Niedawno na moim blogu, można było zobaczyć małą relację ze spotkania z Jackiem Dehnelem. Nie miałam wcześniej do czynienia z jego książkami i "Lala" to moje pierwsze spotkanie z autorem. Sam Jacek Dehnel mnie oczarował. Potrafi mówić w niezwykle zajmujący sposób, jednocześnie używając pięknego i odrobinę poetyckiego języka...
Już od pierwszych stron uderzyła mnie właśnie ta poetyckość zawarta na kartach powieści. Bardzo łatwo wyczuć specyficzny klimat tej opowieści. Owa lala, to Helena Bieniecka, babka Jacka Dehnela i to właśnie w głównej mierze jej wspomnienia zawarte są w tej książce.
A Lala ma co wspominać... urodziła się w roku 1919, a korzenie jej rodzinnej opowieści sięgają jeszcze wiele, wiele lat wcześniej... Przez pierwsze lata swojego życia była bezimienna... wszyscy mówili o niej Lala i tak już zostało niemal do końca. Helena była kobietą niezwykle silną, wytrwałą, odważną, dobrą, o wysublimowanym guście... i można by wymienić jeszcze wiele innych, cech tej postaci. Życie Lali przedstawione jest przez autora jako wiele, wydawać by się mogło, chaotycznych anegdotek i oderwanych od siebie historii, jednak kiedy się zagłębimy w lekturę, ta chaotyczność przestaje mieć jakiekolwiek znaczenie, a czytelnik wpada w trans i nie sposób się już od tej opowieści oderwać. Bo "Lala" po prostu czaruje... czaruje gawędziarskim stylem i różnorodnymi obrazami z życia.
Niezwykle porusza to, jak Jacek odnosi się do babci. Czuć siłę uczucia i ogromny szacunek. W końcu nie każdy okazuje cierpliwość słuchając po raz enty znanej sobie już dobrze historii. Ale mało tego... Dehnel stworzył z tych babcinych wspomnień niezwykłą książkę.
A napisał ją zdaje się w wieku 20 lat, i mimo jego młodego wieku , jest ona niezwykle dojrzała i dopracowana. Widać talent do snucia opowieści i osobiście nie mogę się już doczekać kolejnych spotkań z prozą tego interesującego człowieka.
Polecam
Już od pierwszych stron uderzyła mnie właśnie ta poetyckość zawarta na kartach powieści. Bardzo łatwo wyczuć specyficzny klimat tej opowieści. Owa lala, to Helena Bieniecka, babka Jacka Dehnela i to właśnie w głównej mierze jej wspomnienia zawarte są w tej książce.
A Lala ma co wspominać... urodziła się w roku 1919, a korzenie jej rodzinnej opowieści sięgają jeszcze wiele, wiele lat wcześniej... Przez pierwsze lata swojego życia była bezimienna... wszyscy mówili o niej Lala i tak już zostało niemal do końca. Helena była kobietą niezwykle silną, wytrwałą, odważną, dobrą, o wysublimowanym guście... i można by wymienić jeszcze wiele innych, cech tej postaci. Życie Lali przedstawione jest przez autora jako wiele, wydawać by się mogło, chaotycznych anegdotek i oderwanych od siebie historii, jednak kiedy się zagłębimy w lekturę, ta chaotyczność przestaje mieć jakiekolwiek znaczenie, a czytelnik wpada w trans i nie sposób się już od tej opowieści oderwać. Bo "Lala" po prostu czaruje... czaruje gawędziarskim stylem i różnorodnymi obrazami z życia.
Niezwykle porusza to, jak Jacek odnosi się do babci. Czuć siłę uczucia i ogromny szacunek. W końcu nie każdy okazuje cierpliwość słuchając po raz enty znanej sobie już dobrze historii. Ale mało tego... Dehnel stworzył z tych babcinych wspomnień niezwykłą książkę.
A napisał ją zdaje się w wieku 20 lat, i mimo jego młodego wieku , jest ona niezwykle dojrzała i dopracowana. Widać talent do snucia opowieści i osobiście nie mogę się już doczekać kolejnych spotkań z prozą tego interesującego człowieka.
Polecam
"Lalę" czytałam tylko we fragmentach, muszę koniecznie zdobyć książkę i przeczytać od początku do końca :)
OdpowiedzUsuńOd jakiegoś już czasu planuję przeczytać tę książkę ;-)
OdpowiedzUsuńCudowna książka. Czytałam ją na zajęciach - myślę, że jeszcze kiedyś do niej wrócę :)
OdpowiedzUsuńpiękna okładka, zapewne ciekawe wnętrze. Bardzo fajna recenzja :)
OdpowiedzUsuńbo to rewelacyjna powieść była...
OdpowiedzUsuń:)
Uwielbiam tę ksiązkę! Świetny tekst. Poetycki bez dwóch zdań. I tylko tak pisać w takim wieku...:)
OdpowiedzUsuńO tak! "Lala" jest piękna. Bardzo podobała mi się ta książka, w ogóle lubię takie gawędziarskie, rodzinne historie.
OdpowiedzUsuńMam ją w planach od dawna.
OdpowiedzUsuńPrzecudna książka, którą zaliczam do mojej listy TOP10. po przeczytaniu kupiłam nawet swój egzemplarz, żeby mieć ją zawsze na półce. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńKsiążka już kupiona czeka na mnie w Polsce:) Nie czytam Twojej recenzji bo nie chcę wiedzieć za dużo, cięszę się natomiast, że tak bardzo Ci się podobała, bo to dobra zapowiedź dla mnie!:D
OdpowiedzUsuńz miłą chęcią przyjrzę się tej pozycji ;)
OdpowiedzUsuńTym bardziej, że poetycki sposób gawędzenia w jakiś dziwny magiczny sposób mnie pociąga:)
zachęciłaś. muszę jej poszukać :)
OdpowiedzUsuńOstatnio ją widziałam w taniej książce. Koniecznie muszę po nią wrócić... Kiedyś czytałam wywiad w "Zwierciadle" z autorem, już wtedy mnie zaciekawił, zauroczył... Tym bardziej trzeba dotrzeć do książki.
OdpowiedzUsuńZazdraszczam spotkania:))
Słyszałam, że "Lala" zachwyca każdego, kto tylko ją przeczyta - i Twoja opinia to potwierdza. Mam nadzieję, że i ja wkrótce będę mogła zabrać się do tej lektury :)
OdpowiedzUsuńJa równiez spotkałam się z jakimiś fragmentami, ale po recenzji naprawdę, naprawdę zaczynam intensywne poszukiwania :)
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie. Być może sięgnę.
OdpowiedzUsuńMnie "Lala" też urzekła, ale późniejsze książki Dehnela już nie są takie dobre. Uważam, że Jacek jest dużo lepszym poetą niż prozaikiem, polecam jego wiersze
OdpowiedzUsuńPrzyznam szczerze,że pierwszy raz stykam się z tą książką, muszę się za nią rozejrzeć;)
OdpowiedzUsuń