niedziela, 30 stycznia 2011

Anna Mieszkowska "Dzieci Ireny Sendlerowej"

O Irenie Sendlerowej już od dawna miałam ochotę przeczytać. Wiedziałam o jej bohaterstwie, ale moja wiedza była minimalna.

Nie będę oceniać tej książki, sposobu w jaki została napisana, czy trzyma w napięciu czy nie, nie o to w tym wszystkim przecież chodzi.
A chodzi konkretnie o osobę Ireny Sendlerowej, którą ta książka nam przybliża.

Pani Irena urodziła się w 1910 roku. W jej przypadku można spokojnie powiedzieć, że jej charakter ukształtował dom rodzinny. Ojciec, lekarz, Stanisław Krzyżanowski, leczył ludzi niezależnie od wiary, narodowości, ostatecznie zmarł zarażony przez chorych Tyfusem.
Irena Sendlerowa przez całe życie pracowała w pomocy społecznej. Zaczęła od Sekcji Pomocy Matce i Dziecku, po wojnie jeszcze wiele lat czynnie pracowała.

W czasie wojny była Szefową wydziału dziecięcego Rady Pomocy Żydom "Żegota". Od czasu powstania Getta Warszawskiego do końca wojny pośredniczyła w ratowaniu ponad 2500 dzieci żydowskich. Uratowała także niezliczoną ilość osób dorosłych. Jakby tego było mało, starała się prowadzić dokładną kartotekę dzieci, aby po wojnie mogły odnaleźć bliskich.
W 1943 roku została Aresztowana przez Gestapo i umieszczona na Pawiaku. Tam spędziła ok 100 dni, była torturowana i poniżana, wielokrotnie łamano jej nogi i stopy (tego niestety nie dowiedziałam się z książki, ale artykułów, które wyszukałam w internecie). Nie wydała żadnego ze swoich współpracowników i została skazana na śmierć. Na szczęście "Żegota" zapłaciła ogromną łapówkę niemieckiemu oficerowi i cudem uniknęła rozstrzelania. Po więzieniu musiała żyć w ukryciu, podobnie jak ratowani przez nią ludzie, aż do końca wojny.

Po wojnie pracowała dalej społecznie. Jednak względy polityczne sprawiły że nie była lubiana przez Służby Bezpieczeństwa, wielokrotnie była przesłuchiwana nawet w ostatnich miesiącach ciąży. Dziecko urodziło się przedwcześnie i po kilkunastu dniach zmarła. Na Irenę Sendlerową po raz kolejny zapadł wyrok śmierci. Tym razem pomoc nadeszła od uratowanego dziecka. Irena P., żona pułkownika, Szefa Urzędu Bezpieczeństwa ubłagała u męża zaniechanie wykonania rozkazu.

Pani Irena miała dwa nieudane małżeństwa, Pierwsze z Mieczysławem Sendlerem, który zginął w czasie wojny, drugie ze Stefanem. Miała dwójkę dzieci, syna i córkę

Irena Sendlerowa, do końca życia pozostała skromna i nie afiszowała się ze swoją wojenną działalnością. Pytana co w życiu jest najważniejsze odpowiadała: "Miłość, tolerancja i pokora"
Zmarła 12 Maja 2008, ale mam nadzieję, że już na zawsze jej heroiczna walka pozostanie w ludzkiej pamięci.

W skrócie przedstawiam Wam historię Ireny Sendlerowej, ponieważ wiem, że nie każdy książkę przeczyta, a uważam, że każdy powinien chociaż odrobinę poznać tę wspaniałą kobietę i jej życie.
Zastanawia mnie, dlaczego dopiero w 1999 roku i to za sprawą czterech amerykańskich uczennic z niewielkiego Uniontown, świat usłyszał ponownie o Irenie Sendlerowej.
Dziewczęta znalazły informację o tym, że Pani Irena uratowała ponad 2,5 tyś dzieci i zagłębiły temat. Postanowiły stworzyć przedstawienie o życiu niezwykłej Polki "Życie w słoiku"
Właśnie od tych dziewcząt zaczyna się książka Anny Mieszkowskiej.

Czytałam gdzieniegdzie zarzuty, że nie czuć w tej książce grozy wojny, że za dużo nazwisk się pojawia i suchych faktów.
Książka jest pisana z perspektywy dnia dzisiejszego i jest wspomnieniem Pani Ireny oraz wielu osób które uratowała. Po 60 latach te wspomnienia są już wyblakłe, zacierają się niektóre wydarzenia w pamięci. Dlatego ja jestem pod wrażenie właśnie tej ilości nazwisk, w końcu jak można pominąć czyjąś obecność w tym wielkim dziele ratowania żydowskich dzieci i dorosłych? Jedyne czego mi zabrakło to odrobiny więcej informacji z życia Pani Sendlerowej. W książce było ich niewiele i tutaj również musiałam uzupełniać swoją wiedzę na bieżąco o artykuły w internecie.

Czytając książkę wielokrotnie nie potrafiłam opanować łez. Dlatego z całego serca polecam Wam zapoznanie się z historią tej niezwykłej kobiety - Matki Dzieci Holokaustu!

Na koniec uraczę Was kilkoma cytatami z książki. Rzadko to robię, ale teraz mam przyklejonych kilkanaście fiszek w książce i nie mogę, nie przytoczyć kilku...

"Jedyną drogą do odrodzenia ludzkości jest wszechpotężna miłość. Nienawiść rodzi zło, a tylko miłość ma moc trwałą i rokującą nadzieje człowieka. Tylko przez miłość odrodzi się świat"

"Dopóki będę żyła, dopóki mi sił starczy, zawsze będę mówiła, że najważniejsze na świecie i w życiu jest Dobro"

"Ludzie dzielą się na dobrych i na złych. Narodowość, rasa, religia nie mają znaczenia. Tylko to jakim się jest człowiekiem

16 komentarzy:

  1. Koniecznie. Ogólnie tematyka wojenna jest nie dla mnie, ale tę książkę uważam za obowiązkową. Fascynują mnie silne, odważne kobiety, a skoro mówisz, że książka dobra, mi pozostaje tylko ją przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Książkę tą czytałam, o już dobre dwa lata temu?! Tak jak ty sięgnęłam po nią ze względu na panią Irenę i oczywiście jej postać mnie nie zawiodła w żaden sposób. Jest to osoba tak godna naśladowania, że aż ta świadomość wbija w fotel... No bo czy mnie by było kiedykolwiek stać na coś takiego??? Mam nadzieję, ale wcale nie jestem tego pewna...
    Nie podobał mi się natomiast sposób napisania tej książki. Jak wspomniałaś był suchy, pozbawiony jakiejś głębi... I można mówić, że to dlatego, że książka napisana tyle lat po wojnie, ale muszę powiedzieć, że czytam książki dotyczące Holocaustu i II Wojny Światowej często i z uporem maniaka i trafiłam na wiele, wiele lepszych książek dotyczących tego tematu... Wcale nie trzeba być na wojnie by opisać to wszystko z sercem. Tego mi tutaj brakło. I tak jak ty piszesz, że spłakałaś się na tej książce, tak ja muszę powiedzieć, że z powodu sposobu jej napisania, ja właśnie poskąpiłam sobie tym razem łez. No, może czasami się mi to zdarzyło...:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Na pewno warto znać historię Pani Ireny, jej niezwykłe bohaterstwo i odwaga zasługują na ogromny szacunek.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ponoć rewelacyjna książka !!

    OdpowiedzUsuń
  5. Książki nie czytałam, ale widziałam film... Piękna historia!

    OdpowiedzUsuń
  6. Niewątpliwie książka warta przeczytania i kiedyś pewnie to zrobię.

    OdpowiedzUsuń
  7. Oglądałam film dokumentalny na jej temat i działających razem z nią współpracowniczek, wzruszający :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam książki związane choć w małym stopniu z wojną, więc możliwe, że przeczytam ;D

    OdpowiedzUsuń
  9. Z pewnością przeczytam. Mam nadzieję, że jeszcze w 2011.
    ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. Chciałabym przeczytać tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  11. Od dawna mam tę książkę na oku.
    Pani Irena Sendlerowska, tak samo jak Marek Edelman zasługują na wielki szacunek i to aby o nich pisać.

    OdpowiedzUsuń
  12. Kolejna książka, którą muszę przeczytać i mam od dawna na oku.

    OdpowiedzUsuń
  13. Oglądałam film i mam od dawna ochotę na książkę. :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Czytałam książkę i oglądałam film - niesamowita kobieta, a gdyby nie te Amerykanki to nie wiem czy do dziś Polacy wiedzieliby kto to Irena Sendlerowa.
    Natomiast filmowa Anna Paquin jest tak inna serialowej Sookie, że długo nie zdawałam sobie sprawy, że to ta sama aktorka :) Może jestem mało spostrzegawcza.

    OdpowiedzUsuń
  15. kolejna książka, którą już od dawna mam ochotę przeczytać. ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Moja mama czyta i mówi, że książka jak najbardziej jest warta przeczytania.

    Ja natomiast nie zgadzam się z ostatnim cytatem, uważam, że nie ma ludzi złych. Są tylko zagubieni i poranieni, których nikt nie nauczył dobra i miłości. I to jest zadanie dla tych, którzy mieli szczęście być otoczeni miłością. Każde serce można zmienić.

    OdpowiedzUsuń

Baner