wtorek, 3 maja 2011

Monika Feth "Malarz młodych dziewcząt"


Zacznę może od tego, że najlepiej po "Malarza młodych dziewcząt" sięgnąć przeczytawszy najpierw "Zbieracza truskawek", gdyż postacie pojawiające się w malarzu nawiązują do poprzedniej książki Pani Feth.

Ilka to dziewczyna z przeszłością, nie mówi o sobie wiele. Jej chłopak Mike, mimo że bardzo ją kocha nie potrafi wydobyć z niej informacji dotyczących jej przeszłości. Ilka z pozoru wiedzie normalne życie, chodzi do psychoterapeutki, mieszka z kochaną ciocią i stara się być szczęśliwa. Pewnego dnia dziewczyna znika bez śladu. Mike wraz ze swoimi współlokatorkami Merle i Jette rozpoczynają śledztwo na własną rękę...

W pierwszych scenach, poznajemy także Rubena, ekscentrycznego malarza, który ma obsesję na punkcie Ilke.

Narracja prowadzona jest przez kilka postaci, co zdecydowanie przybliża nam bohaterów i ich przemyślenie. Autorka często stosuje zabieg retrospekcji, dzięki czemu dowiadujemy się co wydarzyło się w przeszłości Ilke i Rubena.

Muszę niestety napisać, że mi się po prostu nie podobało... Wszystko zostało podane na tacy, nie wymagało od czytelnika żadnej inwencji, a zakończenie po prostu mnie rozczarowało... było nijakie, szybkie, wymuszone, przewidywalne.
Autorka rozwija wszystkie wątki, tak że mam wgląd w całość. Nie jest dla nas tajemnicą, kto porwał Ilke, ani co się z nią dzieje. Książka jest oczywiście wciągająca i dobrze się czyta, ale jak dla mnie zbyt oczywista, lubię być zaskakiwana, lubię nieoczekiwane zwroty akcji... tutaj tego nie otrzymałam. Czy jest to dobry thriller psychologiczny? Kwestia gustu... Postacie są dobrze wykreowane, i bardzo charakterystyczne, ale całości czegoś brakuje.
Nie podobało mi się niestety, spodziewałam się czegoś lepszego, ale słyszałam też kilka pozytywnych opinii na jej temat... więc musicie sami sprawdzić.

7 komentarzy:

  1. Nie czytałam tejże ksiązki i pierwszy raz widzę ją u ciebie, jednak jak sama mówisz, raczej nie zachwyciła cię, więc nie bedę po tę pozycję sięgać. Niemniej wielkie brawa, za to , że odwaznie piszesz prawdę o swoich odczuciach..pozdrawiam..

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja również się nie spotkałem nigdy z tą książką, ale jakoś nie przepadam za tego typu literaturą. Ogólnie raczej nie przeczytam. Miłego dnia. U mnie wywiad z Małgorzatą Gutowską - Adamczyk. Serdecznie zapraszam

    OdpowiedzUsuń
  3. thrillery psychologiczne lubię więc może Malarz mnie nie rozczaruje.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zbieracza mam zaklepanego u kumpeli, więc jeśli mi się spodoba z pewnością sięgnę po tę powieść:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozczarowałam się trochę "Zbieraczem truskawek", bowiem naczytałam się wiele pochlebnych opinii, a wyszło takie nijakie w sumie. Chociaż pomysł pokazania psychiki oprawcy był naprawdę fajny.
    Mam nadzieję, że ta książka będzie lepsza.

    OdpowiedzUsuń
  6. już sam thriller psychologiczny zachęca do przeczytania (nie wspominając o okładkach zarówna "Malarza" jak i "Zbieracza" - fajne pomysły w podobnej tonacji) ale skoro nie powala, nie skuszę się :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie przeczytam, nie lubię książek przewidywalnych i oczywistych, tutaj nawet fabuła ciekawa nie jest. Beznadziejnie się zapowiada.

    OdpowiedzUsuń

Baner