niedziela, 16 stycznia 2011

Alexander McCall Smith "44 Scotland Street"

Pierwsze moje skojarzenie po przeczytaniu książki, to Wisteria Lane i Gotowe na wszystko. Ale zabijcie mnie, nie mam pojęcia dlaczego :) Chyba podobny klimat... a może nie? Mam dziś mętlik w głowie :)

Tytułowa Scotland Street to ulica, na której znajduje się kamienica, w której mieszkają same indywidua.

Pat to dwudziestolatka, która wprowadza się do kamienicy jako współlokatorka Bruce'a. Dziewczyna robi sobie już drugi rok przerwy przed studiami. W międzyczasie podejmuje pracę w galerii u nieporadnego życiowo Matthew (jak to się odmienia?) ;)

Bruce z kolei to zapatrzony w siebie superprzystojniak, pracownik biura nieruchomości. Niezwykle pusty i zarozumiały, potrafi zaleźć czytelnikowi za skórę.

Na parterze kamienicy mieszka Irene wraz z mężem i synem Bertiem. Chłopiec mimo iż ma dopiero 5 lat, gra na saksofonie, uczy się włoskiego i robi wiele rzeczy, których przeciętny pięciolatek bynajmniej nie powinien robić. Chłopiec stał się ofiarą chorej ambicji matki, która tak mnie irytowała, że miałam ochotę zrobić jej krzywdę. Nie wiem jak, ale miałam ochotę ;)

W kamienicy mieszka również ekscentryczna i niezwykle spostrzegawcza Domenica Macdonald.

Oprócz tych bohaterów, spotkamy całą plejadę barwnych postaci, takich jak szef Bruce'a, czy Przyjaciele Matthew.

Książka składa się z krótkich rozdziałów, dzięki czemu czyta się ją bardzo szybko. Jest mnóstwo momentów, kiedy człowiek mimowolnie się uśmiecha, bo autor pokazuje nam ludzi bez ich codziennych masek. Widzimy ich zadufanie, ambicje, i inne niepozytywne cechy, które na co dzień starają się ukrywać pod płaszczykiem pozorów. To z kolei prowadzi do tego, że jesteśmy świadkami wielu zabawnych scen.

Całą książkę oceniam pozytywnie, chociaż były chwile kiedy mnie trochę nudziła. Nie wywołała we mnie żadnych szczególnych emocji, za to dostarczyła mi na kilka chwil trochę rozrywki.
Z ciekawości sięgnę po kolejną część, czyli "Opowieści przy kawie", a nuż Bruce dojrzeje? ;)

18 komentarzy:

  1. Zauważyłam, że w ostatnim czasie jest to bardzo często recenzjowana książka. Uwielbiam ''Gotowe na wszystko" więc może kiedyś sięgnę po tę książkę w ramach ''lektura pod palemkę na leżaczek"

    OdpowiedzUsuń
  2. ja pewnie nie przeczytam ale Ty koniecznie przeczytać musisz "Opowieści przy kawie".
    Aż jestem ciekawa czy Bruce dojrzeje ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam ją na półce i cieszę się, że będę mogła ją w najbliższym czasie przeczytać. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Całkiem ich tam sporo, będzie fajnie ich wszystkich poznać :) Tylko nie wiem czemu, ale ta okładka mnie trochę dobija

    OdpowiedzUsuń
  5. Chcę przeczytać już od jakiegoś czasu, ale jakoś mam z ta książką nie po drodze:/ Może w końcu kiedyś się uda:)

    OdpowiedzUsuń
  6. tego jest kilka tomów. Moja corka właśnie jedzie do domu na ferie i wiezie mi dwa, czy trzy, kupione na wyprzedaży w Chapters za ... uwaga - 1 euro każda. Ale numer. tak się cieszę

    OdpowiedzUsuń
  7. Coś mi się wydaje,że ją dołączę do swojej półeczki"koniecznie przeczytać"

    OdpowiedzUsuń
  8. Skoro nie wywołuje szczególnych emocji i nudzi momentami to raczej nie przeczytam. Kiedyś się zastanawiałam nad nią, ale raczej nie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. miałam z tą książką bardzo podobnie, zatem utwierdziłaś mnie w odczuciu, że wszystko ze mną ok jeszcze:)

    OdpowiedzUsuń
  10. okładka jest fatalna :) ale czytając Twoją recenzję jakos można o niej zapomnieć ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Mam ją i czeka na swoją kolej, ale jeszcze chyba troszkę poczeka, może do wakacji...

    OdpowiedzUsuń
  12. Kocham "Gotowe na wszystko", więc jeśli atmosfera jest podobna to książka dla mnie :D

    OdpowiedzUsuń
  13. chętnie ją przeczytam :) widziałam już na którymś blogu jej recenzję, ale negatywną. więc postaram się przeczytać żeby się przekonać czy fajna czy nie bardzo :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Spodobała mi się okładka, recenzja też zachęca, więc pewnie przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Brzmi ciekawie. Może się skuszę ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. A ja bym chciała ją przeczytać, ale nie ma w bibliotece.

    OdpowiedzUsuń
  17. Sama nie wiem dlaczego, ale jakoś mnie nie przekonałaś. Raczej nie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  18. ja właśnie skończyłam czytać:)
    uważam, że jest taką powolną, odstresowującą lekturą. Jeśli ktoś ma chęć na coś innego niż wszech otaczające nas wampiry i zagadki kryminalne rodem ze Skandynawii- to polecam.
    Uważam, że trzeba ją wziąć na lekko i z humorem.

    OdpowiedzUsuń

Baner