Tę książkę mogłabym podsumować jednym zdaniem - "tego mi było trzeba". Potrzebowałam lektury, która wciągnie mnie niemal od pierwszej strony i nie pozwoli się porzucić do momentu, kiedy wszystko nie zostanie wyjaśnione. Zagwarantował mi to Jorn Lier Horst "Jaskiniowcem"
Początkowo zostałam zmylona przez wydawnictwo i byłam przekonana, że zamawiam nową książkę Jo Nesbo, gdyż cała kampania reklamowa tej pozycji sprowadza się do porównań z najpopularniejszym autorem norweskich kryminałów. Ja podobieństw nie zauważyłam...Co nie oznacza, że "Jaskiniowcowi" czegoś brakuje. Wręcz przeciwnie!
Od samego początku obserwujemy dwa śledztwa. Pierwsze prowadzi policjant William Wisting, drugie, dziennikarskie, jego córka Line. Dziewczyna postanawia napisać artykuł o śmierci Viggo Hansena, którego zwłoki zostają odnalezione dopiero po czterech miesiącach od zgonu. Martwy mężczyzna spędził długi czas przed włączonym telewizorem i nikt w tym czasie nie zainteresował się jego losem. Policja uznaje śmierć za naturalną i szybko zamyka sprawę. Line w swoim artykule chce przedstawić sylwetkę samotnego mężczyzny i braku społecznego zainteresowania jego osobą. Zaczyna więc drążyć w przeszłości denata, który stronił od ludzi i o którym mało kto dobrze mówi...
Ojciec kobiety prowadzi z kolei śledztwo dotyczące tajemniczych zwłok znalezionych pod choinką (sic!) Ciało mężczyzny leżało prawie cztery miesiące, nim zostało przypadkowo odnalezione. Odciski palców zidentyfikowane na ulotce, którą zmarły miał w kieszeni prowadzą aż za ocean, do seryjnego zabójcy młodych kobiet. W śledztwo od razu angażuje się FBI, a cała komenda postawiona zostaje na nogi. Śledczy depczą przestępcy po piętach, jednak za każdym razem, kiedy wydaje im się, że są już blisko, okazuje się, że brakuje jeszcze jednego elementu układanki...
Szybko okazuje się też, że śledztwa ojca i córki łączą się...
Podobnie jak śledczym, mnie również wielokrotnie wydawało się, że już wiem jaki będzie finał historii i za każdym razem okazywało się, że to niestety tylko złudzenie. Autor w znakomity sposób buduje napięcie, nie pozwalając nam na oderwanie się od lektury, bez wiedzy kim jest jaskiniowiec.
W książce porusza też ciekawy dla współczesnych czasów problem samotności i braku zainteresowania. W gonitwie i pędzie ku karierze i dobrobycie zapominamy o otaczających nas ludziach, którzy szybko stają się anonimowymi jednostkami bez znaczenia.
Polecam "Jaskiniowca". Świetna, wciągająca i trzymająca w niepewności do samego końca lektura!
Mnie też wciągnęła. Akurat jechałam pociągiem i potrzebowałam lektury, która nie pozwoli mi zasnąć (12 godzin jazdy, więc sama rozumiesz...). "Jaskiniowiec" idealnie się sprawdził. :)
OdpowiedzUsuńUsłyszałem niedawno o tej książce. Tak, autor był porównywany do Jo Nesbo, nawet go pomyliłem ze względu, że w pierwszej chwili nazwisko wydało mi sie podobne.
OdpowiedzUsuńMoże sie na nią skusze, bo dawno nie czytałem kryminałów.
Super recenzja :)
Na początku myślałam że to jakieś fantasty ;-) ale skoro wciąga to chętnie przeczytam :-)
OdpowiedzUsuńJak tylko zobaczyłam ten tytuł w zapowiedziach wiedziałam, że to coś dla mnie, a Twoja recenzja tylko mnie w tym utwierdziła :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie skończyłam czytać tę książkę. Podobała mi się. Masz rację wciąga niemal od pierwszej strony.
OdpowiedzUsuńJuż mi się podoba:)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się tytuł tej książki, który mniemam, nawiązuje do zamkniętej postaci zamordowanego. Podoba mi się również te dwutorowe śledztwo, córki i ojca, z którym nigdy wcześniej nie miałam do czynienia:)
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do Libster Avards. Jeśli chcesz dowiedziec się czegoś więcej zapraszam na http://clary-i-jace-inna-historia.blog.pl Gratuluję!
OdpowiedzUsuńŚwietny blog! Naprawdę, mogę tak pisaći u innych, ale piszesz naprawdę dobre recenzje :)
OdpowiedzUsuńZapraszm do mnie i obserwuję ;)
http://oczami-ksiazkoholiczki.blogspot.com/
Dobry thriller z zaskakującym zakończeniem - to coś, czego i mi potrzeba;) Poza tym wszyscy ostatnio zachwycają się tą książką, więc warto przekonać się na własnej skórze, co się w niej kryje;)
OdpowiedzUsuńTylko nie podoba mi się to nachalne porównywanie Horsta do Jo Nesbo...
To juz druga dobra recenzja tej książki na która trafiłam..muszę koniecznie sięgnąć po ta książkę
OdpowiedzUsuń