Czterech zupełnie obcych sobie mężczyzn zamkniętych w jednym, niewielkim pomieszczeniu i głos, który ma nad nimi władzę. Celem tego nietypowego "spotkania" ma być śmierć jednego z bohaterów, a wybrać go muszą jednogłośnie pozostali... Tak w skrócie można opisać fabułę książki Jacka Getnera...
Tajemniczy głos więzi ludzi, którzy kiedyś wyrządzili mu jakieś krzywdy. Mamy więc Szczęściarza, znanego i bogatego przedsiębiorcę, Przystojniaka, który w zasadzie nie jest przystojny ale uwodzi kobiety z wielką łatwością, Kaprala, byłego komandosa i wychowawcę poborowych, oraz Proroka, niegdyś przywódcę sekty Ostatecznego Szczęścia, obecnie poszukiwanego przez byłych wyznawców. Panowie nie znają się wzajemnie i nic o sobie nie wiedzą, dlatego tym ciekawsze są ich rozmowy prowadzone w zamknięciu. Aby ułatwić sobie "zadanie" wytypowania jednego najgorszego, postanawiają się lepiej poznać. Dzięki czemu także i my mamy okazję zagłębić się w historie bohaterów, poznać ich motywy działania i zobaczyć, jak i z czego rodzi się w każdym z nich zło. Mimowolnie sami zaczynamy się zastanawiać, kto najbardziej zasłużył na to, aby szóstego dnia dokonać żywota.
Zastanawiam się, czy rzeczywiście czterech zamkniętych ze sobą facetów, mało że facetów... złych facetów, czarnych charakterów bym rzekła, w tak ekstremalnych warunkach zaczęłoby po prostu ze sobą rozmawiać i zwierzać się z życiowych niepowodzeń... Mam wątpliwości, ale kto wie...
Sam pomysł bardzo mi się podoba. Taki miks reality show z kryminałem, szkoda tylko że chwilami autor jak na mój gust, za bardzo się puszczał wodze fantazji. Weźmy np. wspomnienie Kaprala o wielkiej i jedynej miłości... Scena rodem z "Rambo", być może miała rozbawić... Być może...
Samo rozwiązanie całej sprawy z pewnością zaskakuje i niełatwo domyślić się, jak zakończą się losy więźniów. "Dajcie mi jednego z was" to pozycja pozbawiona zbędnych opisów, za to pełna wartkich dialogów i ciekawych zwrotów akcji, dzięki czemu czyta się szybko i bez chwili znudzenia. Szkoda tylko, że ktoś nie postarał się przy korekcie i napotykamy mnóstwo błędów ortograficznych i interpunkcyjnych, które często wypaczają sens całego czytanego zdania. Nie ujmuje to teoretycznie niczego treści, ale można odczuć pewien dyskomfort, kiedy czytając, trzeba się zastanawiać co właściwie autor miał na myśli.
Całość mimo wszystko oceniam bardzo pozytywnie. Spędziłam udany wieczór przy lekturze zaserwowanej mi przez Jacka Getnera. Aż zal, że to tylko 160 stron.
Bardzo żal, że tylko 160 stron. Miałam podobne przemyślenia do Twoich po lekturze tej książki ;)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że mamy podobne zdanie na temat tej książki. ;) Mimo wszystkich niedociągnięć, kryminał jest przyjemny, lekki i taki inny od reszty gatunku. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Klaudyna
czytałam i mam podobne odczucia do twoich :)
OdpowiedzUsuńrównież miałam okazję przeczytać i dobrze wspominam, choć niestety książka zawiera sporo różnego typu błędów
OdpowiedzUsuńCzterech zamkniętych mężczyzn e jednym pomieszczeniu i jeden musi zginąć? Nie wiem czy chcę j a przeczytać. Może za jakiś czas.
OdpowiedzUsuńCzytałam i bardzo pozytywnie wspominam tę książkę :)
OdpowiedzUsuńJa już jakiś czas temu zwróciłam uwagę na tę książkę, bardzo chcę go przeczytać. Nagłówek bloga bardzo mi się podoba :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTeż żałowałam, że książka tak szybko się skończyła :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam i nie wiem czy kiedykolwiek będę miała okazję to zrobić. A szkoda, bo zapowiada się interesująco.
OdpowiedzUsuńJa również czytałam tę książkę niedawno :) Podzielam Twoją opinię.
OdpowiedzUsuńMnie tam nie bardzo ten teges, wątpliwości miałam podobne.
OdpowiedzUsuńhttp://mcagnes.blogspot.com/2012/09/dajcie-mi-jednego-z-was-jacek-getner-ja.html
Ale czytać się da.
PS. Książka jest na fincie (sama jedną wystawiłam), jakby ktoś pragnął przeczytać :)