Podczas wykopalisk na rynku w Gutowie archeolodzy dokonują niezwykłego odkrycia. Wzbudza ono zainteresowanie córki właściciela cukierni Pod Amorem. Czy Iga rozwikła dawną rodzinną tajemnicę? Czy przepowiednia sprzed wieków naprawdę się spełniła? W poszukiwaniu odpowiedzi prześledzimy fascynującą historię rozkwitu i upadku jednego z najświetniejszych mazowieckich rodów. Zajezierscy to pierwsza część trzytomowej sagi o Gutowie. Autorka opisuje losy kilku pokoleń kobiet (i ich mężczyzn) w malowniczej scenerii dziewiętnastowiecznych dworków oraz współczesnej prowincji. Znakomicie oddaje koloryt epoki, zarówno jeśli chodzi o realia życia codziennego, jak i przełomowe wydarzenia historyczne. Przeplata przeszłość z teraźniejszością, tworząc niepowtarzalną opowieść o silnych kobietach, ich marzeniach i namiętnościach oraz wytrwałym dążeniu do wyznaczonych celów.
Sięgnęłam po książkę zachęcona pozytywnymi recenzjami innych blogowiczek i niestety chyba nie do końca dostałam to czego się spodziewałam.
Bardzo długo się z tą książką po prostu męczyłam... dopiero mniej więcej w połowie, zaczęłam się wkręcać w historię.
Akcja toczy się w trzech momentach czasowych. Opisywane są w niej wydarzenia z teraźniejszości (1995 rok), gdzie główną postacią jest Iga, która po odnalezieniu w czasie wykopalisk na palcu zmumifikowanej kobiety starego pierścienia, rodzinnej własności, pragnie rozwiązać rodzinną tajemnicę. Oprócz teraźniejszości akcja toczy ok 1860 roku, gdzie poznajemy dokładnie losy Barbary Zajezierskiej. Rozdziały opisujące lata ok 1890 roku przybliżają nam postać Tomasza Zajezierskiego.
W powieści oczywiście oprócz tych wyżej wymienionych poznajemy mnóstwo innych osób i ich losy. Jak dla mnie, już od samego początku postaci było za dużo i zanim przyzwyczaiłam się do przeskoków czasowych, chwilami po prostu się gubiłam. Zapobiegliwie zaopatrzyłam się w kartkę i długopis i robiłam notatki. Skupiłam się na genealogi, kto z kim zawierał związek małżeński, kto z kim miał dzieci... wprawdzie na końcu książki są drzewa genealogiczne poszczególnych rodzin, ale tak wypchane różnymi postaciami, że dla mnie po prostu nieczytelne. Na szczęście własne ntatki bardzo mi pomogły, a jak już połapałam się w poszczególnych wątkach i zapoznałam z wszystkimi bohaterami, to akcja zaczęłą mnie wciągać. szczególnie interesujące wydały mi się wydarzenia sprzed 100 lat, bo teraźniejszość w której Iga miała rozwiązywać zagadkę rodzinną jak narazie mnie bardzo rozczarowała. Niemniej następną część, która niebawem pojawi się w księgarniach mam już zamówioną, bo jestem ciekawa jak dalej potoczą się losy bohaterów.
Może to co napiszę zabrzmi trochę tkliwie, ale zabrakło mi w tej książce miłości... w teraźniejszości nie układa się Idze, w przeszłości wszyscy zawierali małżeństwa z rozsądku, czasami dając się porwać namiętności. Bardzo mnie to przygnębiło, aczkolwiek muszę oddać honor autorce, bo takie były po prostu czasy. Jeżeli już ktoś się zakochał historia z reguły kończyła się tragicznie.
Podziwiam autorkę za ogromną wiedzę na temat dość odległych już czasów, bo opisy zwyczajów, strojów, wypraw, poszczególnych osób ze służby są po prostu imponujące.
Mimo mojego wcześniejszego narzekania (chyba mam zły dzień ;)) polecam "Cukiernię pod Amorem", bo posiada wiele zalet. Jest napisana znakomitym językiem, a Pani Małgorzata Gutowska-Adamczyk przemyca nam w niej wiedzę na temat dawnych obyczajów i trochę historii Polski. A losy rodzin, mimo że zagmatwane bardzo wciągają :)
I jeszcze coś... ciągle jestem zakochana w okładce... sama nie wiem dlaczego ;)
jak dla mnie to było polskie odkrycie tego roku:) I już nie mogę się doczekać, jak w pazdzierniku czy listopadzie wyjdzie druga część:)
OdpowiedzUsuńJa na razie przyglądam się okładce książki w księgarniach, ale chyba nie zdecyduję się na razie na jej kupno:) może kiedyś.
OdpowiedzUsuńtak, okładka jest wyjątkowo magiczna.. ;) ostatnio nawet planowałam kupić tę powieść, ale zrezygnowałam.. Jednak poczekam aż pojawi się w bibliotece.. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ^^
Uwielbiam tę autorkę - jej książki pochłaniają mnie od pierwszej do ostatniej strony. Jak nie przepadam za polską literaturą, tak twórczością tej pani jestem oczarowana. 'Cukiernia' wciąż przede mną, ale niebawem nadrobię :)
OdpowiedzUsuńMnie się "Cukiernia..." ogromnie podobała od samego początku, ale może trzeba na nią być w odpowiednim nastroju? Na drugą część, oczywiście, też strasznie czekam, a poza tym rozglądam się za innymi książkami pani Gutowskiej-Adamczyk, bo bardzo spodobał mi się jej sposób pisania.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
No jak wrażenia po Cieślakach?:) Ja nie mogłam się powstrzymać i już ją pochłonęłam.
OdpowiedzUsuń