piątek, 23 marca 2012

Małgorzata Gutowska-Adamczyk "Serenada, czyli moje życie niecodzienne"


Wiosna nastraja mnie bardzo pozytywnie, postanowiłam sięgnąć więc po lekturę lekką i przyjemną... Padło na pierwszą powieść Małgorzaty Gutowskiej-Adamczyk dla dorosłych czytelników. "Serenada, czyli moje życie niecodzienne" to historia Kasi Zalewskiej, trzydziestoletniej niespełnionej aktorki Białostockiego Teatru Lalek. Jako ostatnia singielka w grupie, wybiera się na wesele koleżanki do Warszawy. W pociągu poznaje przystojnego Adama, w którym oczywiście zakochuje bez pamięci. Mężczyzna załatwia jej casting do najpopularniejszego serialu w kraju "Życia codziennego". Jak się okazuje, Kasia pada ofiarą małego podstępu Adama... Podczas przesłuchania proponuje się jej zastąpienie największej gwiazdy serialu - Sereny Lipiec, zarówno na ekranie jak i w prawdziwym życiu. Zdezorientowana bohaterka oczywiście odmawia, uważając sytuację za absurdalną. Jednak po namyśle i sporej dawce alkoholu decyduje się na "zastępstwo". Konsekwencje zamiany ról oczywiście zaskakują wszystkich, a najbardziej białostocką aktorkę.

Małgorzata Gutowska-Adamczyk, to pisarka która nie zawodzi czytelnika i nie inaczej jest tym razem. Serenada, zupełnie różni się od popularnej sagi, za to z pewnością przypadnie do gustu miłośnikom komedii romantycznych. Autorka raczy nas sporą ilością zabawnych i żywych dialogów, które nadają odpowiednie tempo powieści. Ani na moment, bohaterka nie daje nam odetchnąć, wpadając co rusz w nowe, zabawne tarapaty. Oczywiście Kasia, zakochująca się średnio trzy razy na tydzień (z planowaniem wesela, dzieci i szczęśliwej starości włącznie), miejscami bardzo irytuje. Zachowuje się jak nastolatka, a nie dojrzała kobieta. Ale chyba na dłuższą metę, można jej to wybaczyć...

Książka świetnie ukazuje medialny świat, w którym nie liczy się człowiek, a zyski. Fałsz i obłuda stanowią chleb powszedni, a przyjaźń istnieje zależnie od tego jakie panują układy na "górze". Smutny, ale chyba niestety prawdziwy obraz show biznesu...

I tak podsumowując stwierdzam, że to sympatyczna, odprężająca lektura na kilka godzin, która z pewnością jest w stanie poprawić humor. Czy polecam? Pewnie że tak, trochę pozytywnej literatury kobiecej z pewnością nie zaszkodzi. :-)


8 komentarzy:

  1. Piszę się na nią jak i na inne książki tej autorki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znam jeszcze twórczości tej autorki, ale na półce ciągle czekam pierwszy tom "Cukierni...) Jeśli mi się spodoba na po tę powieść zapewne też sięgnę. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo miło wspominam tę lekką powieść, zachęciła mnie do innych książek tej autorki.

    OdpowiedzUsuń
  4. Miałam kilka podejść do zdobycia tej książki i jakoś nie wyszło... Może jeszcze do mnie trafi. A skoro czyta się tak przyjemnie, jak pozostałe książki autorki, tym bardziej mam na nią ochotę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Miałam przyjemność przeczytać calusieńką "Cukiernię pod Amorem" tejże autorki i mniejszą przyjemność, a wręcz jej brak w trakcie lektury "Mariola, moje krople"... Chętnie sięgnę i po powyżej opisaną "Serenadę..." i po inne książki pani Małgorzaty Gutowskiej-Adamczyk.

    OdpowiedzUsuń
  6. lubię książki tej autorki, tej jeszcze nie czytałam, ale jak znajdę czas to chętnie do niej zajrzę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zastanawiam się czy jej nie nabyć ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Przeczytałam już wymienione tytuły i wiele innych i wszystkie są bardzo dobre. Zaraziła córkę i koleżanki, aa one zarażają dalej. Wszystkie, które przeczytałam są bardzo dobre i wciąż mam apetyt na jeszcze. Polecam

    OdpowiedzUsuń

Baner