.......................................................................................................................
Bohatyr. Żelazny Kostur to pierwszy tom historycznej fantasy autorstwa słowackiego pisarza Juraja Cervenaka. Po przewędrowaniu po raz któryś z kolei Śródziemia wraz z bohaterami powieści Tolkiena, owa lektura, wraz ze swoimi słowiańskimi mitami i średniowieczną Rusią wydawała się idealną odskocznią od książek serwowanych mi do tej pory.
Autor przenosi nas w X wiek na Ruś, do małej wsi Karaczarowo zamieszkiwanej przez plemię Muromców. Pochodzi z niej nasz tytułowy Bohatyr – Ilja. Na początku jednak Ilja nie ma w sobie nic z bohatera. Jest sparaliżowany i wyśmiewany przez wszystkich. Sytuacja się zmienia, gdy jako jedyny przeżywa napaść na wioskę i zostaje uleczony przez trzech wędrowców. Szukając zemsty, chcąc pomścić plemię oraz uratować ukochaną, Ilja wyrusza w świat pełen niebezpieczeństw i przygód.
Połączenie magii i miecza ze słowiańską mitologią wyszło Cervenakowi rewelacyjnie. Książka pochłania całkowicie, nie sposób się od niej oderwać, zaskakuje nagłymi zwrotami akcji. Czytamy dany rozdział i sprawdzamy ile stron ma następny, aby sobie powiedzieć „to już mój ostatni dziś”, tymczasem rozdział się kończy i sprawdzamy kolejny… i tak aż do ostatniej strony.
Słowiańskie fantasy to coś, czego niestety nie ma na półkach sklepowych zbyt wiele, dlatego tym bardziej polecam wszystkim Bohatyra, bo to fantastyka najwyższych lotów. Przykład Juraja Cervenaka pokazuje, że przygody i historie umiejscowione blisko naszych granic mogą być opowiedziane z równie dużym rozmachem i równie ciekawie jak te opisane przez autorów zza oceanu. A nam pozostaje się cieszyć, że inspirację dla Juraja Cervenaka był sam Andrzej Sapkowski.
Autor recenzji: Tomasz Mróz
Gdyby nie Twoja recenzja, to nigdy nie zwróciłabym uwagi na tę książkę.
OdpowiedzUsuńprzed momentem czytałam recenzję u znajomej blogerki :) i powtórzę się - póki co nie sięgnę, choć nie najgorzej się zapowiada
OdpowiedzUsuńKsiążka nie dla mnie. Nie przepadam za tym gatunkiem, a kiedy już coś przeczytam - bardzo rzadko się to zdarza :)
OdpowiedzUsuńA mnie zaintrygowała ta recenzja. Czy przeczytam na sto procent? Tego nie wiem.
OdpowiedzUsuńO, gdyby nie Twoja recenzja, nawet nie zauważyłabym tej książki. Jutro wyprawa do Empiku, na pewno jej się przyjrzę
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, ze i u mnie z fantastyką kiepsko... Niemniej jednak pokaże ten tytuł mojemu bratu, który być może się skusi.
OdpowiedzUsuńKsiążka super, gorąco polecam i z niecierpliwością czekam na przełożenie kolejnych tomów.
OdpowiedzUsuńCzytałem niedawno pierwszy tom jego innej sagi - Czarnoksiężnik, Władca Wilków i niestety nie powala. Ale ponieważ to była chyba jego pierwsza poważna książka (nie licząc kontynuacji Conana), obiecałem sobie dać mu szansę i sięgnąć właśnie po Bohatyra. Twoja recenzja utwierdza mnie w przekonaniu, że muszę to zrobić jak najszybciej.
OdpowiedzUsuń