Już dawno nie czytałam żadnej książki podróżniczej, chociaż jeszcze jakiś czas temu pochłaniałam je namiętnie. Dłuższa przerwa od tej literatury pozwoliła mi na nowo odkryć to, co zawsze mnie w tego typu książkach zachwycało. "Byle dalej" to jedna z tych pozycji, które pozwalają poczuć klimat odwiedzanych miejsc, zabierając nas za sprawą lektury w niesamowite i przepiękne zakątki.
Marta Owczarek i Baretek Skowroński decyzję o wyjeździe podjęli z dwuletnim wyprzedzeniem, nie był to więc spontaniczny wypad, ale szeroko zakrojone przedsięwzięcie. Wiązało się przede wszystkim z rzuceniem pracy, wynajęciem mieszkania, szczepieniami, zdobywaniem wiz itd. Jak się później okazało, wiele z czynności wykonanych przed wyjazdem okazało się zbędnymi, niemniej z pewnością doświadczenia stanowiły naukę na przyszłość dla podróżników.
Podróż rozpoczęli w lipcu 2008 roku, a za pierwszy cel obrali Mongolię, gdzie główną atrakcją miało być zaćmienie słońca. Na początku towarzyszyła im duża grupa przyjaciół, więc może tym łatwiej było im się zaaklimatyzować do życia w drodze, które miało trwać prawie dwa i pół roku. Odwiedzili kolejno Chiny, Nepal, Indie, Tajlandię i Kambodżę, Wietnam i Laos, Wyspy Pacyfiku, Malezję, Indonezję, Australię, Nową Zelandię, Argentynę, Chile, Boliwię, Peru, Ekwador i Kolumbię. Mówiąc krótko... Kawał świata!
Jako, że mnie najbardziej fascynuje Azja, to z wypiekami na twarzy czytałam kolejne rozdziały dotyczące tego kontynentu. Największą moją uwagę przykuły oczywiście Indie, które autorka świetnie scharakteryzowała.
"Indii opisać się nie da i potwierdzi to każdy, kto kiedykolwiek postawił stopę w tym kraju. Indie trzeba powąchać, trzeba ich dotknąć, posmakować, wsłuchać się w nie, zapatrzeć w barwne korowody ludzi. To nie jest po prostu kolejny kraj, z odmienną kulturą, religią czy mentalnością. To są Indie. Nie próbujemy nawet tego definiować, bo się po prostu nie da."
W skondensowany sposób autorzy przybliżają nam wszystkie kraje wymienione wyżej. I mimo iż na tych prawie czterystu stronach nie da się ująć i opisać wszystkiego co spotkali na swej drodze przez te 888 dni, to ja jako czytelnik, jestem w pełni usatysfakcjonowana tym co otrzymałam.
Zmieniały się państwa, zmieniały się też często środki lokomocji, jakimi poruszali się Marta i Bartek. Elektryczny rower, skuter, samochód i ostatecznie do końca podróży motor, towarzyszyły parze w czasie wojaży. Zmieniał się też nastrój, przychodziły chwile zwątpienia. Złamana noga, długotrwałe załamania pogody, kradzież to tylko niektóre z przeszkód napotkanych na drodze. Jednak niewiele jest w tej książce tych złych momentów. Utrzymana jest w wesołym tonie, napisana przystępnym językiem, który powoduje, że z miejsca zaczynamy lubić "naszych" podróżników.
Czytając często nachodziło mnie skojarzenie z Kingą Choszcz i Chopinem, którzy swoją podróż, nieco dłuższą, opisali w książce "Prowadził nas los". Porównując te dwie pary i podróże, wydaje mi się że Marta i Bartek przemieszczali się w sposób bardziej przemyślany, bez większego zbędnego ryzyka, nie tracąc przy tym nic z podróżniczych doznań. W wojażach Kingi zawsze uderzał mnie brak wyobraźni, który w każdej chwili mógł skończyć się źle. Myślałam, że widocznie inaczej się nie da, ale jak widać na przykładzie autorów "Byle dalej" można z wyobraźnią. Chociaż może te różnice wynikają też z tego, że Kinga podróżowała kilka lat wcześniej? Taka mnie naszła dygresja...
Wracając do "Byle dalej"... Zachwyciły mnie zdjęcia, przy niektórych otwierałam wręcz buzię z zachwytu. Trochę książek podróżniczych zaliczyłam i stwierdzam, że pod tym względem "Byle dalej" z pewnością znajduje się w czołówce!
Lekki i żartobliwy styl w jakim utrzymana jest książka z pewnością przypadnie każdemu do gustu, dlatego jeśli chcecie poczuć egzotyczne klimaty, polecam książkę Marty Owczarek i Bartka Skowrońskiego. Wielkie brawa dla autorów za odwagę i konsekwentne spełnianie marzeń!
Ojjj chodzi za mną ta książka! Będę musiała wreszcie jej poszukać w jakieś księgarni i przeczytać! :)
OdpowiedzUsuńRaczej nie czytam książek podróżniczych, ale ta mnie zaciekawiła. Nie wyobrażam sobie, że rzucam wszystko i zwiedzam świat, ale poczytać o tym mogę jak najbardziej :)
OdpowiedzUsuńCzytam same dobre opinie o tej książce, więc jeśli nadarzy się taka okazja to sięgnę po nią, bo widać, że warto. :)
OdpowiedzUsuń"Prowadził nas los" Kingi Choszcz to jedna z moich ulubionych książek podróżniczych, więc jeśli "Byle dalej" jest choć trochę do niej podobne, to jestem pewna, że mi się spodoba :)
OdpowiedzUsuńOstanio podróżnicze, po które sięgam rozczarowują, moze z tą będzie inaczej
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie książki, pełne zdjęć i pięknych opisów. Będę się za nią z pewnością rozglądać ;)
OdpowiedzUsuńNiestety nie przepadam za tego typu książkami. Praktycznie w ogóle po nie nie sięgam. Więc i tym razem nie będę robiła wyjątków.
OdpowiedzUsuńCzytałam już wiele pozytywnych recenzji na temat tej książki i wprost nie mogę się doczekać kiedy wpadnie w moje ręce. Bardzo lubię literaturę podróżniczą, mimo tego że ostatnio nie sięgam po nią zbyt często.
OdpowiedzUsuńKsiążek podróżniczych nie czytam, ponieważ zawsze pogłębiają mój apetyt na długie i wspaniałe wyprawy. Niestety, ale jestem ich pozbawiona jeszcze przez jakiś czas.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Donna
Ja sięgnę po tą książkę z trzech powodów:
OdpowiedzUsuń1. Twoja recenzja wręcz do mnie krzyczy: przeczytaj książkę!
2. Podtytuł nawiązuje do mojej ukochanej książki z dzieciństwa "W 80 dni dookoła świata"
3. Opisuje moje ukochane i wymarzone kraje, do których mam nadzieję kiedyś się udać: Australię i Nową Zelandię :)
Pozdrawiam!
Dzięki, wrzucam do schowka! :)
OdpowiedzUsuń