Często zastanawiam się, patrząc na krzyczące do mnie, z gazet wyeksponowanych w kiosku, nieprawdopodobne historie, skąd biorą się ludzie gotowi dzielić się aż tak „ciekawymi” opowieściami, typu „moja matka nie jest moją matką, a ojcem”. Jeszcze bardziej zastanawia mnie, dlaczego ludzie kupują i czytają gazety, które potrafią na jednej stronie zestawić ludzką tragedię z rozebraną pogodynką! Pojąc tego nie potrafię, dlatego z wielką ciekawością zabrałam się za lekturę książki Joanny Żebrowskiej, która opisuje kulisy pracy w brukowcu.
Główna bohaterka Edyta Pióro, to ambitna absolwentka studiów dziennikarskich, której marzy się praca reporterki dla jakiegoś renomowanego dziennika. Niestety, życie nie układa się po jej myśli, a finanse zmuszają do podjęcia pracy w redakcji „Hitu”, czyli popularnego brukowca. Szybko przekonuje się, że praca mało wspólnego ma z ambitnym dziennikarstwem, a etyka i sumienie muszą zostać odsunięte na boczny tor.
Praca Edyty polega głównie na preparowaniu co ciekawszych tematów typu: „Psa uśmiercają trujące buty”, „Pies osiwiał po stracie właściciela” itp.. Psy i koty staną się jej chlebem powszednim, ponieważ szef zarządza, że dziennikarka obejmie właśnie działkę zwierzęcą. Codzienność w "Hicie" to głównie wymyślanie coraz to mniej prawdopodobnych historii, które swoją sensacyjnością będą w stanie wzbudzić zainteresowanie czytelnika.
Śledzimy również wątek osobisty Edyty i jej relacje z chłopakiem. Niestety w moim odczuciu ta część książki jest irytująca. Stosunek kobiety do Rafała, który do niej nie pasuje i który widzi to, czego ta uparcie zobaczyć nie chce, jest po prostu denerwujący.
„Shit! Rok w brukowcu” to świetna satyra na świat brukowców, które żywią się ludzką naiwnością i nieświadomością. Autorka pokazała mechanizmy według których funkcjonują tego typu „gazety”, sposoby pozyskiwania czytelników, które najczęściej nie opierają się na prawdzie, ale wyobraźni i kreatywności pismaków zorientowanych na tanią sensację. Joanna Żebrowska świetnie ukazała też, jak wielki wpływ spreparowana historia może mieć na życie niewinnych ludzi.
"Shit!..." to zabawna, ale też często gorzka opowieść o pracy w gazecie, która robi ludziom "wodę z mózgu" i zbija na tym kokosy. Warto poznać kulisy, które być może u osób które jeszcze niechęci do brukowców nie czują, wzbudzą odrazę i spowodują zaprzestanie nabijania sakwy właścicielom pseudo-dzienników.
Polecam!
Bardzo zaciekawiła mnie Twoja recenzja, zwłaszcza, że jestem niedoszłą dziennikarką ;)
OdpowiedzUsuńLudzie czytają takie nieprawdopodobne niekiedy historie w tabloidach (głównie w Fakcie :P), bo chcą odciąć się od szarej rzeczywistości. To jest rozrywka dla prostych ludzi, którzy nie mają czasu ani chęci sięgać po coś ambitniejszego. Im bardziej nieprawdopodobna historia tym lepiej... szkoda tylko, że ludzie nie zdają sobie sprawy jak bardzo są okłamywani...
W każdym bądź razie chętnie sięgnę po tą książkę :)
Chętnie taką książkę przeczytam. Domyślam się jak wygląda praca w brukowcu, ale na książkę mam ogromną ochotę :)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie zaciekawiłaś swoją recenzją:) Staram się nie czytać brukowców odkąd na własnym przykładzie przekonałam się, że piszą nieprawdę, nie znają faktów, więc je dorabiają wg swoich potrzeb. Na pewno przeczytam tę książkę:)
OdpowiedzUsuńWszędzie pracują ludzie, a ich historie z tym związane odsłaniają ciekawe kulisy
OdpowiedzUsuńZ chęcią poznam pracę w brukowcu 'od kulis'. Znam kilka osób, które nie wyobrażają sobie zaczęcia dnia bez lektury kilku z nich.
OdpowiedzUsuńBrukowce irytują mnie. Na rynku prasowym pojawia się ich coraz więcej i więcej, a w każdym zakłamanie i po prostu zbijanie kasy... Trudno wejść do kiosku i wybrać czasopismo, które jest naprawdę ciekawe,które nie robi wody z mózgu i nie miesza w głowie...
OdpowiedzUsuńKsiążkę chętnie przeczytam! Myślę, że okaże się tak ciekawa, jak sądzisz :D
Mam ją na półce i przez święta trochę do niej zajrzałam - wydaje się dobra :)
OdpowiedzUsuńSzukam tej książki po znajomych; wydaje się interesująca i jak najbardziej na czasie (z resztą, czy brukowce kiedykolwiek znikną? prędzej Polska drużyna piłki nożnej zwycięży z Niemcami xD)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy blog. Zbieram ulubione, fajne strony do nowego "przedziału' na blogu. Zapraszam :)
OdpowiedzUsuńhttp://achtak.blogspot.com/