Czas PRL-u jawi nam się zazwyczaj dwojako. Jako czas absurdów, kolejek i kartek, braku papieru toaletowego, albo bardziej politycznie, jako okres w którym królowała milicja, ZOMO, cenzura i przede wszystkim reżim. Jednak mimo tych złych aspektów, lata PRL-u to dla wielu ludzi najlepsze chwile w życiu, do których wracają z tęsknotą i sentymentem. Jak we wstępie podkreśla redaktor książki Krzysztof Tomasik, były to również najlepsze lata dla książki, prasy czy też muzyki. Jest więc za czym tęsknić...
"Mulat w pegeerze" w zasadzie omija te "typowe" dla PRL-u tematy. Tylko drobiazgi przypominają nam o tym, że "akcja" dzieje się w zupełnie innym systemie. Tu i ówdzie pojawią się kartki, czasami w tle zamajaczy pegeer, ale historie zawarte w tomie równie dobrze mogłyby wydarzyć się dzisiaj. Często zapominamy, że wtedy życie toczyło się tak samo, a ludzie stawali przed dylematami, mieli problemy i rozterki z którymi musieli sobie radzić. Jak dziś, tak i w PRL-u była zawiść, nietolerancja, nienawiść i wiele, wiele innych emocji z którymi brykali się ludzie w ciągu swojego dnia codziennego.
"Mulat w pegeerze" to zbiór dziesięciu reportaży, które ukazywały się od 1976 roku, w bardzo popularnej serii "Ekspresu Reporterów". Dziesięć tematów, dziesięć różnych historii i problemów. Staruszka przemierzająca kilkanaście razy ocean z powodu tęsknoty za ojczyzną, naturyści wypędzeni z plaży w Chałupach, młodziutkie prostytutki uznające swój zawód za idealny sposób na szybkie pieniądze i dostatnie życie, rodziny, którym podmieniono dzieci w szpitalu, samotne kobiety i mężczyźni korzystający z biur matrymonialnych, czy też ojciec z konkubiną, którzy zakatowali małego chłopczyka, to tylko niektórzy bohaterowie reportaży zawartych w tym tomie. Pojawiają się też postacie, których nigdy w życiu nie skojarzylibyśmy z PRL-em - mężczyzna, który psychicznie czuje się kobietą, jednak nijak nie może przekonać lekarzy i bliskich do tego, że kobietą powinien zostać, czy też tytułowy Mulat - chłopiec spłodzony w czasie krótkiej przygody z czarnoskórym mężczyzną, odrzucony przez młodą i nieprzygotowaną na taką odpowiedzialność matkę.
Opisywana pozycja, pokazuje nam PRL jakiego nie znamy, albo do jakiego nie jesteśmy przyzwyczajeni. Bo w końcu między absurdami, które dziś bawią do łez, było normalne życie, często szare i bezbarwne, nierzadko przeplecione problemami. Warto więc sięgnąć po "Mulata w pegeerze", przeczytać reportaże na najwyższym poziomie, interesujące, intrygujące i często zadziwiające i jednocześnie za sprawą lektury stworzyć sobie nowy obraz tamtych czasów.
Polecam!
Wydawnictwo Krytyki Politycznej Stron: 467
"Mulat w pegeerze" w zasadzie omija te "typowe" dla PRL-u tematy. Tylko drobiazgi przypominają nam o tym, że "akcja" dzieje się w zupełnie innym systemie. Tu i ówdzie pojawią się kartki, czasami w tle zamajaczy pegeer, ale historie zawarte w tomie równie dobrze mogłyby wydarzyć się dzisiaj. Często zapominamy, że wtedy życie toczyło się tak samo, a ludzie stawali przed dylematami, mieli problemy i rozterki z którymi musieli sobie radzić. Jak dziś, tak i w PRL-u była zawiść, nietolerancja, nienawiść i wiele, wiele innych emocji z którymi brykali się ludzie w ciągu swojego dnia codziennego.
"Mulat w pegeerze" to zbiór dziesięciu reportaży, które ukazywały się od 1976 roku, w bardzo popularnej serii "Ekspresu Reporterów". Dziesięć tematów, dziesięć różnych historii i problemów. Staruszka przemierzająca kilkanaście razy ocean z powodu tęsknoty za ojczyzną, naturyści wypędzeni z plaży w Chałupach, młodziutkie prostytutki uznające swój zawód za idealny sposób na szybkie pieniądze i dostatnie życie, rodziny, którym podmieniono dzieci w szpitalu, samotne kobiety i mężczyźni korzystający z biur matrymonialnych, czy też ojciec z konkubiną, którzy zakatowali małego chłopczyka, to tylko niektórzy bohaterowie reportaży zawartych w tym tomie. Pojawiają się też postacie, których nigdy w życiu nie skojarzylibyśmy z PRL-em - mężczyzna, który psychicznie czuje się kobietą, jednak nijak nie może przekonać lekarzy i bliskich do tego, że kobietą powinien zostać, czy też tytułowy Mulat - chłopiec spłodzony w czasie krótkiej przygody z czarnoskórym mężczyzną, odrzucony przez młodą i nieprzygotowaną na taką odpowiedzialność matkę.
Opisywana pozycja, pokazuje nam PRL jakiego nie znamy, albo do jakiego nie jesteśmy przyzwyczajeni. Bo w końcu między absurdami, które dziś bawią do łez, było normalne życie, często szare i bezbarwne, nierzadko przeplecione problemami. Warto więc sięgnąć po "Mulata w pegeerze", przeczytać reportaże na najwyższym poziomie, interesujące, intrygujące i często zadziwiające i jednocześnie za sprawą lektury stworzyć sobie nowy obraz tamtych czasów.
Polecam!
Wydawnictwo Krytyki Politycznej Stron: 467
Przyznam, że mnie zainteresowałaś. Będę szukała.
OdpowiedzUsuńUwielbiam książki o PRL-u, choć opowieści przy herbacie z autentycznymi postaciami tych czasów wygrywają z książkami, absolutnie :)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś. Teraz na razie sobie odpuszczę ;]
OdpowiedzUsuńChyba raczej nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńCzytywałam kiedyś coś z tej serii "Ekspress Reporterów", ale jakieś ciemne i głuche mi wspomnienia pozostały, hm, jakoś mnie to nie zachęca.
OdpowiedzUsuń