niedziela, 5 sierpnia 2012

Allegra McEvedy i Paul Merrett "Ekonomia gastronomia"

Kiedy pierwszy raz wzięłam do rąk "Ekonomię gastronomię" wpadłam w zachwyt nad przepięknym wydaniem. Cudowne zdjęcia, kolory stron i czcionek, wszystko ze sobą idealnie współgra i zachęca do głębszego zapoznania się z pozycją
"W Ekonomii gastronomii chodzi o smaczniejsze jedzenie i staranniejsze gospodarowanie wydatkami. O skrócenie listy zakupów i lepsze wykorzystanie składników."

Tak w skrócie, autorzy wyjaśniają na czym polega idea ich książki. 
W pierwszych rozdziale otrzymujemy informację o tym, jakie wyposażenie powinno się koniecznie znaleźć w naszej kuchni, aby ułatwić nam gotowanie. I rzeczywiście lista przedmiotów wydaje się być optymalna i nieprzesadzona a rzeczy niezbędne. Następnie na tapetę trafia "gromadzenie zapasów" i w tym miejscu, niestety mam kilka uwag. Autorzy to para kucharzy angielskich, więc jak można się spodziewać ich lista to w dużej mierze produkty popularne na wyspach. Ten rozdział zupełnie nie wpisuje się w polskie realia, jednak po dokonaniu kilku modyfikacji, i wymianie składników na te popularne w naszych rodzimych kuchniach, myślę że spokojnie będzie można skorzystać z rad Allegry dotyczących zapełniania półek w spiżarniach i lodówkach.
Następnie otrzymujemy kilka naprawdę dobrych porad jak przechowywać jedzenie i planować posiłki oraz przede wszystkim zakupy, aby uniknąć przynoszenia do domu zupełnie niepotrzebnych produktów, które i tak ostatecznie trafiają do kosza.

Po wstępnych poradach, przychodzi czas na to co najlepsze... czyli ponad 100 przepisów! Chyba najbardziej przypadł mi do gustu rozdział gdzie z kilku podstawowych składników autorzy tworzą kolejne potrawy, w których wykorzystują wszystko, z kośćmi kurczaka włącznie. U Paula i Allegry nic nie ma prawa się zmarnować... Mam jednak zastrzeżenie, co do liczby składników wykorzystywanych w każdym przepisie. Większość potraw to długa lista produktów, w które trzeba się zaopatrzyć przed gotowaniem. Ekonomiczne podejście do gotowania raczej widziałabym w zmniejszeniu ilości produktów niezbędnych do przygotowania dań. Niemniej, potrawy powstałe z receptur Anglików są pyszne! Skąd wiem? Oczywiście sprawdziłam. Na pierwszy ogień poszła frittata z kiełbasą chorizo (zastąpioną przeze mnie zwykłą wiejską)

Przepis na moim blogu Magia gotowania...


Reasumując... "Ekonomia gastronomia" to przede wszystkim przesłanie "jedz smaczniej, wydawaj mniej". Korzystając z rad Allegry i Paula, z pewnością można ograniczyć wydatki na jedzenie, czy też ilość wyrzucanych, przeterminowanych lub zepsutych produktów. Jednak książkę kucharską kierowałabym raczej do osób bardziej zaawansowanych w sztuce kulinarnej. Znajdziemy w niej kilka prostych przepisów, jednak przeważająca ich część wydaje mi się być na wyższym poziomie zaawansowania.







2 komentarze:

  1. hmmm z ciekawości samej bym przejrzała :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Na pewno będzie przydatna dla ludzi prowadzących własne restauracje i samych kucharzy. Wydaje się być interesująca :)

    OdpowiedzUsuń

Baner