czwartek, 17 lutego 2011
Jakub Porada "Chłopaki w sofixach"
W zasadzie sama nie wiem czego się po tej książce spodziewałam... Nie przeczytałam nawet opisu z tyłu okładki... ale czuję się bardzo pozytywnie zaskoczona.
Wydaje mi się, że Ci którzy znają Jakuba Poradę z TVN24 będą równie zaskoczeni jak ja. Autor ma niesamowite poczucie humoru, które po prostu do mnie przemówiło. Już dawno tyle razy nie uśmiechałam się pod nosem czytając książkę.
Rzecz się tyczy tytułowych chłopaków... Mieszkańców Kieleckiego KSM-u. Miałam od początku duże obawy co do ilości pojawiających się bohaterów, jednak szybko obudziła się we mnie do wszystkich duża sympatia i w ich obecności czułam się bardzo swojsko... aczkolwiek, nie chciałabym chyba wsiąknąć w to towarzystwo na dłużej.
Autor w zabawny, a zarazem chwilami pełen ironii sposób ukazuje dorastanie w czasie PRL-u. Coś co dzisiejszej młodzieży wydaje się całkiem normalne, np zakupienie płyty z ulubionym wokalistą, wymagało ogromnej kombinatoryki ze strony zainteresowanego. To samo się tyczy wszystkich dziedzin życia... bo jak powszechnie wiadomo, nie było nic, ale na wszystko był jakiś sposób.
Ta wydawać by się mogło lekka lektura, nie jest do końca tak lekka jak nam się zdaje. Bo autor pokazuje jak podejmowanie takiej a nie innej decyzji ma wpływ na nasze życie. Że przychodzi moment kiedy trzeba coś zrobić, zadziałać i nadać kierunek swoim poczynaniom... Wielu chłopaków do dziś siedzi na ławce i pije, nie osiągając nic w życiu.
Jakub Porada napisał książkę, zawierającą wiele anegdotek z minionej epoki. Przedstawiającą wszystko w zabawny i przystępny sposób. Sam autor niewątpliwie ma dar opowiadania i aż miałabym ochotę przysiąść i posłuchać jeszcze trochę o chłopakach. A niektóre porównania po prostu zwalały mnie z nóg i kładły na łopatki.
Jedyne zastrzeżenie jakie mam, to wrażenie, że dwa ostatnie rozdziały trochę straciły na impecie i podziałały na mnie lekko usypiająco.
Niemniej polecam książkę!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
nie słyszałam o tej książce, ale sama chciałabym się pośmiać trochę pod nosem :)
OdpowiedzUsuńZapisuję;))
OdpowiedzUsuńnie słyszałam jeszcze o tej książce i autora nie znam, stację TVN24 "omijam" szerokim łukiem... może kiedyś po nią sięgnę
OdpowiedzUsuńTym bardziej chce ją przeczytać - Twoja recenzja jeszcze bardziej mnie zachęciła !!!Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJak to jest, że nie słyszałam nic o tej książce? :/.
OdpowiedzUsuńZachęcająco o niej piszesz, więc chyba warto dodać ją do planowanych.
Bardzo ciekawe, niedawno słuchałam audycji programu trzeciego "Z najwyzszej półki", gdzie właśnie owa książka została omówiona i zrecenzowana. Kobieta wypowiadająca się na jej temat nie była zbyt przychylna. Począwszy od tego, iż rzekomo autor ima się kilku rzeczy na raz, a przez to książka nie jest uściślona, aż po idiotyczne porównania. Bardzo ciekawe, zainteresowałaś mnie swoją recenzją, a więc nie zrażę się i przeczytam! Dziękuję i pozdraiwm
OdpowiedzUsuńz chęcią ją przeczytam, bo już tyle dobrego o tej książce czytała i słyszałam, że nie pozostaje mi nic innego :)
OdpowiedzUsuńA ja słyszałam i to już druga pochwalna recenzja tego tytułu- chyba po nią sięgnę, jak tylko uporam się z autobiografią Llosy
OdpowiedzUsuńChciałabym to przeczytać, może gdzieś upoluję.
OdpowiedzUsuńMyślę, że zaciekawiłaby mnie ta książka, tym bardziej, że autora kojarzę ;)
OdpowiedzUsuń- Kasia - mnie właśnie porównania w książce bardzo rozbawiły... ale rzeczywiście autor chwyta się za kilka wątków na raz i czasami można od tego dostać lekkiego zawrotu głowy :) dla jednych plus, dla innych minus :) mnie się podobała, ale jak wiadomo wszystko kwestia gustu ;)
OdpowiedzUsuńTak, pewnie chaos wkradł się do tej opowieści, ale w końcu taki był jej charakter :)
OdpowiedzUsuńGdyby nie ten chaos, to ta książka byłaby nijaka :) tak mi się przynajmniej wydaje ;)
OdpowiedzUsuńNie wiem, ja mam chyba klapki na oczach (i uszach), że jeszcze o niej nie słyszałam. W każdym razie zapisuję ;).
OdpowiedzUsuńa ja często nie czytam opisu z okładki :)
OdpowiedzUsuńlubię być zaskakiwana ;)
telewizji nie oglądam o Panu Poradzie pierwszy raz słyszę ale nie ukrywam czuje się zachęcona :)
Tak, tak, właśnie ona;)
OdpowiedzUsuńJa jestem ostatnio zauroczony wręcz polskimi autorami więc i tak książka jest w moim ścisłym planie - tym bardziej, że jak widzę jest całkiem niezła:)
OdpowiedzUsuńA widzisz, zapomniałam dodać, że Tokarczuk też nie jest od wydawnictwa.
OdpowiedzUsuńZ 2006 roku jest:))
PS: wybierasz się na spotkanie?:)
Powiem Wam, że to książka głównie dla tego pokolenia - 40-latków.
OdpowiedzUsuńCzytając ją poczułam się jak w tamtych czasach (30 lat temu) na swoim podwórku :)
pozdrawiam
Autor książki pan Jakub Porada powinien raczej pisać książki w tematyce science-fiction. Jestem Kielczaninem z dziada pradziada, znam opisywane w książce postacie. Uwierzcie mi, mało prawdy jest w opisie wielu "bohaterów" tej ksiązki.
OdpowiedzUsuń