musiałabym się trochę namęczyć, bo leżą w przeróżnych częściach mieszkania (w pracy też!) - właściwie wszędzie tam gdzie akurat kończyłam czytać książkę.
OdpowiedzUsuńSzkoda, bo wszystkie są śliczna, a czasem gdy nie umiem ich odnaleźć zaznaczam książki rachunkami i kuponami z totka :)
Jakiś czas temu również zamieściłam na blogu post typowo zakładkowy. Choć nie mam ich wiele, to każdą kocham z osobna ;D.
OdpowiedzUsuńDo Zakopanego mam zaledwie trochę ponad 150 km i miałam już nie raz okazję by się wybrać, ciągle z tym zwlekam. Może w przyszłym roku, tymczasem życzę udanego wyjazdu!
super zakładki, zwłaszcza Paris :) osobiście jakoś nie przykładam uwagi do zakładek i używam wszystkiego co wpadnie mi w ręce :) zazdroszczę wyjazdu do Zakopca, byłam tam w tym roku, ale tylko 3 dni, za to wykorzystałam je maksymalnie :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne zakładki!
OdpowiedzUsuńCiekawe zakładki :). Ja aż tak bardzo do zakładek uwagi nie przykładam, korzystając ze zwyczajnych tekturowych reklamujących książki danych księgarń czy portali ;). Z racji tego, iż w danym czasie czytam tylko jedną książkę, używam zazwyczaj jednej i tej samej zakładki (o ile mi się gdzieś nie zapodzieje), aż do zdarcia ;). Natomiast w przypadku e-booków i czytnika tego typu cuda potrzebne nie są, a że ostatnimi czasy czytam dużo książek elektronicznych, zakładki papierowe tak szybko mi się nie zużyją ;). Pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńdziś zaśnieżone Tatry wyglądają przepięknie :D ale nie martw się, na ulicach śniegu nie ma :D
OdpowiedzUsuńale kozaki i kutra na pewno Ci się przydadzą
Fajne zakładki:) Ja tam z reguły własnie ich używam jak, czytam, ale kiedyś szkolna biblioteczka zrobiła wystawę tego, co czytelnicy używali do wypożyczonych książek. Na tablicy korkowej wisiała dycha...:)
OdpowiedzUsuńWyjazdu do zakopanego zazdroszczę, a zakładki są piękne. Ja niestety wszystkie moje jakoś zawsze gubię:-( I do książek również używam wszystkiego co tylko się da,haha.
OdpowiedzUsuńCudne zakładki :) mam taką samą w serduszka :)
OdpowiedzUsuńTa zakładka na pierwszym zdjęciu po prawej, materiałowa, czy to nie od Sabinki? :)
OdpowiedzUsuńZgadza się... Od Sabinki :)
Usuń