
Jak zwykle lekko spóźniona, chciałam życzyć wszystkim zdrowych, spokojnych i rodzinnych Świąt Bożego Narodzenia :)
A molom książkowym oczywiście dużych stosów pod choinką ;)
Od dołu:Mój dzień w książkach
Zaczęłam dzień Sennością.
W drodze do pracy zobaczyłam Posłańca
i przeszłam obok Łąki umarłych,
żeby uniknąć Czarnej wody ,
ale oczywiście zatrzymałam się przy Pałacu Północy.
W biurze szef powiedział: Jak niechcący spowodował upadek światowego koncernu.
i zlecił mi zbadanie Jak Matka Boska trafiła na księżyc.
W czasie obiadu z Żoną piekarza
zauważyłam Księdza Rafała
pod Dzwonami .
Potem wróciłam do swojego biurka W ogrodzie pamięci.
Następnie, w drodze do domu, kupiłam Mulata w Pegeerze
ponieważ mam Białe zęby.
Przygotowując się do snu, wzięłam Książkę
i uczyłam się Liczb Charona,
zanim powiedziałam dobranoc Człowiekowi z gazu .



"Indie wyciągają z ciebie wszystko co najmocniejsze. Każdą złość wzmocnią do stanu furii. Każdą radość i każde szczęście do euforii. Nie każdy lubi ten kraj. Wielu się w nim zakochuje, inni znowu się nim brzydzą i chcą jak najszybciej o nim zapomnieć. Choć to przecież niemożliwe." (str. 253)

"Sądzę że zawsze
głęboko przerażała mnie myśl o byciu czyjąś
żoną
bo nauczyłam się od życia
że nie można kochać drugiego,
nigdy, naprawdę" (Marilyn Monroe "Fragmenty")

"Od tamtej pory nie myślę za dużo o swoim życiu, skupiłem się na innych, a konkretnie na moich małych wielkich przyjaciołach z bombajskiego sierocińca. Odkryłem sekret szczęścia. Prawdziwe szczęście jest możliwe tylko wtedy, gdy z powodzeniem zabiegamy o nie u bliźnich. Trudno znaleźć słowa zdolne wyrazić uczucie radości, której się dostępuje , widząc radość innych."
Jaume Sanllorente przywraca wiarę w to, że istnieje jeszcze bezinteresowna, niepodszyta jakąkolwiek chęcią zysku, ludzka dobroć. Bo to jak autor pisze, opowiada o tym co widział naładowane jest tyloma emocjami, że nie można nie uwierzyć w jego szczere intencje. W te intencje uwierzyły również dzieci, którym Jaume pomagał, a największą nagrodą był napis na tablicy, jaki pewnego razu odczytał:"Jaume znaczy Bóg Ci wynagrodzi. Nam już wynagrodził obecnością Jaumego"


Święta już za miesiąc! Nie wiesz, co kupić mamie, przyjaciółce czy koledze? Nie masz pomysłu na prezent dla dziadka, brata albo kuzynki? Od teraz wybór prezentu może być dużo prostszy! Wydawnictwo Znak stworzyło WYSZUKIWARKĘ PREZENTÓW, która ułatwi wybór odpowiedniej książki. Wystarczy wejść na www.prezent.znak.com.pl i określić wiek, osobowość i zainteresowania - aplikacja podpowie Ci, które książki będą najlepszym prezentem dla Twoich najbliższych. Dodatkowo można je kupić ze zniżkami nawet do 30%! Pospiesz się, żeby zdążyć przed świąteczną gorączką!
Wejdź na www.prezent.znak.com.pl!





Bombaj to miasto zamieszkane przez prawie 17 milionów ludzi, a w którym ciągle przybywa mieszkańców, głównie z wiosek, którzy liczą na to, że powiedzie im się w wielkim mieście. Przewiduje się, że do 2015 roku liczba wzrośnie do 23 milionów! Miasto wyrzutków, brudu i biedy, gdzie dla kontrastu obok slumsów pojawiają się nowoczesne budynki, a po drogach, których tak naprawdę nie ma, jeżdżą drogie samochody. Suketu Mehta spędził dzieciństwo w Bombaju, skąd później wyjechał na prawie dwadzieścia lat do Nowego Jorku. W jego sercu pozostała jednak tęsknota za krainą dzieciństwa i stąd wzięła się decyzja o powrocie i wychowaniu dzieci w indyjskiej kulturze. Jednak już pierwsza konfrontacja z nowym Mumbajem odsuwa w niepamięć obrazy z młodości. Schizofreniczne miasto, gdzie na każdym kroku napotyka się problemy takie jak brak bieżącej wody, brak elektryczności, niemożność załatwienia czegokolwiek bez ogromnych pokładów cierpliwości, szybko zniechęca i zaczyna drażnić nawet najbardziej wytrwałych."Bombaj składa się zarówno z pięknych jak i ohydnych części, które walczą na śmierć i życie o każdy metr ziemi." (str. 159)

Katarzyna Michalak
Roma Ligocka
A tu zdjęcie zapożyczone od Claudette ze spotkania blogerów :) Brakuje tylko Anek7





Chyba najładniejsze stoisko na targach - Miejska Biblioteka Publiczna w Piekarach Śląskich :)

