We Lwowie spędzałam sylwestrowy czas. Dla mieszkańców Ukrainy to najgorętszy okres przedświątecznych przygotowań. Dla niezorientowanych, ich święta Bożego Narodzenia przypadają ok. dwa tygodnie po naszych, czyli tuż po Nowym Rok. Pierwsze co rzucało się w oczy, to tłumy ludzi... Wszędzie! Co wieczór na Prospekcie Swobody odbywały się też koncerty euromajdanowe. Scena została ustawiona niemal na stałe, jednak wtedy nie było jeszcze tak gorąco jak jest teraz w większości większych miast ukraińskich. Z całego serca kibicuję Ukraińcom w ich walce o zmiany, o Unię...
Lwów od dawna był moim marzeniem, kiedy więc trafiłam tam na kilka dni wykorzystałam każdy w stu procentach. A, że jest to jedno z najpiękniejszych miast jakie widziałam, nie mieliśmy chwili wytchnienia. Ciągle moje oko wypatrywało coś ciekawego w oddali, do czego koniecznie musiałam dotrzeć. Pędziłam więc z moim mini przewodnikiem po kolejnych miejscach, niemal zamarzając, ale tak szczęśliwa jak wtedy, to chyba nie byłam już dawno :)
Odkryliśmy przypadkiem idąc za oznaczeniami Skansen, który bardzo przypominał mi mój ukochany sanocki, tyle że ten lwowski jest zdecydowanie bardziej zaniedbany. Cztery przepiękne Cerkwie, miód dla mojego serca.
Przy okazji powiedzieć muszę, że Lwów to jedno z lepiej oznaczonych miast. Zabytki, cmentarze, czy inne atrakcje znajdziemy bez problemu, a jedynym minusem jest brak informacji o odległościach i czasach dojścia do nich.
Zachwycił mnie Cmentarz Łyczakowski, chociaż pewnie brzmi to dziwnie. Zabytkowe nagrobki, przepiękne nagrobne rzeźby i tylko chwilami żal chwyta, że wiele z nich po prostu niszczeje.
Najpiękniejsze sakralne miejsca? Kaplica Boimów z przepiękną kopułą, która wygląda niczym niebo i Katedra Ormiańska, ponura z malowidłami, które budzą niepokój i obok których nie można przejść obojętnie. Przepiękne!
Niestety nie udało mi się z Wysokiego Zamku zobaczyć panoramy Lwowa. Mgła i smog zasnuły miasto, ale ja wrócę, to wiem na pewno!
Na razie tyle, uznajmy to za pierwszy odcinek. Chyba, że chcecie więcej o Lwowie, w końcu nie zachwycałam się jeszcze nad Operą, nie opowiedziałam o przepysznych struclach, które dostać można na rynku lwowskim, czy o kamienicy zaadoptowanej na fabrykę czekolady, gdzie możemy poczuć się prawie niczym Charlie ;)
Że nie wspomnę o kościołach, kaplicach, cerkwiach, nie opowiedziałam o poszukiwaniach dawnego budynku Kasyna Szlacheckiego, gdzie zachwycać miało wnętrze, poszukiwaniach zakończonych niestety niepowodzeniem. O wielu miejscach jeszcze nie opowiedziałam :)
A na koniec kilka zdań o jedzeniu, bo jest o czym! Wspominałam wyżej o pysznych struclach, na słodko i wytrawnych. Ja stawiałam na te drugie, z kurczakiem i łososiem, mój partner wolał te słodkie z makiem czy wiśniami. Strucle zawsze świeże, przygotowywane na naszych oczach, do tego sos, który lejemy sami z garnków ustawionych przy ladzie. Bez ograniczeń :). Naprawdę warto zajść do tego miejsca, a trafić łatwo, wystarczy udać się na rynek. Lwowska czekolada... Filiżanka tego przecudnego płynu potrafi zasłodzić nawet największych fanatyków słodkiego! Warto spróbować, naprawdę.
Jeść staraliśmy się w Puzatej Chacie, która serwuje jadło ukraińskie. Barszcz ukraiński we Lwowie, smakuje zupełnie inaczej niż takowy w Polsce. Polecam też Soliankę, w której znaleźć można chyba wszystko. Mięsa, z tego co zauważyłam, podawane są często na słodko, tak samo rzecz się ma z sałatkami. W zachwyt wprawiły mnie buraczki po lwowsku, a dzięki ukraińskiej znajomej udało mi się je odtworzyć:
Pysznie!
|
Świąteczne kramy na Prospekcie Swobody wieczorową porą. |
|
Te same kramy, tyle że wczesnym rankiem... |
|
Katedra Ormiańska z zewnątrz |
|
Malowidła w Katedrze Ormiańskiej. |
|
Zwieńczenie Kaplicy Boimów. |
|
Przypadkowe przejście między kamienicami. W tle ukazują się sylwetki ,ubranych niczym z początku wieku, lwowskich przewodników. |
|
W tle dojrzeć można kopuły Cerkwi Uspieńskiej. |
|
Jedna z Cerkwi we lwowskim skansenie. |
|
Grób Marii Konopnickiej na Cmentarzu Łyczakowskim |
|
Jedna z budzących zachwyt grobów... |
|
Pomnik Adama Mickiewicza |
|
Świąteczne szaleństwo, a w tle Opera. |
|
Budynek Opery |
|
Wnętrze Opery |
|
Przypadkowy zaułek :) |
|
Zwieńczenie jednej z kamienic |
|
Fragment dworca kolejowego |
|
Coś, co po prostu wpadło mi w oko :) |