Odkąd pamiętam jak ognia unikałam książek, w których przeczytać można było o kulturach, gdzie kobieta jest jak przedmiot... nie ma praw i traktowana jest często gorzej niż zwierzę. Nie potrafiłam wczuć się w takie pozycje, dlatego też bardzo rzadko coś wpada w moje ręce. I niestety muszę przyznać po przeczytaniu "Tysiąca wspaniałych słońc", że żałuję takiej postawy i chyba w końcu dojrzałam do takich pozycji.
Khaled Hosseini urodził się w Kabulu, ale od 1980 roku mieszka w USA. Od kilku lat jest "wysłannikiem dobrej woli" w Biurze Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych do spraw uchodźców. Napisał dwie powieści. Pierwsza "Chłopiec z latawcem przyniosła mu międzynarodową sławę, a kolejna, o której mowa w tym poście również dostała się na listy bestsellerów i została przetłumaczona na kilkanaście języków.
Akcja książki dzieje się na przestrzeni ponad 30 lat i skupia na historii dwóch kobiet.
Mariam, jest nieślubnym dzieckiem bogatego mężczyzny i służącej. Żyje w ubogiej wiosce z despotyczną matką, a największą jej radością są cotygodniowe spotkania z ojcem. Pewnego dnia nieposłuszna matce ucieka do miasta w poszukiwaniu Dżalila, swojego taty, ten jednak odtrąca ją. Na nieszczęście dziewczyny, matka popełnia w tym czasie samobójstwo. Mariam trafia do domu ojca i jego trzech żon, jednak nie zabawia tam długo, ponieważ zostaje podjęta decyzja o jej zamążpójściu. W wieku piętnastu lat poślubia Pusztuna Raszida. Na początku małżeństwo nie wydaje jej się niczym strasznym, jednak kiedy mąż odkrywa, że nie da mu nigdy dziecka zmienia się w despotycznego i zimnego człowieka. Rani zarówno duszę jak i ciało Mariam...
Lajla przychodzi na świat w dzień rosyjskiej inwazji na Afganistan. Nie ma łatwego życia rodzinnego. Bracia giną na wojnie a matka popada w rozpacz, zupełnie nie zauważając córeczki. Całym życiem dziewczynki jest ojciec Babi. Dorasta w towarzystwie najlepszego przyjaciela Tarigha, w którym szybko się zakochuje. Jednak wszystko zmienia się, kiedy bomba zabija jej rodziców i trafia pod opiekę Mariam i Raszida, a ten postanawia pojąć ją za żonę w nadziei że da mu upragnionego syna...
Kiedy Lajla trafia do Mariam, ta jest już dojrzałą kobietą, która w domu Raszida wyrobiła sobie jakąś pozycję. Pojawienie się czternastoletniej Lajli burzy jej monotonię i powoduje, że czuje się zagrożona. Ich wspólne życie z początku pełne wzajemnego dystansu i wręcz nienawiści ze strony Mariam zmienia się odrobinę, kiedy na świecie pojawia się Aziza, córka Lajli. Z czasem zaczyna łączyć je coraz większa zażyłość i głębsze uczucie. Wspólnie przeżywają krzywdy jakie wyrządza im Raszid.
"Tysiąc wspaniałych słońc" to historia wspaniałej przyjaźni między dwoma żonami, jednego mężczyzny oraz trudnej miłości, niemożliwej do realizacji w obliczu wojny.
Hosseini porusza temat, kobiety pozbawionej jakichkolwiek praw, a robi to jak na mężczyznę w sposób niezwykle sugestywny i wiarygodny. Z powodzeniem potrafi oddać emocje towarzyszące bezsilności wobec prawa tworzonego przez mężczyzn, wobec ich brutalności i niezrozumienia.
Pozycja ta zawiera również ponad 30 lat z historii Afganistanu. Tłem dla życia bohaterów staje się więc wojna która trwa od 1978 do 1989 roku między wojskami ZSRR a oddziałami islamskich bojowników pod wodzą Ahmada szacha Masuda. Kilkanaście lat walki zakończonych wycofaniem się wojsk radzieckich, doprowadziło do ogromnych zniszczeń i pociągnęło za sobą wiele śmierci .
W 1994 roku pojawili się z kolei Talibowie, a wraz z nimi ograniczono ponownie prawa kobietom. Nie mogły chodzić po ulicy bez mężczyzny, nie otrzymywały odpowiedniej pomocy medycznej, nie mogły pracować, uczyć się, a tych "NIE" można by wymieniać jeszcze bardzo długo.
Rządy Talibów doprowadziły do wydarzeń z 11 września, a dalszej historii chyba nie muszę już dłużej prezentować.
Hosseini ma niezwykły dar opowiadania, a jego książkę czyta się jednym tchem, więc jeżeli jeszcze nie mieliście okazji, to ja polecam z całego serca. Naprawdę warto.
Khaled Hosseini urodził się w Kabulu, ale od 1980 roku mieszka w USA. Od kilku lat jest "wysłannikiem dobrej woli" w Biurze Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych do spraw uchodźców. Napisał dwie powieści. Pierwsza "Chłopiec z latawcem przyniosła mu międzynarodową sławę, a kolejna, o której mowa w tym poście również dostała się na listy bestsellerów i została przetłumaczona na kilkanaście języków.
Akcja książki dzieje się na przestrzeni ponad 30 lat i skupia na historii dwóch kobiet.
Mariam, jest nieślubnym dzieckiem bogatego mężczyzny i służącej. Żyje w ubogiej wiosce z despotyczną matką, a największą jej radością są cotygodniowe spotkania z ojcem. Pewnego dnia nieposłuszna matce ucieka do miasta w poszukiwaniu Dżalila, swojego taty, ten jednak odtrąca ją. Na nieszczęście dziewczyny, matka popełnia w tym czasie samobójstwo. Mariam trafia do domu ojca i jego trzech żon, jednak nie zabawia tam długo, ponieważ zostaje podjęta decyzja o jej zamążpójściu. W wieku piętnastu lat poślubia Pusztuna Raszida. Na początku małżeństwo nie wydaje jej się niczym strasznym, jednak kiedy mąż odkrywa, że nie da mu nigdy dziecka zmienia się w despotycznego i zimnego człowieka. Rani zarówno duszę jak i ciało Mariam...
Lajla przychodzi na świat w dzień rosyjskiej inwazji na Afganistan. Nie ma łatwego życia rodzinnego. Bracia giną na wojnie a matka popada w rozpacz, zupełnie nie zauważając córeczki. Całym życiem dziewczynki jest ojciec Babi. Dorasta w towarzystwie najlepszego przyjaciela Tarigha, w którym szybko się zakochuje. Jednak wszystko zmienia się, kiedy bomba zabija jej rodziców i trafia pod opiekę Mariam i Raszida, a ten postanawia pojąć ją za żonę w nadziei że da mu upragnionego syna...
Kiedy Lajla trafia do Mariam, ta jest już dojrzałą kobietą, która w domu Raszida wyrobiła sobie jakąś pozycję. Pojawienie się czternastoletniej Lajli burzy jej monotonię i powoduje, że czuje się zagrożona. Ich wspólne życie z początku pełne wzajemnego dystansu i wręcz nienawiści ze strony Mariam zmienia się odrobinę, kiedy na świecie pojawia się Aziza, córka Lajli. Z czasem zaczyna łączyć je coraz większa zażyłość i głębsze uczucie. Wspólnie przeżywają krzywdy jakie wyrządza im Raszid.
"Tysiąc wspaniałych słońc" to historia wspaniałej przyjaźni między dwoma żonami, jednego mężczyzny oraz trudnej miłości, niemożliwej do realizacji w obliczu wojny.
Hosseini porusza temat, kobiety pozbawionej jakichkolwiek praw, a robi to jak na mężczyznę w sposób niezwykle sugestywny i wiarygodny. Z powodzeniem potrafi oddać emocje towarzyszące bezsilności wobec prawa tworzonego przez mężczyzn, wobec ich brutalności i niezrozumienia.
Pozycja ta zawiera również ponad 30 lat z historii Afganistanu. Tłem dla życia bohaterów staje się więc wojna która trwa od 1978 do 1989 roku między wojskami ZSRR a oddziałami islamskich bojowników pod wodzą Ahmada szacha Masuda. Kilkanaście lat walki zakończonych wycofaniem się wojsk radzieckich, doprowadziło do ogromnych zniszczeń i pociągnęło za sobą wiele śmierci .
W 1994 roku pojawili się z kolei Talibowie, a wraz z nimi ograniczono ponownie prawa kobietom. Nie mogły chodzić po ulicy bez mężczyzny, nie otrzymywały odpowiedniej pomocy medycznej, nie mogły pracować, uczyć się, a tych "NIE" można by wymieniać jeszcze bardzo długo.
Rządy Talibów doprowadziły do wydarzeń z 11 września, a dalszej historii chyba nie muszę już dłużej prezentować.
Hosseini ma niezwykły dar opowiadania, a jego książkę czyta się jednym tchem, więc jeżeli jeszcze nie mieliście okazji, to ja polecam z całego serca. Naprawdę warto.
Uwielbiam tą książkę, mimo, że opowiada o ciężkim losie kobiet, jest jedną z moich ulubionych powieści :) Cieszę się, że się przekonałaś do takich książek! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Jest wiele książek które warto przeczytać...czytając recenzje na blogach doskonale widzę ile w życiu straciłem przez to że doba ma tylko 24 godziny
OdpowiedzUsuńMimo, że czytałam wiele książek traktujących o tej tematyce- tej jednej jeszcze nie miałam okazji dostać.
OdpowiedzUsuńZ wielką chęcią po nią sięgnę.
PS: Mam nadzieję- do zobaczenia popołudniu:)
Mam dwie książki tego autora na półce i już nie mogę się doczekać:). A recenzja bardzo ciekawa. Pozdrawiam!!
OdpowiedzUsuńTo jedna z piękniejszych powieści, warto ją przeczytać. Z niecierpliwością czekam na kolejną książkę Hosseiniego.
OdpowiedzUsuńJa również unikałam i unikam takiej tematyki, nie mogę czytać o tym co się dzieje z kobietami w krajach arabskich. Może warto się przełamać, Tobie się udało to i ja spróbuję.
OdpowiedzUsuńCzytałam kiedyś i pamiętam, że jakoś specjalnie mnie nie zachwyciła
OdpowiedzUsuńzwykle nie sięgam po tego typu pozycję, ale wydaje mi się, że jeśli książka trafi w moje ręce, to z wielką uwagą poświęcę się jej lekturze :) super recenzja, choć mam wrażenie, że nieco za dużo zdradza z fabuły.
OdpowiedzUsuńNie zapomnę tej książki nigdy. Wyjątkowa, piekna opowieść, życiowa, malownicza, ciekawa..zgadzam się pisarz ma niesamowity dar opowiadania..
OdpowiedzUsuń- Sil -, starałąm się jak najmniej napisać, co nie było łatwe :) i wierz mi, w tej książce się naprawdę dużo dzieje, w końcu akcja toczy się na przestrzeni 30 lat, a ja napisałam jedynie jak obydwie kobiety trafiły do domu Raszida. Mniej więcej tyle, można też wyczytać na okładce :)
OdpowiedzUsuńPołknęłam ksiazkę błyskawicznie i moje refleksje są identyczne... Nie wiem czy czytałaś "Chłopca z latawcem" tego autora też świetna książka
OdpowiedzUsuńMam ją w planach i na półce.
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze książek o takiej tematyce, ale nie mam żadnych uprzedzeń ;)
To jedna z moich ulubionych książek :)
OdpowiedzUsuńBardzo chciałabym przeczytać. "Chłopca z latawcem" oglądałam co prawda, ale i tak fajnie by było sięgnąć po książkę.
OdpowiedzUsuńKupiłam tę książkę ostatnio, zachęcona głównie ekranizacją "Chłopca z latawcem" i już się nie mogę doczekać lektury. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńno wreszcie!
OdpowiedzUsuńwidzisz ile straciłaś? ale nie ma tego złego, nadrobisz lotem ptaka :)
to teraz proponuje Chłopca z latawcem, tak na kolejne 6.0 :)
Jedna z moich ulubionych ostatnio książek :) z chęcią przeczytałabym coś jeszcze tego autora ( obie już mam za sobą)
OdpowiedzUsuńa ja bardzo lubię książki opisujące losy kobiet i za ta książką już od dawna się rozglądam, mam nadzieję że w końcu będzie moja :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że kiedyś, za jakiś czas przeczytam.
OdpowiedzUsuńCzytałam kiedyś tę książkę i pamiętam, że bardzo mnie poruszyła (podobnie jak "Chłopiec z latawcem"). Podczas lektury nie mogłam przestać myśleć "jak to dobrze, że żyję w Polsce". Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWstyd przyznać ale wciąż nie przeczytałam tej książki mimo, że kwitnie na półce już chyba dobry rok. Ale kupiłam ją z racji tego, że podobno jest jeszcze lepsza niż "Chłopiec z latawcem", który jest naprawdę świetny i marzę o własnym egzemplarzu. Jeśli nie czytałaś to polecam gorąco. Jest również film na podstawie "Chłopca..." - jeszcze nie widziałam, ale podobno równie dobry.
OdpowiedzUsuń