Robiłam trochę podchody do tej książki... Bo jak można czytać o bieganiu, kiedy nie potrafi się przebiec 50 metrów bez "prawie zawału"? Tak tak, zdecydowanie Iza i bieganie to związek, który nie ma najmniejszych szans. Ale, jako że jestem ostatnio pod urokiem Haruki Murakamiego, to książkę kupiłam, po kilku tygodniach się przełamałam i przeczytałam...
"O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu" to osobiste zapiski autora, dotyczące jego przygody z pisarstwem i bieganiem, a obie te rzeczy łączą się ze sobą nierozerwalnie.
"O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu" to osobiste zapiski autora, dotyczące jego przygody z pisarstwem i bieganiem, a obie te rzeczy łączą się ze sobą nierozerwalnie.
"Wiem, że gdybym rozpoczynając karierę pisarską, nie zaczął biegać na długich dystansach, moje książki byłyby zupełnie inne"
W 1982 roku Murakami sprzedał swój Bar Jazzowy, który prowadził od kilku lat i postanowił, że poświęci się pisaniu. Jednak czas spędzany za biurkiem zaczął się odbijać, na jego wyglądzie. Postanowił, że coś trzeba z tym zrobić, więc zaczął biegać. Przez ponad 25 lat zaliczył kilkadziesiąt biegów maratońskich i zawodów triatlonowych a nawet jeden ultramaraton (100 km w 11 godz i 42 min!). Bieganie stało się jego sposobem na życie.
"Ono każdego dnia kreśli linię mojego życia, więc nie mam zamiaru tego odkładać albo rzucać tylko z tej przyczyny, że jestem zajęty."
Dużo w tej książce jest też o pisarstwie. Autor wspomina swoje pierwsze książki, pokazuje czytelnikowi sposób w jaki pracuje, a wierzcie mi... Murakami to niezwykle poukładany człowiek, który wie czego od życia chce.
Z natury samotnik, który jeżeli czegoś się podejmuje, stara się to robić na sto procent swoich możliwości.
Bieganie jest jego sposobem na życie i pomyli się ten, kto myśli że Haruki nawołuje do masowego biegania. Nie nie... Bieganie musi sprawiać przyjemność, trzeba chcieć pokonywać kolejne kilometry, a przede wszystkim mieć do tego predyspozycje.
Ta książka na pewno nie nadaje się na pierwsze spotkanie z tym pisarzem, bo nie zachwyca tak, jak inne pozycje z którymi miałam już styczność. Ale niewątpliwie jest to nie lada gratka, dla wszystkich miłośników Murakamiego, bo niewątpliwie przybliża nam jego osobę.
Dodatkowo wydanie zawiera kilka unikatowych zdjęć autora.
Polecam :)
o bieganiu nie przeczytam, ale gdyby Murakami napisał coś o leżeniu, to ja chętnie, a i owszem ;)
OdpowiedzUsuńW najbliższej przyszłości raczej nie przeczytam, ponieważ tak jak napisałaś, najpierw chcę poznać twórczość autora.
OdpowiedzUsuń"Iza i bieganie to związek, który nie ma najmniejszych szans" hahah, oj tak, tak, podpisuje się obydwoma łapkami i jeszcze nogami próbuję :D. Po przebiegnięciu kilku metrów do tramwaju mam zadyszkę :D
OdpowiedzUsuńKsiążka zaś czeka na swoją kolej ;)
Mam w planach tę książkę, ale dopiero po przeczytaniu kilku jego pozycji, które cierpliwie czekają na półce ;) Pozdrawiam :D
OdpowiedzUsuńTa książka czeka na mnie na półce ;) zaryzykuję i zacznę moje spotkanie z tym autorem właśnie od niej, ponieważ dla mnie bieganie i pisanie to dwie bliskie sprawy, więc chciałabym poznać Murakamiego od tej strony zanim zacznę czytać jego powieści.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Wkrótce zamierzam sięgnąć po którąś z książek Murakamiego. Jeśli spodoba mi się, to sięgnę też po inne i może po tą :)
OdpowiedzUsuńZnów ten Murakami... Nie darzę gościa sympatią, choć żadnej książki jego nie czytałam. I raczej nie przeczytam.
OdpowiedzUsuńMadeleine, skąd ta niechęć? :)
OdpowiedzUsuńMam ją na półce i za jakiś czas mam w planach lekturę. Na wiosnę zamierzam polubić bieganie i może to będzie dobry bodziec :)
OdpowiedzUsuńMam ochotę na tę książkę już od jakiegoś czasu. Przede wszystkim dlatego, że trenowałam biegi :) Tylko na początek muszę sięgnąć po inne książki tego pana, a z tym na razie ciężko ;)
OdpowiedzUsuńJeśli nie biegi - musimy coś innego zacząć ćwiczyć
OdpowiedzUsuńMoże joga Kasiu? :P
OdpowiedzUsuńCiekawa pozycja książkowa. Przeczytam przy najbliższej okazji. Czasem biegam, ale nie regularnie. Zimą nie chce mi się z powodu chłodu. Ale karate cały rok trenuję. Pomaga w wielu sprawach, to sposób na życie, dlatego nie dziwię się dlaczego jest tak ważne dla Haruliego.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Jestem czepialska, ale... odmieniamy Harukiego Murakamiego, bo tak to wychodzi, że Murakami to kobieta i ma na imię Haruka;)
OdpowiedzUsuńWiększość patrzy na tę książkę pod kątem biegania, nawet nie czytając jej, a to rzeczywiście może zniechęcać tych, którzy biegać nie lubią. tymczasem jest to książka o pasji i poświęcaniu jej niemal wszystkiego - a to zmienia obraz rzeczy, prawda?:)
Poza tym, bawią mnie wypowiedzi typu nie lubię biegania, więc książka o bieganiu mnie nie zainteresuje. To, analogicznie, założyć należy, że skoro tyle osób uwielbia kryminały, to lubią morderstwa, tak? To chore. ^^'
Pozdrawiam!:)
Wiele słyszałam o tym autorze, ale jeszcze nie miałam okazji przeczytać żadnej jego książki. Jednak myślę, że zacznę od jakiejś innej pozycji, choć ta wydaje się być interesująca.
OdpowiedzUsuńMnie ta książka bardzo intryguje od jakiego czasu i na pewno przeczytam :).
OdpowiedzUsuńKoniecznie przeczytaj "Kawka nad morzem" świetna, uważam że najlepsza tego autora. To właśnie od tej pozycji zaczęła się moja przygoda z Murakami.
OdpowiedzUsuń