niedziela, 4 listopada 2012

Douglas Kennedy "Kobieta z Piątej Dzielnicy"



Po "Kobietę z Piątej Dzielnicy" sięgnęłam zachęcona pozytywnymi opiniami innych, starałam się jednak nie czytać opisów fabuły, a tym bardziej skrótu zawartego na tyle okładki. I ogromnie się cieszę, że tak właśnie uczyniłam, ponieważ kiedy po zakończeniu lektury przeczytałam tył, okazało się że zdradza mniej więcej treść połowy książki, a jego znajomość z pewnością zepsułaby mi trochę radość z czytania powieści Douglasa Kennedy'ego.
Nieświadoma więc tego, co tak naprawdę mnie czeka, rozpoczęłam lekturę, która z początku w zasadzie nie przypadła mi do gustu. Monotonna i lekko senna atmosfera powodowała, że ciężko było mi wpaść w  odpowiedni rytm i poczuć klimat Paryża w którym dzieje się cała akcja.

Henry Ricks ucieka... W Ameryce zostawia skandal który pozbawił go pracy i reputacji, byłą żonę i córkę. Jest na samym dnie i nie widzi dla siebie żadnych perspektyw do odbicia od niego. Jako, że zawsze jego największym marzeniem było wyjechać do Francji i napisać powieść, z garścią oszczędności w kieszeni postanawia je spełnić właśnie teraz, kiedy nie ma już nic do stracenia. Jednak myliłby się ktoś, kto pomyśli, że wraz z nowym miejscem skończą się problemy Henry'ego. Trafia do hotelu, gdzie spotyka zarozumiałego recepcjonistę, który traktuje go bez litości, zapada też na nieciekawą odmianę grypy, która nie pozwala mu wstać z łóżka przez kilka dni. Dzięki temu poznaje Adnana, pierwszego człowieka od wielu tygodni, który okazuje mu życzliwość, pomaga załatwić pokój w szemranej paryskiej dzielnicy, a przy tym sam wpada w spore tarapaty.

Życie, próbującego pisać powieść mężczyzny, popada w nudną rutynę, którą odmienią dwa wydarzenia... Oferta pracy jaką Henry otrzymuje od właściciela kafejki internetowej i spotkanie, na jednym z salonów organizowanych przez Madame Lorriaine L'Herbert, tajemniczej Margit, tłumaczki pochodzenia węgierskiego.

W życiu byłego wykładowcy zaczynają się dziać dziwne rzeczy... coraz bardziej nieprawdopodobne...

Jak pisałam we wstępie, początkowa akcja w ogóle nie zapowiada tej niesamowitej historii, jaka tworzy się na kolejnych kartach powieści. Monotonia, szybko zastąpiona zostaje dynamicznym biegiem wydarzeń, które zaskakują nie tylko bohatera, ale przede wszystkim czytelnika. Douglas Kennedy zaproponował nietypowe wyjaśnienie zagadek, jakie napotyka na swej drodze Henry. Z reguły nie podoba mi się wplatanie zjawisk niewytłumaczalnych w całkiem realną opowieść. Tym razem jednak autor zrobił to umiejętnie, okraszając całość otwartym zakończeniem, jakiego nota bene też w zasadzie nie lubię. Tym samym zabiegi, które z reguły mnie irytują przyniosły wręcz odwrotny efekt.

Gdybym miała użyć kilka słów, aby opisać powieść "Kobieta z Piątej Dzielnicy" pewnie byłyby to: fascynująca, magiczna, hipnotyzująca, nietypowa, niepokojąca... A i tak nie oddają wszystkiego!
Bardzo jestem ciekawa ekranizacji tej książki, więc prawdopodobnie niebawem wybiorę się do kina, aby skonfrontować dwie wersje "Kobiety...", tymczasem polecam gorąco powieść, warta jest tego, aby się w niej zatracić...

8 komentarzy:

  1. Mam tę książkę na swojej liście. Bardzo chciałabym ją przeczytać, a Twoja recenzja sprawia, że nabieram jeszcze większej ochoty... :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie ma nic gorszego niż opis na okładce zdradzający prawie całą treść książki - przoduje w tym wyd. Albatros, nauczyłam się, że u nich absolutnie nie wolno czytac opisów. :)A "Kobietę..." z przyjemnością pzreczytam, jak tylko nadarzy się okazja. Szczególnie ten Paryż mnie kusi... :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetna książka! Bardzo mi się podobała:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie słyszałam o niej jeszcze, ale zachęciłaś mnie tą recenzją :) Zapraszam na moją recenzję dzisiaj wieczorem. Czego? Zobaczymy... ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam zamiar przeczytać tę książkę, oczywiście tekstu z okładki czytać nie będę, z tego wyleczyłam się już skutecznie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeśli piszesz, że powieść jest "magiczna i niepokojąca", to mi nie zostaje nic innego, jak ją przeczytać :) Uwielbiam książki tego typu!

    OdpowiedzUsuń
  7. "fascynująca, magiczna, hipnotyzująca, nietypowa, niepokojąca" ehh i jak tu się nie skusić :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Monety bulionowe bym za to dała, książka naprawde interesująca. Polecam :)

    OdpowiedzUsuń

Baner