niedziela, 5 września 2010

Kirstan Hawkins "Kapelusze doñi Nicanory"


Życie mieszkańców miasteczka nie potoczyło się tak, jak sobie to niegdyś wymarzyli. Doña Nicanora nigdy nie wyruszyła w podróż po świecie, Don Bosco nie ożenił się z kobietą, którą kochał, a burmistrz zupełnie nie radzi sobie z władzą i wpływami. Wraz z przybyciem zagadkowego Amerykanina, o którym nic nikt nie wie, ich marzenia zostają ponownie rozbudzone. Doña Nicanora wkłada całe serce w otwarcie pierwszego w mieście sklepu z kapeluszami, burmistrz stara się przekształcić Valle de la Virgen w prawdziwą atrakcję turystyczną, a spokojne życie Don Bosco odchodzi w zapomnienie, kiedy miłość po raz kolejny wywraca jego świat do góry nogami.

Tymczasem nieznane siły opanowują miasteczko, a tajemniczy Gringito obserwuje spod drzewa eukaliptusowego, jak rozwija się historia…


Kapelusze mnie zauroczyły... to jest taka historia o wszystkim i o niczym... Mieszkańcy miasteczka Valle de la Virgen żyją z dala od cywilizacji, a czas stanął u nich w miejscu. Życie skupia się na wizytach u golarza i na targu. Wszystko zmienia się w momencie pojawienia się cudzoziemca Gringito, który obserwuje mieszkańców i zachodzące z nich zmiany spod eukaliptusa. Nicanora, Don Bosco, Arturo, Burmistrz, Każde z nich jeszcze nie znalazło swojego miejsca, nie spełniło swoich marzeń... Lecz na wszystko przychodzi pora...
Kapelusze to taka historia którą czyta się łatwo i swobodnie. Przeczytawszy kilka pierwszych rozdziałów poczułam się jak w ubogiej i prowincjonalnej wersji Wisteria Lane (Gotowe na wszystko), a to za sprawą narracji. Książka jest napisana tak jakby ktoś z góry obserwował losy mieszkańców, tak jak Mary Alice w Gotowych na wszystko swoje przyjaciółki. W książce znajdziemy też magię... bo kapelusze są właśnie takie magiczne i senne, pełne subtelnego poczucia humoru (na długo pozostanie mi w pamięci scena w której Don Bosco nie miał się w co ubrać przed wizytą u Nicanory ;))
Warto przeczytać, ponieważ to urocza, ciepła i magiczna historia, osadzona w miejscu gdzie nie istnieje wyścig szczurów, a mieszkańcy żyją z dala od współczesności...

2 komentarze:

  1. Książka zapowiada się interesująco, a ty dodatkowo zachęcasz do jej przeczytania. W takim razie jej sobie nie odpuszczę ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ta narracja rodem z Gotowych na wszystko najbardziej mnie zachęciła ;)

    OdpowiedzUsuń

Baner